Włoska lasagne kontra niemiecki tort szwarcwaldzki, polski bigos czy może turecki Irmyk tatly – żołnierze z kilkunastu państw NATO spotkali się w Bydgoszczy, by posmakować narodowych specjałów, które sami ugotowali.
Bydgoska wojna na smaki ma już sześcioletnią tradycję. International Day to piknik organizowany przez Centrum Szkolenia Sił Połączonych NATO (JFTC) dla służących w centrum żołnierzy i ich rodzin. – Po każdej ciężkiej pracy należy się chwila wypoczynku. Rodzinny piknik to doskonała okazja, aby pokazać kolegom z innych krajów, co mamy najpiękniejszego w naszych ojczyznach, zaprezentować specjały kulinarne, z których jesteśmy dumni – wyjaśnia dyrektor JFTC, czeski generał Pavel Macko.
Na pikniku może pokazać się każde państwo, które ma swoich żołnierzy w JFTC. Ale obowiązuje jedna zasada – wszystkie potrawy muszą być zrobione w domu. Jedynie napoje, w tym lokalne wina i piwa, można kupić. – Większość żołnierzy przyjeżdża do Bydgoszczy z rodzinami. Gdy przychodzi czas pikniku, panowie i ich małżonki gotują całymi godzinami – wyjaśniała Radosława Kubiczek z sekcji prasowej JFTC. Ale do pikniku żołnierze przygotowują się dużo wcześniej. Nie wszystkie przecież produkty do bardziej egzotycznych przysmaków można kupić w Polsce. Dlatego przezorni kucharze w mundurach przy okazji wizyty w rodzinnych stronach zaopatrują się np. w świeże zioła, owoce czy nawet mąkę.
Tradycyjnie największe stoisko ma Polska. W tym roku raczyliśmy kolegów z państw NATO gulaszem, chlebem ze smalcem i kiszonym ogórkiem, karkówką z grilla, śledziem w oleju i bigosem. Choć na innych stoiskach nie brakowało frykasów, to po polskie jedzenie ustawiała się najdłuższa kolejka. – Holenderskie i litewskie sery są pyszne, tureckie ciasteczka marchewkowe także smakują wyśmienicie, ale wasz gulasz jest najlepszy – mówiła Merry, której mąż służy w amerykańskiej armii. – Bigos, yes! Bigos super! – wtórowała jej koleżanka z USA.
A co na deser? Niezwykle apetycznie wyglądał wypiek Niemców – tort szwarcwaldzki. Ale wielu dało się też skusić na turecki Irmyk tatly, czyli ciasto z kaszy manny.
Poza smakołykami na każdym stoisku przygotowane były broszury informacyjne na temat danego kraju, a serwujący dania żołnierze zachęcali do odwiedzenia ich rodzinnych stron. – Przyjedźcie do nas. Albania to naprawdę piękny kraj – namawiali przedstawiciele najmłodszego członka natowskiej rodziny.
autor zdjęć: Krzysztof Wilewski
komentarze