Polskie konsorcjum zbudowało celownik nahełmowy, dzięki któremu piloci śmigłowców będą mogli atakować nieprzyjaciela o każdej porze dnia. Nawet podczas lotów na bardzo małych wysokościach. Umożliwi to zastosowana w nim sztuczna sieć neuronowa, która cały czas śledzi ruchy głowy pilota.
Produkowany w Polsce śmigłowiec Głuszec jest przez specjalistów uznawany za jedną z lepszych maszyn w swojej klasie. W jego wyposażeniu są nowoczesne systemy uzbrojenia i nawigacji, jednak załogi nie mogły z nich w pełni korzystać. Brakowało celowników nahełmowych, których żołnierze mogliby używać w dzień i w nocy.
Taki sprzęt skonstruowali inżynierowie z konsorcjum, którego liderem jest Instytut Techniczny Wojsk Lotniczych z Warszawy, a w jego skład weszły też firma FAS z Bielska-Białej, PZL-Świdnik, Zakłady Mechaniczne Tarnów oraz Bumar Żołnierz. Dzięki dofinansowaniu z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju eksperci w ciągu kilkunastu miesięcy zbudowali nahełmowy system celowniczy „Orion”. Jak zapewniają producenci, to urządzenie z najwyższej, światowej półki.
– Przełomowym rozwiązaniem jest zastosowanie technologii sztucznych sieci neuronowych, które pozwalają określić położenie kątowe hełmu pilota – mówi Michał Wąsiewicz z działu rozwoju i promocji Instytutu Technicznego Wojsk Lotniczych. Dodaje, że kolejną innowacją jest zastosowanie zintegrowanego wyświetlacza dzienno-nocnego z implementacją techniki noktowizyjnej.
Dzięki sztucznej sieci neuronowej, która cały czas śledzi, gdzie patrzy pilot, załogi śmigłowców mogą w razie potrzeby od razu otworzyć ogień do nieprzyjaciela. Nawet w tracie lotu na wyjątkowo małych wysokościach.
Orion doskonale sprawdza się podczas latania o świcie i zmierzchu. Wtedy piloci mają wątpliwości, czy korzystać z systemu dziennego czy nocnego. Polski celownik, gdy jest taka potrzeba, pracuje równolegle w obu tych trybach. To jedyne tego typu urządzenie na świecie.
Innowacyjność Oriona została doceniona podczas Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego 2012 w Kielcach, gdzie system otrzymał nagrodę Defender.
autor zdjęć: Krzysztof Wilewski
komentarze