Obawiam się, że po 2014 roku w Afganistanie będzie znacznie gorzej i niebezpieczniej niż jest obecnie – uważa Aleksander Makowski, były oficer wywiadu, autor książki „Tropiąc bin Ladena”.
W ostatnich dniach w Afganistanie doszło do kilku poważnych ataków ze strony talibów – zginęło siedmiu gruzińskich żołnierzy, zamachowcy samobójcy uderzyli w samo serce Kabulu, atakując wojskową część tamtejszego lotniska. W poniedziałek polski żołnierz poniósł śmierć od wybuchu miny pułapki. Widać więc wyrażnie, że sytuacja w Afganistanie jest zła ale obawiam się, że lepiej nie będzie.
W połowie kwietnia rzecznik talibów zapowiedział rozpoczęcie wiosennej ofensywy przeciw siłom rządowym i ISAF. Po tej deklaracji przeprowadzono już w różnych częściach Afganistanu kilka zamachów. Aktywność rebeliantów ma po części związek z tym, że wojska koalicji wkrótce opuszczą Afganistan. Z drugiej jednak strony talibowie zawsze na wiosnę stawali się nardziej aktywni. Zaatakowanie tak dużego celu jak międzynarodowe lotnisko w Kabulu świdczy o tym jednak, że czują się coraz pewniej. Ten port lotniczy to przecież serce afgańskiej stolicy. O poczuciu siły talibów świadczy, też to że zaatakowali wojskową, lepiej strzeżoną część lotniska a nie część cywilną. Na szczęście afgańskie siły bezpieczeństwa wspomagane przez Norwegów poradziły sobie z zamachowcami.
Pojawia się jednak pytanie, czy Afgańczycy poradzą sobie z talibami, gdy nie będą już mogli liczyć na pomoc ze strony wojsk koalicyjnych. Niestety, wątpię w to. Trudno powiedzieć, jak się rozwinie sytuacja w Afganistanie po 2014 roku gdy zakończy się misja ISAF. Myślę, że talibowie poczekają do końca przyszłego roku i wtedy spróbują przejąć władzę w kraju. Nie jestem optymistą – obawiam się, że po opuszczeniu Afganistanu przez wojska międzynarodowej koalicji będzie tam znacznie gorzej i niebezpieczniej niż jest obecnie.
Zastanawia jeszcze jedna kwestia: jak się zachowają afgańscy żołnierze i policjanci? Czy nie dojdzie do ponownego podziału kraju na talibskie południe i przyjazną Zachodowi północ? Obawiam się, że wrócimy do status quo sprzed 2001 roku.
Sekretarz generalny NATO wspominał ostatnio, że od stycznia 2015 roku rozpocznie się nowa misja ISAF. Tyle że nie zapadły jeszcze żadne decyzje w tej sprawie. I to nie od NATO, ale od USA będzie zależeć, czy do takiej misji w ogóle dojdzie. Prezydent Barack Obama może przecież nie poprzeć tego pomysu. Warto przypomnieć, że wystarczyła jedna jego decyzja, by wycofać z Iraku wszystkich amerykańskich żołnierzy. W wypadku Afganistanu może być tak samo.
Pewne jest jedno – w Afganistanie jeszcze długo nie będzie bezpiecznie.
komentarze