Piotr Jabłoński, zawodnik Klubu Uczelnianego Akademickiego Związku Sportowego Wojskowej Akademii Technicznej i student tej warszawskiej uczelni zdobył tytuł wicemistrza świata juniorów do lat 23 w trójboju siłowym klasycznym. Polak rywalizował w kategorii wagowej 83 kg. Turniej odbył się w Suzdal w Rosji.
Medaliści w kategorii wagowej 83 kg, od lewej: srebrny medalista Piotr Jabłoński (uzyskał wynik 665,0 kg), złoty - reprezentant Kazachstanu Nikołaj Zemstow (695,0) i brązowy - Kanadyjczyk Lutz Connor (663,0).
Mistrzostwa w trójboju siłowym klasycznym zorganizowano po raz pierwszy w historii. Piotr Jabłoński uzyskał w trójboju wynik 665 kg. W poszczególnych konkurencjach zanotował następujące rezultaty: w przysiadzie ze sztangą – 230 kg, w wyciskaniu sztangi w pozycji leżącej – 182,5 kg oraz w martwym ciągu – 252,5 kg. Niespełna dwudziestodwuletni student trzeciego roku Wydziału Nowych Technologii i Chemii był także przez chwilę rekordzistą świata w wyciskaniu. – Szkoda, że 15 minut po mojej próbie, Kanadyjczyk w ostatnim podejściu pobił mój wynik o pół kilograma – mówi wicemistrz świata. – Rywal z Kanady jest jednak o rok ode mnie starszy i nie będzie mógł w przyszłym roku rywalizować w tej kategorii. Mam więc czas na odebranie mu rekordu – dodaje.
Piotr Jabłoński jest również aktualnym mistrzem Polski juniorów do lat 23 i seniorów oraz akademickim mistrzem Warszawy i Mazowsza. Ciężary dźwiga od blisko sześciu lat. – Na siłownię zacząłem chodzić w 2007 roku, ale trójbojem siłowym zająłem się, gdy zostałem studentem WAT – mówi Piotr Jabłoński . – Trener Waldemar Stangret przyjął mnie do sekcji, gdyż miałem dobre wyniki w wyciskaniu. W dwóch pozostałych konkurencjach trójboju wszystkiego musiałem się uczyć od początku, ale jak widać, przez te trzy lata coś udało mi się wywalczyć – dodaje zawodnik KU AZS WAT.
Jak sam przyznaje, na razie nie jest mu trudno łączyć naukę ze sportem. – Do tej pory wszystko zaliczyłem „na czysto”. W tym semestrze mam jednak trochę zaległości w związku z przygotowaniami do mistrzostw świata. Trenowałem bowiem cztery razy w tygodniu po dwie–trzy godziny – przyznaje wicemistrz świata. – Moja sportowa pasja spotyka się jednak z dużą wyrozumiałością na uczelni. Nie mam żadnych problemów z usprawiedliwianiem nieobecności z powodu startów w zawodach czy zaliczaniem kolokwiów w późniejszych terminach – dodaje student.
– Nie mieliśmy pełnego rozeznania na co stać światową czołówkę. Liczyliśmy po cichu na medal, bo nasz zawodnik uzyskiwał dobre rezultaty. Ale prawdę mówiąc, tytułem wicemistrzowskim sprawił mi miłą niespodziankę – mówi ppłk w st. spocz. Andrzej Wierniuk, prezes Klubu Uczelnianego AZS WAT. – Piotr podchodzi do sportu z olbrzymią pasją. Oprócz obowiązkowych treningów dodatkowo sam przychodzi na zajęcia, aby realizować założenia trenera – mówi prezes.
Mjr rez. Waldemar Stangret liczył na dobry występ swojego podopiecznego. – W zeszłym roku czołówka światowa rywalizowała w zawodach o Puchar Świata. Ten sport jest w pewnym sensie przewidywalny. Znamy rekordowe osiągnięcia zawodników i wiadomo, czego się można po nich spodziewać. Zawsze się zdarzają jakieś niespodzianki, ale tak po cichu liczyliśmy na medal, może niekoniecznie złoty – twierdzi trener, pod którego okiem szkoli się obecnie jedenastu zawodników i jedna zawodniczka – pchor. Magdalena Domaradzka, która jest aktualną mistrzynią Polski juniorek do lat 23.
autor zdjęć: Arkadiusz Znojek
komentarze