Policjanci i żołnierze uratowali mężczyznę z płonącego samochodu. Do wypadku doszło nad ranem niedaleko Rzeszowa.
– Było kilka minut po 4 rano, a my byliśmy w podróży służbowej do Warszawy – opowiada podpułkownik Bogdan Wójcik, szef szkolenia 21 Brygady Strzelców Podhalańskich. 30 km za Rzeszowem w miejscowości Widełki zauważyli, że w rowie przy głównej drodze płonie samochód. – Zatrzymaliśmy się, żeby udzielić pomocy. Tuż przed nami na miejsce wypadku przyjechała policja – relacjonuje podpułkownik. Jego kierowca – szer. Paweł Tobiasz z wojskowego samochodu wyciągnął gaśnicę i próbował ugasić płonący samochód. Czasu na reakcję było niewiele, bo w pojeździe uwięziony był człowiek. Kierowcę udało się uwolnić, kiedy na miejsce przyjechała straż pożarna. Mężczyzna w stanie ciężkim trafił do szpitala.
Z ustaleń Policji wynika, że w wypadku ucierpiał trzydziestoletni mieszkaniec Kolbuszowej. Prawdopodobnie mężczyzna stracił panowanie nad samochodem, zjechał do rowu i uderzył w betonowy przepust.
autor zdjęć: www.policja.pl
komentarze