Wiceadmirał Ryszard Demczuk został zastępcą dowódcy i szefem Sztabu Marynarki Wojennej. Stanowisko objął po wiceadmirale Jerzym Patzu. – Znakomity marynarz, świetny organizator, a przy okazji prawdziwy dżentelmen. Człowiek o ogromnych talentach dyplomatycznych – mówi znający go od 27 lat wiceadmirał Maciej Węglewski.
Nowy szef Sztabu MW ma opinię racjonalizatora. – Każdego roku dowództwo ogłasza konkursy na wynalazki i pomysły racjonalizatorskie, które usprawniłyby funkcjonowanie naszej formacji. Kilka prac admirała otrzymało wyróżnienia i nagrody, a zawarte w nich wnioski zostały wcielone w życie – podkreśla kmdr ppor. Bartosz Zajda, rzecznik prasowy MW. Przykładem może być praca poświęcona dostosowaniu procedur dowodzenia do wymogów NATO.
– Pamiętam, kiedy Ryszard obejmował ORP „Grom”. Był pierwszym dowódcą nowo wprowadzonego do służby okrętu. I konsekwentnie szedł w górę. Był bardzo ambitny, w pozytywnym tego słowa znaczeniu – podkreśla wiceadmirał Węglewski, który był jego ówczesnym przełożonym w 3 Flotylli Okrętów. Potem los zetknął oficerów jeszcze raz, kiedy wiceadmirał Demczuk obejmował po wiceadmirale Węglewskim stanowisko szefa szkolenia Marynarki Wojennej.
Do dziś obydwaj panowie widują się na uroczystościach z okazji Bożego Narodzenia, które organizuje wiceadmirał Demczuk. – Zaprasza na nie m.in. pion szkolenia, rezerwistów. I potrafi wygłosić przemowę nasyconą tak ogromną wiedzą historyczną i religijną, że można go słuchać z otwartymi ustami – zaznacza wiceadmirał Węglewski. – Ryszard jest znakomitym marynarzem, świetnym organizatorem, a przy okazji prawdziwym dżentelmenem. Jest człowiekiem o ogromnych talentach dyplomatycznych. Często nawet półżartem radziłem mu, by rzucił wojsko i poszedł właśnie do dyplomacji.
Wiceadmirał Demczuk ma 53 lata. Jest absolwentem Wyższej Szkoły Marynarki Wojennej. Potem ukończył jeszcze m.in. międzynarodowy kurs oficerów sztabu w Akademii Obrony Holandii, kurs integracji z NATO, a także podyplomowe studia dowódczo-sztabowe w Akademii Dowódczej Marynarki Wojennej w Newport. Służbę na morzu rozpoczął w 1985 r. w 3 Flotylli Okrętów. – Tam przeszedł wszystkie szczeble dowodzenia: począwszy od dowódcy działu, a na dowódcy okrętu skończywszy – mówi kmdr ppor. Bartosz Zajda. W latach 1989–1994 Demczuk dowodził okrętem rakietowym ORP „Oksywie”, zaś w latach 1995–1997 okrętem rakietowym ORP „Grom”.
Potem służył m.in. w Dowództwie Marynarki Wojennej. W 2002 r. objął stanowisko dowódcy w Dywizjonie Okrętów Rakietowych, pięć lat później zaś – szefa Centrum Operacji Morskich. W ostatnich latach ukończył politykę obronną na Uniwersytecie Obrony Narodowej Stanów Zjednoczonych w Waszyngtonie i został szefem szkolenia Marynarki Wojennej. Służył także poza granicami Polski – był zastępcą dowódcy grupy zadaniowej w strategicznym dowództwie ISAF w Kabulu.
Wiceadmirał Demczuk ma żonę i dwie córki. Interesuje się literaturą, historią cywilizacji i rozwoju myśli wojskowej.
Uroczystość przekazania obowiązków odbyła się na pokładzie okrętu-muzeum ORP „Błyskawica”. Dowódca Marynarki Wojennej adm. floty Tomasz Mathea podziękował wiceadmirałowi Patzowi, który odchodzi ze służby po 39 latach, jego zaś następcę powitał słowami: – Panie admirale, jestem przekonany, że pańskie dotychczasowe osiągnięcia są gwarancją dalszej, pomyślnej służby.
autor zdjęć: Marian Kluczyński
komentarze