Charakterystyczne kombinezony maskujące uszyli z prześcieradeł i fartuchów. Umundurowanie ściągnęli z Finlandii, Szwecji i Danii. Polskiej grupie tak dobrze udało się zrekonstruować wygląd skandynawskich żołnierzy, że na prośbę fińskiej ambasady pełnili wartę honorową przed jej warszawską siedzibą.
Polska grupa „Suomen Armeija”, czyli Armia Fińska, jest jedynym w tej części Europy oddziałem rekonstruującym historię wojsk fińskich z czasów II wojny światowej. Poza Finlandią jest jeszcze tylko kilka takich grup: w USA, Rosji i Japonii.
Na pomysł wpadł kilka lat temu Maciej Szklarek, student archeologii z Łodzi. – Chciałem połączyć pasję rekonstrukcyjną z miłością do Finlandii – opowiada. Szukał chętnych, zbierał materiały dotyczące fińskiej armii, kompletował sprzęt. Wreszcie na początku 2012 roku pierwszych trzech członków grupy pokazało się na łódzkiej giełdzie militarnej, wzbudzając spore zainteresowanie. – Cieszę się, że zajęli się tą nieznaną u nas formacją – mówi Kamil Pacławski, historyk i miłośnik militariów.
Dziś grupa liczy 11 osób z całej Polski. Spotykają się co kilka tygodni na imprezach rekonstrukcyjnych, odtwarzając w pełni umundurowaną i uzbrojoną drużynę fińskiej piechoty. – Przede wszystkim przedstawiamy armię fińską z czasów radziecko-fińskiej wojny zimowej 1939–1940, w której Finowie, mimo ogromnej przewagi najeźdźców, obronili swoją niepodległość – opowiada Maciej Szklarek, dowódca grupy.
Jak wspominają rekonstruktorzy, najtrudniej było im dotrzeć do szczegółowych informacji o uzbrojeniu. – Udało się dzięki kontaktowi z tamtejszym stowarzyszeniem historycznym, które pomagało nam też w kupowaniu sprzętu – mówią. Tłumaczą też, że ponieważ fińska armia korzystała w dużej mierze z uzbrojenia i umundurowania swoich sąsiadów – Szwecji, Danii, ZSRR czy Niemiec – oni również wykorzystują taki ekwipunek do rekonstrukcji. Natomiast charakterystyczne białe kombinezony maskujące uszyli z prześcieradeł lub kuchennych fartuchów.
Za to chlebaki, plecaki, czapki i klamry do pasa musieli sprowadzić z Finlandii. Grupa może się pochwalić też innym oryginalnym skandynawskim sprzętem z czasów II wojny: apteczką, kompasem i działającym telefonem polowym marki Ericsson. Mają również repliki broni, m.in. używanych przez Finów radzieckich karabinów Mosin-Nagant i fińskich pistoletów maszynowych Suomi.
Polskiej grupie tak dobrze udało się zrekonstruować wygląd skandynawskich żołnierzy, że Ambasada Finlandii poprosiła ich o wystawienie warty przed swoją warszawską siedzibą w rocznicę wybuchu wojny zimowej.
Teraz młodzi zapaleńcy marzą o wyjeździe do Finlandii i planują naukę jazdy na nartach, aby jeszcze wierniej rekonstruować tamtejsze oddziały. Czekają też na pierwsze dziewczyny w grupie. – Mogą one odtwarzać członkinie kobiecej fińskiej służby pomocniczej, które były łączniczkami, sanitariuszkami, a nawet obsługiwały armaty przeciwlotnicze – zachęca dowódca grupy.
autor zdjęć: Archiwum GRH Suomen Armeija
komentarze