Urodzony żołnierz, kawalerzysta, wódz, polityk i patriota. Gen. Władysław Anders jest jednym z najbardziej wyrazistych bohaterów polskiej historii. Nie tylko wiele razy patrzył śmierci w oczy na polu bitwy, lecz także stawał przed trudnymi dylematami politycznymi i dźwigał odpowiedzialność za życie tysięcy swoich żołnierzy oraz ich rodzin.
Gen. Andersa tak wspominał Józef Czapski w rozmowie z innym żołnierzem 2 Korpusu, Gustawem Herlingiem-Grudzińskim, na łamach paryskiej „Kultury”: „Cóż ja mogę dodać o Monte Cassino, chyba jedno tylko: ataki prasy komunistycznej i nawet niekomunistycznej, że Anders rozrzutnie szafował krwią żołnierza dla swojej sławy, są głęboko krzywdzące. Nie zapomnę rozmowy z nim, parę tygodni przed bitwą, gdy wezwał mnie z Campobasso. Nie wiedziałem jeszcze nic o przyjęciu przez niego propozycji dowództwa angielskiego, że właśnie polskie oddziały miały przypuścić atak frontalny na Monte Cassino. Był małomówny. Zamyślony i jakby zupełnie samotny. […] Powiedział mi tylko: »Wiesz, wziąłem na siebie wielką odpowiedzialność« i nagle wydał mi się, w tej chwili, najgłębiej sobą: dowódcą, którego cała myśl była ustawiona w jednym kierunku – jak tę odpowiedzialność unieść, jak zadanie spełnić. Widziałem go szereg razy podczas toczącej się bitwy pod Monte Cassino. Jego zadziwiający spokój w tym ogólnym, niesłychanym napięciu uderzał nas wszystkich”.
Przyszły generał i dowódca 2 Korpusu Polskiego urodził się 11 sierpnia 1892 roku w Błoniu nieopodal Kutna jako syn Alberta i Elżbiety z domu Tauchert – przedstawicieli dawno spolonizowanej szlachty inflanckiej. Po ukończeniu Warszawskiej Szkoły Realnej Władysław studiował na politechnice w Rydze. Powołany do armii rosyjskiej odbył służbę w szkole oficerów rezerwy kawalerii. Na wielką wojnę wyruszył w 1914 roku jako porucznik dragonów. Dowodził szwadronem, następnie dywizjonem, wsławiając się m.in. dalekimi rajdami na nieprzyjacielskie tyły. Był trzykrotnie ranny i za męstwo otrzymał Krzyż św. Jerzego. Przed rewolucją zdążył jeszcze odbyć kurs Akademii Sztabu Generalnego w Petersburgu.
„Kmicic”
Do służby pod polskimi sztandarami Anders zgłosił się natychmiast po utworzeniu na Białorusi 1 Korpusu Polskiego. Brał udział w formowaniu 1 Pułku Ułanów Krechowieckich, następnie był szefem sztabu 1 Dywizji Strzelców. Po kapitulacji 1 Korpusu przed Niemcami przedarł się do kraju. Gdy w styczniu 1919 roku gen. Józef Dowbor-Muśnicki objął dowództwo Armii Wielkopolskiej, ppłk Władysław Anders został szefem jego sztabu, a następnie był organizatorem i dowódcą 1 Pułku Ułanów Wielkopolskich (późniejszego 15 Pułku Ułanów Poznańskich). Po wygaśnięciu walk z Niemcami w Wielkopolsce na czele tego pułku brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej w 1920 roku. Józef Czapski wspominał, że w tym okresie Anders porównywany był do „Kmicica” – kawaleryjskiego zagończyka, w którym kochały się wszystkie kobiety. Zresztą nie tylko kawaleryjskiego. Miał m.in. epizod walki powietrznej. Wsiadł do samolotu jako obserwator i z jego pokładu celnym rzutem bomby zniszczył rosyjski samochód pancerny. Z wojny z bolszewikami wyniósł kolejną ciężką ranę, order Virtuti Militari (który miał otrzymać jeszcze trzykrotnie) i cztery Krzyże Walecznych.
Gen. Władysław Anders dokonuje inspekcji oddziałów Armii Polskiej w ZSRR.
W latach 1921–1923 studiował na paryskiej École supérieure de Guerre, awansując następnie do stopnia pułkownika dyplomowanego. W 1925 roku kierował polską ekipą jeździecką, która na międzynarodowych zawodach hippicznych w Nicei zdobyła Puchar Narodów. W listopadzie tego samego roku po demonstracji oficerów legionowych na rzecz powrotu do władzy marszałka Józefa Piłsudskiego płk Anders został komendantem Warszawy. W gorących dniach zamachu majowego w 1926 roku był zaś szefem sztabu dowódcy wojsk rządowych, gen. Tadeusza Rozwadowskiego, i jednym z najbardziej zdecydowanych na konfrontację z „buntownikami” oficerów. To właśnie Anders eskortował i ochraniał w Wilanowie prezydenta Stanisława Wojciechowskiego i premiera Wincentego Witosa.
Mimo tej aktywności po stronie przeciwników marszałka Piłsudskiego i jego obozu Anders znalazł się wśród pozostawionych w służbie wojskowej oficerów, otrzymując półtora roku później dowództwo Wołyńskiej Brygady Kawalerii. 1 stycznia 1934 roku awansował na generała brygady, a trzy lata później został dowódcą Nowogródzkiej Brygady Kawalerii. Z nią wyruszył na wojnę w 1939 roku.
„Wódz i wybawiciel”
W połowie września 1939 roku gen. Anders objął dowództwo Grupy Operacyjnej Kawalerii nazwanej jego imieniem, wraz z którą walczył pod Warszawą, a następnie otrzymał rozkaz wycofania się na Lubelszczyznę, gdzie miał wejść w skład odwodu Naczelnego Wodza. Stamtąd, nie zyskawszy żadnych rozkazów, postanowił przebijać się do Lwowa, pod którym walczył gen. Kazimierz Sosnkowski. Tocząc jednak niemal nieprzerwanie boje z Niemcami, gen. Anders nie zdążył dotrzeć do wojsk Sosnkowskiego, a na wieść o tym, że Lwów kapitulował przed Sowietami, zdecydował przedrzeć się na Węgry. Rozwiązał swój oddział i nakazał żołnierzom kierować się ku granicy. Niestety, sam do niej nie dotarł. Otoczony wraz z kilkoma ludźmi przez czerwonoarmistów, ciężko ranny generał został wzięty do niewoli.
Sowieci, pamiętając o jego służbie w armii carskiej i dokonaniach bojowych, proponowali mu przejście do Armii Czerwonej. Po zdecydowanej odmowie spędził dwa lata w więzieniach we Lwowie i na osławionej moskiewskiej Łubiance. Po podpisaniu układu Sikorski-Majski w lipcu 1941 roku generał wyszedł na wolność i w sierpniu został przez Naczelnego Wodza gen. Władysława Sikorskiego mianowany w stopniu generała dywizji na dowódcę Armii Polskiej w Związku Sowieckim. Dla jej żołnierzy okazał się jednocześnie wodzem i wybawicielem jako zwolennik oraz organizator ich ewakuacji z nieludzkiej ziemi. Nie tylko zresztą wojska, lecz także wielotysięcznej rzeszy cywilów. Po wyjściu Armii Polskiej ze Związku Sowieckiego na Bliski Wschód generał został mianowany dowódcą Armii Polskiej na Wschodzie, w sierpniu 1943 roku zaś wyłonionego z niej 2 Korpusu Polskiego.
Dowodził nim w kampanii włoskiej od Monte Cassino, poprzez Ankonę – w której to bitwie okazał w pełni swój dowódczy kunszt – po zdobycie Bolonii w kwietniu 1945 roku. Mimo wielkich sukcesów na froncie gen. Andersowi i jego żołnierzom nie było dane wrócić „z ziemi włoskiej do Polski”. Nie tracił jednak nadziei, tak uzasadniał swoją postawę na wieść o ustaleniach konferencji wielkiej trójki w Jałcie: „Pierwszym odruchem było zaprzestać walki, bo nie ma o co się bić, skoro Polska spod jednej okupacji przechodzi pod drugą. Jednakże po zastanowieniu się zdecydowałem, że bijemy się nadal. Należało patrzeć nieco dalej w przyszłość, patrzeć na to, ażeby Polska nie przestawała istnieć w umysłach na Zachodzie. Ażebyśmy nie dali się wytrącić z szeregów aliantów. Rozumieliśmy, że jedynie po zwycięstwie mocarstw zachodnich w przyszłości nad Rosją możemy odzyskać wolną Polskę”.
Władysław Anders z żołnierzami 5 Kresowej Dywizji Piechoty.
Gen. Anders od 26 lutego 1945 roku pełnił obowiązki Naczelnego Wodza w zastępstwie pozostającego w niewoli niemieckiej gen. Tadeusza Bora-Komorowskiego. Funkcję tę przekazał z powrotem gen. Borowi-Komorowskiemu w maju 1945 roku na krótko przed cofnięciem 6 lipca 1945 roku przez mocarstwa zachodnie uznania rządowi polskiemu w Londynie. Generał wraz ze swoim 2 Korpusem przybył z Włoch do Wielkiej Brytanii. Tu stał się jednym z głównych przywódców politycznych polskiej emigracji. W kraju komuniści odebrali mu polskie obywatelstwo i w ich propagandzie stał się wrogiem numer jeden.
Gen. Władysław Anders zmarł 12 maja 1970 roku i pochowany został – zgodnie z jego wolą – wśród swoich żołnierzy na polskim cmentarzu pod Monte Cassino. Józef Czapski tak kończył swoje wspomnienia o generale na łamach „Kultury”: „W czasie kiedy w Polsce nie było ani jednego jawnego uniwersytetu, ani jednej jawnej szkoły średniej, ani jednego wydawnictwa, kiedy panowała maksymalna segregacja narodowa z wytępieniem fizycznym całego narodu żydowskiego na naszej ziemi – ta próba generała Andersa stworzenia, w ramach wojska na obczyźnie, struktury społecznej żywej, mocnej i giętkiej zarazem tradycji liberalnej, społeczności wielonarodowej, wielowyznaniowej, powinna zostać w naszej pamięci jako jego testament na przyszłość”.
Bibliografia
„Kultura” 1970, nr 7/274–8/275, s. 15–25; Jerzy Kirszak, „Generał Władysław Anders 1892–1970”, Warszawa 2014; „Przechodniu, powiedz Polsce…”, praca zbiorowa, Rzym 1994.
Wszystkich miłośników spotkań z historią zachęcamy do przejścia szlakiem bitwy o Monte Cassino. 12-kilometrowa ścieżka edukacyjno-historyczna, powstała z inicjatywy Wojskowego Instytutu Wydawniczego i Polskiej Fundacji Narodowej, prowadzi z centrum miasta Cassino zboczami wzgórza aż do Polskiego Cmentarza Wojennego i klasztoru. Po drodze można uzupełnić wiedzę dzięki 12 tablicom z informacjami o przebiegu walk Polaków, a nawigację na trasie ułatwi specjalna aplikacja. Można ją pobrać bezpłatnie w wersji na smartfony z systemem Android lub iOS.
Tych zaś, którzy nie mogą pojechać do Włoch, zapraszamy na wirtualny spacer zboczami słynnego wzgórza.
autor zdjęć: NAC
komentarze