W przyszłości od umiejętności ich precyzyjnego przelotu na spadochronie zależeć będzie powodzenie desantowania wszystkich elementów bojowych 6 Brygady Powietrznodesantowej.
Dwa tygodnie w Bielsku-Białej trwał zorganizowany przez 6 Brygadę Powietrznodesantową kurs przeszkolenia do wykonywania skoków ze spadochronem szybującym AD-2000. Uczestniczyli w nim żołnierze pododdziałów rozpoznawczych i inżynieryjnych oraz kandydaci przewidziani w przyszłości do przeszkolenia na instruktorów spadochronowych.
Zanim żołnierz zostanie zakwalifikowany do tego typu szkolenia, musi wykazać się odpowiednią sprawnością fizyczną, przejść z wynikiem pozytywnym dodatkowe testy psychologiczne i oczywiście zajmować stanowisko przewidziane do wykonywania tego typu zadań. Każdy kursant musi także wcześniej wykonać przynajmniej 10 skoków z podstawowym spadochronem desantowym typu AD-95.
– W czasie szkolenia żołnierze nabyli umiejętności niezbędne do wykonywania skoków na spadochronach szybujących oraz precyzyjnego lądowania ze sprzętem w określonym miejscu – wyjaśnia podpułkownik Jan Ekiert, szef Pionu Lotniczo-Spadochronowego 6 Brygady. – W przyszłości to między innym uczestnicy tego kursu będą wykonywać zadania w składzie grup awangardowych mających na celu przygotowanie zrzutowisk do lądowania sił głównych i jako pierwsi pojawią się w miejscu przewidzianym do wykonania zadania przez brygadę – dodaje pułkownik.
Kurs podzielony był na dwie części. W pierwszym etapie żołnierze, którzy dotychczas wykonywali tylko skoki na spadochronach o małej sterowności, musieli poznać nowy sprzęt i obowiązujące zasady wykonywania na nim skoków. Spadochroniarze musieli się więc zapoznać z budową spadochronu AD-2000, sposobem jego układania, procedurami pokładowymi czy też postępowaniem w sytuacjach awaryjnych. Szkolenie w dużej części prowadzone było w Ośrodku Szkolenia Naziemnego i w spadochroniarni 18 Batalionu Powietrznodesantowego. Pierwszą część zakończył egzamin teoretyczny i praktyczny sprawdzający wiedzę i umiejętności żołnierzy, będący przepustką pozwalającą im uczynić następny krok w ich spadochronowej edukacji, czyli desantować się z pokładu śmigłowca.
Druga część kursu przeznaczona była na wykonywanie skoków spadochronowych na lotnisku w Aleksandrowicach koło Bielska-Białej. Każdego dnia kursanci wznosili się w śmigłowcu nad zrzutowisko po trzy, cztery razy, a każde desantowanie było pilnie obserwowane przez instruktorów, aby każdy skok mógł być dokładnie omówiony i oceniony. W czasie szkolenia kursanci mieli też możliwość obserwowania, jak szybują na spadochronach ich bardziej doświadczeni koledzy z plutonów rozpoznawczych ze wszystkich jednostek 6 Brygady Powietrznodesantowej. – Żołnierze desantowali się ze śmigłowca W-3 Sokół na spadochronach AD-2000 z samodzielnym lub kombinowanym system otwarcia, z wyposażeniem i bez niego – opowiada dowódca kursu, a zarazem kierownik desantowania kapitan Grzegorz Grzywna. – Wykonaliśmy ponad pół tysiąca skoków z wysokości od 700 do 1500m – dodaje kapitan.
Ukończenie kursu przez żołnierzy nie oznacza, że są oni w pełni przygotowani do zadań, jakie przewidziane są dla grup awangardowych 6 Brygady Powietrznodesantowej. Szkolenie w Bielsku było dopiero pierwszym krokiem nowego etapu w ich spadochroniarskim życiu. Teraz uczestnicy kursu mają przed sobą do wykonania ciężką pracę tak, aby byli wkrótce w stanie wykonać skok spadochronowy o każdej porze dnia i nocy, z widzialnością ziemi, jak i bez niej. W końcu to właśnie od ich działania może zależeć powodzenie całej powietrznodesantowej misji.
Źródło: kpt. Marcin Gil/ 6 BPD
autor zdjęć: Jerzy Nieroda
komentarze