moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Wojskowi znów górą

Po 19 latach piłkarze Zawiszy, klubu z wojskowym rodowodem, powrócili do ekstraklasy. Jednak utrzymanie się w sportowej elicie nie będzie łatwe, bo choć sportowcy prezentują wysoki poziom, ich rywale łatwo się nie poddają – pisze Wojciech Piekarski, publicysta sportowy polski-zbrojnej.pl.

Ostatnio zadzwonił do mnie przyjaciel z Bydgoszczy z pretensją. Według niego i jego przyjaciół z tamtejszego środowiska wojskowego zbyt rzadko na portalu polska-zbrojna.pl poruszam problemy i tematy klubów z żołnierskim rodowodem. Tych, które nie poddają się, walczą i odnoszą sukcesy, mimo rozlicznych kłopotów – głównie organizacyjno-ekonomicznych. Mój przyjaciel podał mi przykład takiego klubu piłkarskiego – Zawiszę. To stowarzyszenie bliskie jego sercu i wielu innych sympatyków sportu z bydgoskiego garnizonu. Po 19 latach przerwy piłkarze Zawiszy wrócili do ekstraklasy i dzięki nim gród nad Brdą znowu ma swojego przedstawiciela w najwyższej klasie futbolowych rozgrywek krajowych.

Zrobiłem rachunek sumienia i wyszło, że przyjaciel ma rację. Choć sprawa nie jest prosta, spróbuję nadrobić zaległości. Wojskowe kluby sportowe znalazły się w niezwykle trudnej sytuacji, gdy w życie weszła ustawa o sporcie pozbawiająca je finansowego wsparcia z budżetu naszej armii. Za sprawą decyzji posłów, niczym domek z kart, rozsypał się choćby najbardziej zasłużony i największy nasz klub – warszawska Legia.

Nie poddał się jednak klub bydgoski, który za patrona wybrał rycerza bez skazy. Zawisza zdecydowanie lepiej od Legii przebrnął trudy klubowej transformacji. Dość stwierdzić, że z powodzeniem funkcjonuje do dziś. Odnosi sukcesy, a atmosfera wokół jego codziennej działalności świadczy o silnym związku klubu z wojskiem i bydgoską społecznością. Chociaż klub funkcjonuje jako Cywilno-Wojskowy Związek Sportowy Zawisza, bydgoscy kibice wciąż dopingują swoich piłkarzy okrzykiem „wu-ka-es”. Nawet reporterzy „Przeglądu Sportowego”, pisząc o piłkarzach Zawiszy, najczęściej używają określenia „bydgoscy wojskowi”. W gruncie rzeczy słusznie. Stadion Zawiszy nosi przecież imię śp. płk. Zdzisława Krzyszkowiaka, pierwszego w historii naszego sportu wojskowego złotego medalisty olimpijskiego (Rzym 1960).

I na ten stadion, po 19 latach przerwy, na inauguracyjnym meczu tego sezonu z Jagiellonią Białystok przyszło ponad 10 tysięcy widzów. W bydgoskiej rywalizacji o kibica futbol pokonał żużel. To sukces klubu, ale także miasta i prywatnych sponsorów, z prezesem piłkarskiego Zawiszy Radosławem Osuchem na czele. Pamiętam wprawdzie bydgoskie mecze ekstraklasy sprzed wielu, wielu lat, choćby z Legią czy Górnikiem Zabrze, gdy na stadionie gromadziła się prawie 40-tysięczna widownia. Ale – z dziennikarskiego obowiązku – wypada też przypomnieć, że pożegnalny mecz Zawiszy z ekstraklasą, ten sprzed 19 lat ze Stalą Stalowa Wola, obejrzało… 560 kibiców.

O fanach bydgoskiej drużyny mówi się, że są jej dwunastym zawodnikiem. Związani z Zawiszą na dobre i złe mają świadomość, że w ekstraklasie nie będzie tak łatwo, jak choćby w poprzednim sezonie w pierwszej lidze. Świadczą o tym porażki zawiszan w pierwszych meczach obecnego sezonu z Jagiellonią i w Łodzi z Widzewem, mimo że w obu tych spotkaniach Zawisza nie był gorszym zespołem od rywali. Kibice nie mieli za złe swym pupilom tych porażek i w trzecim meczu mogli się cieszyć (choć nie do końca) z pierwszego punktu w obecnych rozgrywkach po zremisowanym 1:1 pojedynku z Pogonią Szczecin.

– Trzeba być zadowolonym i z tego punkciku oraz cieszyć się z przerwania złej passy – mówił po meczu trener Ryszard Tarasiewicz, nazwany przez prezesa Osucha… Ryszardem Kaszpirowskim. Tak właśnie właściciel Stowarzyszenia Piłkarskiego Zawisza ochrzcił trenera, pod którego wodzą zespół na dziewięć ostatnich spotkań w rundzie wiosennej zeszłego sezonu siedem wygrał i dwa zremisował. Do trenera, byłego reprezentanta kraju, który do Bydgoszczy trafił z „żołnierską pomocą” z Wrocławia przylgnęła opinia czarodzieja. Wygląda jednak na to, że w ekstraklasie siła jego sztuczek nie jest już tak oczywista.

Ale tego należało się spodziewać. Wśród dziesięciu tysięcy kibiców reprezentujących różne pokolenia sympatyków Zawiszy na meczu z Jagiellonią był oczywiście najsłynniejszy wychowanek bydgoskiego WKS Zbigniew Boniek, obecnie prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej. Boniek nigdy nie ukrywał, że kibicem swojej pierwszej drużyny będzie do końca życia. Podobnie jak nestor wojskowej jedenastki Bronisław Waligóra, który wywalczył historyczny, bo pierwszy awans Zawiszy do ekstraklasy w 1960 roku. Z prezesem Bońkiem mecz oglądał trener Dariusz Pasieka, a w 1989 roku piłkarz drużyny, która wówczas wywalczyła awans do ekstraklasy. Wspominał, że po tym awansie beniaminek poszedł za ciosem i zajął w ekstraklasie czwarte miejsce. – Byliśmy o krok od europejskich pucharów – przypomniał obrońca drużyny, której podporą był on i między innymi Piotr Nowak – piłkarze grający z powodzeniem w ostatnich latach swojej kariery w zagranicznych klubach. Zdecydowana większość zawodników z tamtego zespołu pochodziła z Bydgoszczy i okolic. – Ot, tacy kumple z Kujaw i Pomorza – śmieje się Pasieka.

Dziś zawodnikiem numer jeden jest dla bydgoskich kibiców czarnoskóry, waleczny i świetnie zbudowany Hérold Goulon. To właśnie on strzelił gola w meczu z Pogonią. 25-letni Francuz ma za sobą występy w ekstraklasie francuskiej i angielskiej. Do Bydgoszczy trafił z angielskiego Blackburn Rovers. Inne czasy, inna gwiazda. Ale i z nią piłkarze Zawiszy mają świadomość, że w ekstraklasie nie będzie łatwo. Grunt, że Bydgoszcz dzięki jedenastce z żołnierskim rodowodem znowu jest w piłkarskiej elicie.

Wojciech Piekarski
Pułkownik w stanie spoczynku, dziennikarz sportowy, były kierownik działu sportowego „Żołnierza Wolności”, „Żołnierza Rzeczypospolitej” i „Polski Zbrojnej”.

dodaj komentarz

komentarze


MON i MSWiA: Polacy ufają swoim obrońcom
Kaczka wodno-lądowa (nie dziennikarska)
Wojny na rzut kostką
Więcej pieniędzy na strzelnice w powiecie
Koniec dzieciństwa
Kircholm 1605
Medicine for Hard Times
Medale pięcioboistów Wojska Polskiego
MSPO 2025 – serwis specjalny „Polski Zbrojnej”
Dywersanci atakują
Abolicja dla ochotników
WOT na Szlaku Ratunkowym
F-35 z Norwegii znowu w Polsce
Maratońskie święto w Warszawie
Wojskowe przepisy – pytania i odpowiedzi
Człowiek jest najważniejszy
Szli po odznakę norweskiej armii
Pocisk o chirurgicznej precyzji
Młodzi i bezzałogowce
Polskie innowacje dla bezpieczeństwa – od Kosmosu po Bałtyk
Szpital polowy, czyli test Żelaznej Dywizji
Broń i szkolenia. NATO wspiera Ukrainę systemowo
„Droga do GROM-u”
„Czerwone berety” na kursie dowódców i SERE
Zawiszacy na Litwie
Pokój na Bliskim Wschodzie? Podpisano kluczowe porozumienie
Polskie Bayraktary nad Turcją
Żołnierz na urlopie i umowie zlecenie?
Koniec pewnej epoki
W Brukseli o bezpieczeństwie wschodniej flanki i Bałtyku
Żołnierze na trzecim stopniu podium
Mity i manipulacje
Kosmiczny Perun
Trzeba wzmocnić suwerenność technologiczną Polski
Terytorialsi w akcji
„Steadfast Noon”, czyli nuklearne odstraszanie
Trwa dobra passa reprezentantów Wojska Polskiego
Bataliony Chłopskie – bojowe szeregi polskiej wsi
Australijski AWACS rozpoczął misję w Polsce
Konie dodawały pięciobojowi szlachetności
Brytyjczycy na wschodniej straży
Priorytetowe zaangażowanie
W wojsku orientują się najlepiej
W poszukiwaniu majora Serafina
Deterrence in Polish
Miliardy na inwestycje dla PGZ-etu
Więcej szpitali przyjaznych wojsku
Izrael odzyskał ostatnich żywych zakładników
Kolejna fabryka amunicji z Niewiadowa
„Road Runner” w Libanie
Korpus bezzałogowców i nowe specjalności w armii
Transbałtycka współpraca
Standardy NATO w Siedlcach
Były szef MON-u bez poświadczenia bezpieczeństwa
Jelcz się wzmacnia
Speczespół wybierze „Orkę”
DragonFly czeka na wojsko
Wojskowi rekruterzy zawsze na posterunku
Kawaleria w szkole
Szwedzkie myśliwce dla Ukrainy
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Pasja i fart
Rezerwa i weterani – siła, której nie wolno zmarnować
Kolejne „Husarze” w powietrzu
Orientuj się bez GPS-u
Kawaleria pancerna spod znaku 11
Zełenski po raz trzeci w Białym Domu
Polski „Wiking” dla Danii
Ustawa schronowa – nowe obowiązki dla deweloperów
Medycy na start
MON chce nowych uprawnień dla marynarki

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO