Ponad 9 km mieli do przepłynięcia w Bałtyku uczestnicy memoriału zorganizowanego z okazji 50-lecia Jednostki Wojskowej Formoza. W wyzwaniu wzięli udział przedstawiciele służb mundurowych i cywile. - Uczestnicy nie walczyli między sobą, ale z samymi sobą i z zimnymi falami Bałtyku – mówi kmdr Jan Kwiatkowski, dowódca JW Formoza.
Śmiałkowie pragnących świętować 50-lecie Jednostki Wojskowej Formoza w ramach rocznicowego memoriału „50 kabli na 50 lat Formozy” stawili się w bazie jednostki morskich komandosów na wyspie Formoza, na terenie poniemieckiej torpedowni w Gdyni-Oksywiu w sobotni poranek 4 października.
Zjawiło się ponad 50 osób, wśród nich przedstawiciele służb mundurowych i cywile wybrani po wstępnej selekcji. Warunkiem dopuszczenia do memoriału były nie tyle osiągnięcia w pływaniu na otwartych wodach czy w zimnych warunkach, co właściwe uzasadnienie swojej motywacji do startu. – Nie zależało nam na organizacji wydarzenia sportowego, jakich jest wiele. Chcieliśmy, żeby ludzie, którzy wejdą na wyspę, pragnęli świętować z nami 50 lat Formozy i symbolicznie upamiętnić tę historię – mówi instruktor JW Formoza.
Uczestnicy mieli przepłynąć 50 kabli, czyli inaczej 5 Mm (9260 m) na otwartych wodach Bałtyku - od Formozy do starej torpedowni na Babich Dołach i z powrotem, w piance neoprenowej, płetwach, z maską i rurką. Część zawodników zdecydowała się na drugi wariant wyzwania czyli 2,5 Mm wpław i powrót po plaży w pełnym umundurowaniu i z plecakiem. - Uczestnicy nie walczyli między sobą, ale z samymi sobą i z zimnymi falami Bałtyku – podkreśla kmdr Jan Kwiatkowski, dowódca JW Formoza. Jak dodaje, podczas wyzwania ważna była nie tylko siła fizyczna, ale przede wszystkim liczyła się determinacja, siła woli i wytrwałość.
Wspólny start poprzedził skok do wody z wieży, tej samej, z której skaczą wszyscy kandydaci na operatorów w ramach wstępnej selekcji do JW Formoza. Woda w Zatoce Gdańskiej miała tego dnia temperaturę około 14°C, a zawody były zabezpieczane przez liczne łodzie i ratowników na skuterach wodnych.
W stronę Babich Dołów płynęło się „z falą” mimo to nie wszystkim uczestnikom udało się dopłynąć do celu. Później silny wiatr i wysokie fale na morzu uniemożliwiały powrót wpław, dlatego organizatorzy podjęli decyzję o wcześniejszym zakończeniu wyzwania i bezpiecznym przetransportowaniu uczestników na ląd.
Przed południem Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa otrzymała zgłoszenie o zaginięciu jednego z pływaków. Służby rozpoczęły poszukiwania m.in. z użyciem śmigłowca i statku ratowniczego. Okazało się, że mężczyzna o własnych siłach dopłynął do brzegu i około godziny 15.00 znaleziono go bezpiecznego na plaży.
Na koniec memoriału wszyscy, niezależnie od pokonanego dystansu, spotkali się przy wspólnym ognisku. Dobre humory dopisywały i w rozmowach słychać było satysfakcję z uczestnictwa w wyjątkowym wydarzeniu. – Celem memoriału jest również integracja środowiska cywilnego ze środowiskiem wojskowym, a w szczególności z jego specyficzną grupą, jaką są wojska specjalne – zaznaczył kmdr Kwiatkowski, który gratulował i dziękował wszystkim uczestnikom za chęć wspólnego świętowania 50-lecia Formozy.
Morscy komandosi z Formozy funkcjonują jako samodzielna jednostka wojskowa od 2007 roku, ale ich korzenie sięgają dużo dalej. Wszystko zaczęło się w listopadzie 1975 roku od powstania Wydziału Działań Specjalnych 3 Flotylli Okrętów. W latach 1990–2007 pododdział znajdował się w strukturze Grupy Okrętów Hydrograficznych, a następnie Grupy Okrętów Rozpoznawczych 3FO. Nazwa Jednostka Wojskowa Formoza obowiązuje oficjalnie od 2011 roku. Od 2023 roku jeden z zespołów bojowych Formozy stacjonuje w Dziwnowie (woj. zachodniopomorskie).
autor zdjęć: Jakub Zagalski

komentarze