W polskiej armii w stopniu pułkownika służy tylko 10 pań. Nie mamy ani jednej „pani generał”. Wojsko to wciąż bastion mężczyzn. – Zmiany przyjdą na pewno, ale prawdopodobnie dopiero w przyszłym pokoleniu – mówiła kmdr Bożena Szubińska na konferencji poświęconej stereotypom płci w armii.
W Warszawie spotkały się dziś kobiety, które służą w Wojsku Polskim, Straży Pożarnej, Policji i Straży Granicznej. W konferencji zorganizowanej przez kmdr Bożenę Szubińską dyskutowały o tym, jaka jest pozycja kobiety w służbach mundurowych i co trzeba jeszcze zmienić.
– Kobiety to grupa wciąż osłabiona w walce o swoje prawa, także w obszarze służb mundurowych – mówił podczas spotkania Mirosław Wróblewski, przedstawiciel Rzecznika Praw Obywatelskich. Według niego problemy zaczynają się już na etapie rekrutacji, a później widać je przy awansach. – Wciąż widać tu problem stereotypów dotyczących kobiet – zauważył Wróblewski. Przypomniał, że były plany powołania zastępcy Rzecznika Praw Obywatelskich ds. Żołnierzy, który zajmowałby się także kwestią nierównego traktowania w armii. Niestety, na przeszkodzie stanęły finanse.
Polki, które chciałyby wstąpić do armii, wciąż bardzo często słyszą, że to zajęcie dla mężczyzn, a kobiety w wojsku mogą być jedynie sanitariuszkami. – Tymczasem to nie płeć, a cechy charakteru i predyspozycje powinny decydować o tym, czy ktoś może służyć w mundurze – przekonywała Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, pełnomocnik rządu ds. równego traktowania. – Nie każdy nadaje się do strzelania, bez względu na to czy jest kobietą, czy mężczyzną. Należy jednak uszanować i wspierać indywidualne predyspozycje i jeśli kobieta chce być w wojsku, nie przeszkadzać jej w tym – dodała.
Według Joanny Sajko-Stańczyk, psychologa i prezesa Fundacji La Loba, różnice, nawet te stereotypowe, między kobietami a mężczyznami nie muszą być przeszkodą w służbie w armii. – Poznałam wiele kobiet – żołnierek, które regularnie wyjeżdżały na misje – powiedziała Joanna Sajko-Stańczyk w rozmowie z portalem polska-zbrojna.pl. – Co ciekawe, doskonale radziły sobie z powrotami. Nie cierpiały traumy, nie przeżywały stresu. Myślę, że to zasługa tego, że potrafiły się wygadać, otworzyć, dać upust emocjom. Mężczyźni są bardziej zamknięci, trudniej im zapomnieć o ciężkich chwilach, które przeżyli na misji.
O swoich podwładnych – żołnierzach-kobietach mówił gen. bryg. Cezary Podlasińki, dowódca 10 Brygady Pancernej w Świętoszowie. – Kobieta-żołnierz to nie maskotka! – mówił. – Moje podwładne oczekują, że ja i ich koledzy będziemy w nich widzieć żołnierza, nie kobietę. W 10 BKPanc służy ok. 120 kobiet, 11 z nich dowodzi plutonami, 25 jest kierowcami samochodów wojskowych, a 2 są saperami. – Nie ma w Brygadzie takiego stanowiska, którego nie zajmowałyby również kobiety – mówił gen. Podlasiński.
10 Brygada jest bardzo dobrze nastawiona do służby kobiet. – Nigdy nie miałem żadnych problemów z żołnierzami, którzy nie mogli poradzić sobie z tym, że dowodzi nimi kobieta – mówi gen. Podlasiński. – To bardzo młoda jednostka, średnia wieku to ok. 32 lata. Moi żołnierze są otwarci, nie myślą stereotypowo.
Ale kobiety służące w 10 BkPanc nie dają powodów, dla których mogliby tak myśleć. – Ciężko pracują, żeby dostać awans, nie ma nawet mowy o sposobie na „ładne oczy” – zapewniał dowódca. – One o tym wiedzą i bardzo dbają o swój wizerunek.
Dla wielu dowódców problemem jest to, że kobieta może zajść w ciążę. Obawiają się zwolnień, tego że nie będą w stanie wykonywać swoich zadań. – Kiedy przyjmuję kobietę do służby, wiem, że może zajść w ciążę, że będzie wychowywała dzieci, to nie jest dla mnie zaskoczenie – zapewniał gen. Podlasiński. – Trzeba dobrej woli dowodzących i można sobie poradzić w takich sytuacjach.
– Przykład 10 BKPanc jest bardzo pozytywny – komentowała Joanna Sajko-Stańczyk. – Mam wrażenie, że kobiety, które tam służą są nie tylko szanowane, ale i rozumiane przez swojego dowódcę.
Na konferencji była również poseł Jadwiga Zakrzewska, która zapowiedziała, że już niedługo odbędzie się spotkanie podkomisji, na którym przedstawi problemy kobiet w mundurze. – A w przyszłym roku, na Dzień Kobiet planuję spotkanie w Sejmie poświęcone historii kobiet w wojsku – mówiła Zakrzewska. – Chcę zwrócić uwagę na kobiety-żołnierzy, bo brakuje mi w wojsku partnerstwa. A przecież powinnyśmy być wszędzie tam, gdzie zapadają ważne decyzje. Również w armii – podkreśliła posłanka.
autor zdjęć: Fot. Arch. DWL, Adam Roik/Combat Camera DOSZ,
komentarze