Żołnierze kompanii rozpoznawczej 15 Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej zakończyli pierwsze w tym roku zajęcia dobowe.
Zajęcia „w polu” to dla zwiadowców chleb codzienny. Specyfika wykonywanych przez nich zadań wymaga nie tylko wiedzy i umiejętności, lecz również wyjątkowej sprawności fizycznej i odporności psychicznej. Dla zwiadu nie ma niekorzystnych warunków atmosferycznych i terenowych. Wręcz przeciwnie – im jest trudniej, tym lepiej.
– Mróz jest dobry – nie dokuczają komary – mówi jeden ze zwiadowców 15 Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej. Faktycznie. W styczniu, przy minus 12 stopniach Celsjusza, brak nie tylko komarów. Nie ma również much i wielu innych utrudniających latem życie owadów. Jest za to zimno. I wieje silny wiatr od sąsiadującego z pasem taktycznym „Świdry” jeziora Dargin. I jeszcze śnieg. Dużo śniegu. W takich warunkach żołnierze kompanii rozpoznawczej giżyckiej brygady doskonalili swe umiejętności podczas pierwszych w tym roku zajęć dobowych, zorganizowanych 17 i 18 stycznia.
Zajęcia taktyczne jak zwykle zaczęły się od przygotowania do działania w rejonie zakwaterowania. Następnie zwiadowcy pieszo prowadzili rozpoznanie kilkunastokilometrowej drogi marszu oraz rejonu wyjściowego. To wszystko było jedynie wstępem do prowadzenia rozpoznania w rejonach szczególnego zainteresowania NAI (Named Area of Interest). I oczywiście organizacja przetrwania w bazach przejściowych. Każdy człowiek, aby skutecznie działać, musi mieć miejsce, w którym może odpocząć i zjeść porządny posiłek. A posiłki są wyborne. W jednej z baz zupa cebulowa ugotowana w kuchni plecakowej, w innej mięso z wykonanej własnoręcznie przez zwiadowców wędzarni.
Krótko przed zmierzchem ćwiczących żołnierzy odwiedził dowódca brygady generał brygady Piotr Błazeusz. Mimo nawału zajęć znalazł czas, by w każdej bazie porozmawiać ze zwiadowcami. Podziękował im również za zaangażowanie. Wielu zwiadowców służyło wraz z generałem w X zmianie Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie. Wielu z nich zna osobiście.
Minęła doba, zajęcia dobiegły końca. Jeszcze tylko obsługa sprzętu i można wcześniej wyjść do domu. Mimo zmęczenia humory dopisują. – Nie przerażają nas warunki atmosferyczne. Większość żołnierzy kompanii ma duże doświadczenie, również z zimowej zmiany w Afganistanie – mówi dowódca kompanii kapitan Paweł Supiński.
To prawda. Giżyccy zwiadowcy wiedzą, jak należy przygotować się do działania, jak walczyć z zimnem, jak obronić się przed wychłodzeniem. Potrafią skutecznie wykorzystać posiadany sprzęt, by wykonać stojące przed nimi zadania. A tych w bieżącym roku nie będzie brakować.
Źródło: kpt. Dariusz Guzenda/ 15 BZ
autor zdjęć: kpt. Dariusz Guzenda
komentarze