Dla rodzin poległych żołnierzy najważniejsza jest pamięć o ich bliskich.
Pierwszy raz w tym roku 21 grudnia obchodzimy Dzień Pamięci Poległych i Zmarłych w Misjach i Operacjach Wojskowych poza Granicami Państwa. Od 1953 roku, gdy po raz pierwszy polscy żołnierze wzięli udział w zagranicznej operacji wojskowej, 122 z nich nie wróciło do domu. Tabliczki z ich nazwiskami wiszą na ścianie pamięci obok pomnika poległych na misjach przy Centrum Weterana w Warszawie.
Nie zapomnimy
W rocznicę śmierci żołnierzy poległych na misjach w ich macierzystych jednostkach odbywają się uroczystości poświęcone ich pamięci. W kościołach garnizonowych są odprawiane nabożeństwa w intencji poległych, organizowane spotkania z ich rodzinami, a na mogiłach pojawiają się kwiaty i płoną znicze. Joanna Ciesielska, matka mł. chor. Piotra Ciesielskiego, który zginął w Afganistanie 21 grudnia 2011 roku, uważa, że „pamięć trzeba pielęgnować, tak jak miłość”. Dlatego dla rodzin żołnierzy poległych tak ważny jest kontakt z jednostką i świadomość, że koledzy nie zapomnieli o ich bliskich. Ta pamięć przybiera różne formy.
W Dzierżoniowie władze miasta postanowiły uhonorować mjr. Krzysztofa Woźniaka, pierwszego żołnierza GROM-u, który zginął w Afganistanie. 28 czerwca 2015 roku (w dniu urodzin poległego oficera) został odsłonięty poświęcony mu obelisk, a jeden z deptaków nazwano aleją Mjr. Krzysztofa Woźniaka.
W oryginalny sposób został upamiętniony kpr. Andrzej Zielke, który zginął na II zmianie PKW w Iraku. Na terenie jego macierzystej jednostki, 16 Żuławskiego Batalionu Remontowego w Elblągu, żołnierze posadzili dwa dęby poświęcone pamięci dwóch pochodzących z niej żołnierzy, którzy nie wrócili w 2004 roku z Iraku. Jednym z nich był mąż Marzeny. Kilkumetrowe drzewa pną się w górę przy głównym placu, gdzie się odbywają wojskowe uroczystości.
Inną formę upamiętnienia zmarłego kolegi wybrali uczestnicy 1 Centralnego Zlotu Weteranów „Bieszczady 2015”. Postanowili, że ta sportowa wyprawa będzie nosić imię st. chor. Jana Kiepury. Spotkali się w Racławówce koło Rzeszowa, gdzie został on pochowany. Przy wojskowej asyście honorowej złożyli kwiaty i zapalili znicze. „Koledzy Janka zapewnili mnie, że zawsze będą o nim pamiętać”, opowiadała Gabriela Kiepura, żona poległego żołnierza.
Moralny obowiązek
21 grudnia 2014 roku w Warszawie rozpoczęło działalność Centrum Weterana Działań poza Granicami Państwa, a na placu przed budynkiem odsłonięto wówczas pomnik poświęcony pamięci tych, którzy zginęli na misjach. Kilka miesięcy temu dyrektor Centrum Weterana ppłk Leszek Stępień zaprosił do Warszawy rodziny poległych żołnierzy. Wspólnie złożyli wiązanki kwiatów przed pomnikiem i zapalili znicze. „Chcieliśmy przybliżyć rodzicom naszą działalność oraz opowiedzieć o inicjatywach związanych z uhonorowaniem ich synów”, mówi dyrektor Stępień.
Rodzice poległych byli zaskoczeni, że pracownicy Centrum Weterana pamiętają o rocznicy śmierci każdego z 122 żołnierzy i zapalają tego dnia znicz pod ścianą pamięci. „To nasz moralny obowiązek i jedno z najważniejszych zadań w codziennej pracy i służbie”, zapewnia ppłk Stępień. Jest także pewien, że ci, którzy stracili życie na misjach, pozostają w sercach kolegów – towarzyszy broni.
„Chcemy tylko, aby została zachowana pamięć o naszych dzieciach”, mówi Joanna Ciesielska. „Pragniemy dbać o dobre imię poległych, bo zaciera się pamięć o nich”, dodaje Monika Nosek, prezes Stowarzyszenia Rodzin Poległych Żołnierzy „Pamięć i Przyszłość” (zrzesza ponad 80 członków). Aby zachować tę pamięć, Centrum Weterana zamierza wydać album poświęcony żołnierzom poległym w Iraku i Afganistanie.
Portrety poległych
Centrum Weterana włączyło się także w kolejną inicjatywę służącą zachowaniu pamięci o żołnierzach, którzy zginęli w Iraku i Afganistanie. Amerykański artysta Michael Reagan namalował 66 ich portretów. Oryginał jest przeznaczony dla rodziców i żon, a zdigitalizowane kopie – dla Centrum Weterana.
Michael Reagan jest autorem ponad 4200 portretów żołnierzy armii Stanów Zjednoczonych, a pierwszy z nich namalował na prośbę matki żołnierza – amerykańskiego marines, który poległ w Iraku. Jak artysta pisze na swojej stronie internetowej, był pod wrażeniem jej słów, gdy powiedziała, że dzięki temu obrazowi czuje się, jakby jej syn wrócił do domu.
Na pomysł, aby w podobny sposób uczcić pamięć polskich żołnierzy poległych w Iraku i Afganistanie, wpadł Robert
Michalak, Amerykanin polskiego pochodzenia, którego przodkowie w 1914 roku wyemigrowali do Ameryki. Pod koniec ubiegłego roku zgłosił się do polskiej ambasady w Waszyngtonie i opowiedział o tej inicjatywie.
„Podczas spotkania stowarzyszenia weteranów wojennych [Veterans of Foreign Wars] w Redmond w stanie Waszyngton Michalak poznał amerykańskiego malarza Michaela
Reagana, weterana wojny wietnamskiej. Gdy zostali przyjaciółmi, dowiedział się, że Michael maluje portrety kanadyjskich i brytyjskich żołnierzy poległych w wojnie z terroryzmem. Zapytał o możliwość wykonania portretów naszych polskich żołnierzy. Artysta się zgodził. Poprosił tylko o przesłanie zdjęć”, opowiada ppłk Karol Sobczyk, zastępca attaché obrony w Waszyngtonie.
„Uznaliśmy, że to dobry sposób upamiętnienia żołnierzy”, mówi ppłk Leszek Stępień. Centrum Weterana nawiązało współpracę z Dowództwem Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych, aby uzyskać od rodzin zdjęcia poległych żołnierzy.
„Ta inicjatywa spotkała się z dobrym przyjęciem wśród ich rodzin”, dodaje Ryszard Bartczak z Centrum Weterana.
„Koszty związane z oprawą portretów pokrył Dom Polski w Seattle z pieniędzy zebranych podczas imprez charytatywnych”, dodaje ppłk Sobczyk. Michael Reagan namalował portrety nieodpłatnie. Podkreśla, że nie robi tego z przesłanek politycznych. Jak mówi, chce upamiętnić poległych bohaterów i pomóc ich rodzinom, aby czuły się otoczone opieką.
Szczególny dzień
O ustanowieniu 21 grudnia Dniem Pamięci Poległych i Zmarłych w Misjach i Operacjach Wojskowych poza Granicami Państwa zdecydował w lipcu 2015 roku szef
MON-u. Jak napisał w decyzji, dla uczczenia tego święta mają być organizowane „spotkania z rodzinami poległych żołnierzy i pracowników wojska, uroczystości o charakterze religijnym, przedsięwzięcia o charakterze kulturalnym i edukacyjnym, apele poległych i uroczyste zbiórki w instytucjach i jednostkach wojskowych, ceremonie złożenia kwiatów i zapalenia zniczy na mogiłach poległych i zmarłych oraz przy miejscach pamięci im poświęconych”.
Dlaczego wybrano 21 grudnia? Tego dnia w 2011 roku w wybuchu tzw. improwizowanego urządzenia wybuchowego na drodze łączącej Kabul z Kandaharem zginęło pięciu polskich żołnierzy: st. kpr. Piotr Ciesielski z Ostródy, st. szer. Łukasz Krawiec spod Rzeszowa, st. szer. Marcin Szczurowski z Morąga, st. szer. Marek Tomala z Bartoszyc oraz szer. Krystian Banach z okolic Morąga. Służyli w 20 Bartoszyckiej Brygadzie Zmechanizowanej, a w Afganistanie należeli do zespołu odbudowy prowincji, ochraniali specjalistów zajmujących się budową infrastruktury i pomocą lokalnej ludności.
Monika Nosek mówi, że w dzień pamięci o poległych „możemy pochylić głowy i wspomnieć tych, którzy tysiące kilometrów od domów i ojczyzny wykonywali obowiązki, poświęcając to, co najcenniejsze, czyli własne życie”. Jednak jak dodaje, niektóre rodziny wybór daty tego święta zasmucił, bo „grudzień ze względu na zbliżające się Boże Narodzenie to czas szczególnie dla nas bolesny”.
autor zdjęć: robert suchy/dks mon