Michał Całczyński, były żołnierz 6 Batalionu Powietrznodesantowego, dostał trójkołowy skuter, dzięki któremu będzie mógł samodzielnie się przemieszczać. Sprzęt podarowała prywatna firma, którą o pomoc poprosiło wojsko. Do tej pory podczas każdego wyjścia z domu Michał potrzebował pomocy drugiej osoby. Teraz to się zmieni.
Specjalistyczny skuter przekazała jedna ze śląskich firm produkujących wózki inwalidzkie. Były żołnierz dostał go podczas święta garnizonu w Katowicach, którego instytucje opiekują się chorym. – Chcieliśmy, aby wręczenie skutera miało uroczysty charakter, a Michał był bohaterem dnia – mówi płk Krzysztof Radwan, szef Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego w Katowicach. To żołnierze z garnizonu pomogli znaleźć sponsora, który przekazał sprzęt dla niepełnosprawnego kolegi.
Od 2011 roku Michał jest inwalidą pierwszej grupy. Podczas służby został przygnieciony przez wojskowy pojazd i doznał ciężkiego uszkodzenia kręgosłupa i rdzenia kręgowego. Od tamtej pory porusza się na wózku inwalidzkim.
– Do wypadku samochodowego doszło w sierpniu, gdy przygotowywałem się do wyjazdu na XI zmianę do Afganistanu. Jechałem właśnie na pierwsze ćwiczenia – opowiada były komandos.
Choć stracił zdrowie w czasie przygotowań do misji, nie mógł być zakwalifikowany jako poszkodowany poza granicami kraju. – Tym bardziej pomaganie Michałowi to nasz obowiązek – podkreśla płk Radwan.
Trójkołowy skuter został dostosowany do wagi i wzrostu niepełnosprawnego mężczyzny. Od zwykłego skutera różni się konstrukcją, ponieważ jego centralną część stanowi trójkątna platforma. Pojazd ma też dwa silniki: elektryczny i spalinowy oraz sterowany elektrycznie bieg wsteczny obsługiwany ręcznie.
Wystarczy, by osoba niepełnosprawna wjechała wózkiem inwalidzkim na sterowaną pilotem platformę i zablokowała jego koła. Potem może już ruszać w drogę. – Pojazd jest ubezpieczony i zarejestrowany. Poruszanie się na nim nie wymaga posiadania prawa jazdy, bo silnik ma pojemność zaledwie 50 centymetrów sześciennych – mówi były żołnierz.
Do tej pory podczas każdego wyjścia z domu potrzebował pomocy drugiej osoby. – Teraz to się zmieni. Będę mógł samodzielnie pojechać do centrum miasta, załatwić swoje sprawy – cieszy się były komandos.
Nie po raz pierwszy żołnierze z jednostki pomogli Michałowi. W ubiegłym roku razem z katowickim sztabem wojskowym i władzami Siemianowic Śląskich zorganizowali piknik charytatywny. Zebrane pieniądze zostały przeznaczone na rehabilitację poszkodowanego.
Dowództwo gliwickiego batalionu wspólnie z władzami miasta postarały się też o zamianę mieszkania byłego żołnierza – z czwartego piętra na parter. Potem zostało ono dostosowane do potrzeb niepełnosprawnego komandosa. Poszerzono drzwi, zlikwidowano próg przy wyjściu na balkon, wyremontowano i odpowiednio wyposażono całą łazienkę. Przy klatce schodowej dzięki pieniądzom zebranym przez wojsko zamontowana została też specjalna platforma, by chory mógł bez problemu dostać się do mieszkania.
Michał Całczyński zdążył oswoić się z niepełnosprawnością. Spotyka się z ludźmi, a ostatnio dzięki Fundacji Polskich Kawalerów Maltańskich zapisał się na kurs nauki programu Pakiet Office. Po wakacjach zamierza też spróbować swoich sił w klubie sportowym w wyciskaniu sztangi lub pływaniu. – Chcę się rozwijać, zdobywać kolejne kwalifikacje, iść do przodu. Jak się ma zdrowe ręce i głowę, to można zrobić wszystko – przekonuje były komandos.
Michała można wesprzeć, wpłacając pieniądze na konto Fundacji Pomocy „Nowy Świat” (KRS 0000227340) ul. Kossutha 11, 40-866 Katowice, BPH S.A. 23 1060 0076 0000 3200 0138 4481, z dopiskiem: dla Michała Całczyńskiego.
autor zdjęć: Robert Laskowski
komentarze