Stan obecny systemu szkolenia, a przede wszystkim wnioski i postulaty zmian, które należy w nim wprowadzić były tematem konferencji kadry kierowniczej Sił Zbrojnych RP. Spotkanie, które odbyło się pod koniec października w Centrum Szkolenia Łączności i Informatyki w Zegrzu, było znakomitą okazją zarówno do podsumowania mijającego roku, jak i nakreślenia kierunku, w jakim będziemy podążali w najbliższych latach.
W trakcie konferencji poszukiwaliśmy lepszych i bardziej innowacyjnych metod szkolenia, zarówno jeżeli chodzi o kształcenie zawodowe, jak i szkolenie dowództw czy też wojsk. W konferencji uczestniczyło ponad 200 oficerów i przedstawicieli kierownictwa Ministerstwa Obrony Narodowej. Dyskusja była burzliwa, nie brakowało wnikliwych spostrzeżeń, a kilka uwag i pomysłów chciałbym dzisiaj przytoczyć.
Jedną z ciekawszych propozycji w zakresie podsystemu kształcenia zawodowego był wniosek, by wprowadzić na szerszą skalę narzędzia szkolenia na odległość. Naszym zdaniem, dostosowanie programów kursów do wymogów e-learning pozwoli z jednej strony zmniejszyć koszty szkolenia, z drugiej osiągnąć te same wyniki. Oczywiście ta forma edukacji ma swoje ograniczenia, ale na przykład nauczanie dokumentów doktrynalnych może z powodzeniem odbywać się zdalnie.
Co więcej, rozpoczęliśmy już rozmowy z amerykańskimi specjalistami o współpracy w rozwijaniu e-learningu w armii. Nasi partnerzy mają u siebie wdrożony system „Joint Knowledge Online”, w którym dostępnych jest ponad tysiąc kursów i programów szkoleniowych. W siłach zbrojnych na komputerach instalowane są końcówki tego systemu i żołnierze mogą pobierać materiały, uczyć się zdalnie i zdawać końcowe egzaminy przez Internet. Od niedawna także polscy żołnierze mają możliwość nauki w systemie JKO. Otwarta jest kwestia, byśmy mogli korzystać nie tylko z zawartości tej bazy, ale także z samej infrastruktury. Za jej pośrednictwem moglibyśmy wtedy udostępniać nasze kursy.
W Zegrzu rozmawialiśmy także o problemach w szkoleniu podoficerów i szeregowych zawodowych. Dużym problemem jest tu jakość kadry dydaktycznej i jej kontakt z „żywym” wojskiem. Kiedyś był on lepszy. Dzisiaj niestety coraz większy odsetek wykładowców ma skąpe doświadczenie wojskowe. Pojawił się więc postulat, by odbywanie praktyk, ale takich z prawdziwego zdarzenia, zostało wpisane do obowiązków nie tylko studentów, ale także kadry dydaktycznej jako element ścieżki rozwoju zawodowego.
Postanowiliśmy także rozszerzyć ofertę jednostek szkolnictwa wojskowego dla przedstawicieli innych armii. Obecnie mamy możliwość prowadzenia kursów w języku angielskim w naszych wojskowych akademiach, ale brakuje takiej oferty ze strony centrów i ośrodków szkolenia. A jak pokazuje praktyka, jest zapotrzebowanie za granicą na specjalistyczne kursy i moglibyśmy na takiej propozycji zarobić.
W zakresie szkolenia dowództw i sztabów duży nacisk położyliśmy na proces budowy sprawnego, ale nie przesadnie rozbudowanego mechanizmu kontroli jakości. W trakcie konferencji zgodziliśmy się także, że konieczne jest zwiększanie wykorzystania Centrum Symulacji Komputerowych i Gier Wojennych Akademii Obrony Narodowej. Tak naprawdę to marzy mi się stworzenie podobnego systemu w Centrum Doktryn i Szkolenia w Bydgoszczy, gdzie poszczególne dowództwa i sztaby mogłyby przechodzić proces certyfikacji. Każdy obejmujący stanowisko dowódca przechodziłby wówczas stosowny test w systemie komputerowym, dostawałby zadanie do wykonania i wiedzielibyśmy, co wie i ile potrafi. Po zakończeniu kadencji ponownie byłby sprawdzany i mielibyśmy odpowiedź na podstawowe pytanie, czy w trakcie tego okresu jego kompetencje rozwinęły się, czy też nie.
Wnioskiem z analizy problemów podsystemu szkolenia wojsk jest konieczność organizacji ćwiczeń, które dadzą możliwość współdziałania rodzajów Sił Zbrojnych. Chcemy stawiać na wspólne manewry, bo takie są wymagania pola walki i realia nowoczesnych operacji militarnych.
komentarze