Prawie dwa i pół tysiąca etatów dla szeregowych i półtora tysiąca dla podoficerów czeka w jednostkach w całym kraju.
Sporo wolnych miejsc pracy jest m.in. w żagańskiej 11 Dywizji Kawalerii Pancernej czy w 12 Dywizji Zmechanizowanej ze Szczecina. Przyszli żołnierze mogą szukać etatów praktycznie we wszystkich jednostkach w kraju.
– Szansę jednak dostaną najlepsi – powiedział gen. Mieczysław Cieniuch, szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, w Toruniu podczas przysięgi żołnierzy Narodowych Sił Rezerwowych (NSR). Dodał, że konkurencja jest spora – w wojskowych komendach uzupełnień czeka na rozpatrzenie kilkanaście tysięcy wniosków o przyjęcie do armii. Aby wstąpić w jej szeregi, trzeba spełnić określone wymagania, od sprawności fizycznej począwszy po posiadanie umiejętności, których szuka wojsko.
Jak łatwo można sprawdzić, czy dana osoba się nadaje? Wystarczy wstąpić do NSR-u. Wczoraj prawie siedmiuset młodych ludzi stanęło do wojskowej przysięgi. Z rozmów, które przeprowadził z nimi portal „Polska Zbrojna”, wynika, że są świadomi, że akces do NSR to dopiero początek drogi do regularnego wojska. Motywację, by stać się zawodowymi żołnierzami, mają jednak ogromną.
– Gdy powiedziałam rodzicom, że chcę iść do wojska, byli bardzo zadowoleni, szczególnie ojciec, który nie mógł być żołnierzem z powodów zdrowotnych. Mama trochę się bała, ale powiedziała, że jeśli takie są moje marzenia, to mam je spełniać – mówiła Katarzyna Hentlik, dla której podpisanie zawodowego kontraktu będzie spełnieniem aspiracji zawodowych. Jej koleżanka z kompanii, Marta Ryszkiewicz, zanim trafiła na czteromiesięczne szkolenie, pracowała w sklepie. Wojsko to dla niej szansa, by zmienić zawód. – Chwytałam się różnych zajęć, by w końcu po kilku tygodniach na poligonie przekonać się, co chcę robić w życiu – mówi.
Dla świeżo zaprzysiężonych elewów nie jest tajemnicą, że szeregowi zawodowi mogą spędzić w mundurze maksymalnie dwanaście lat. Potem, jeśli nie awansują na podoficerów, przyjdzie im się pożegnać z armią. – W ciągu tych dwunastu lat dam z siebie wszystko. Mam nadzieję, że to wystarczy, aby dowódca zauważył mnie i wysłał na podoficerkę – taki plan ma Mateusz Mencel. Jego kompan chce osiągnąć więcej. – Jestem płetwonurkiem i chciałbym się dostać do jednostek specjalnych. Wiem, że lekko nie będzie, ale pochodzę z wojskowej rodziny i wiem, jak smakuje żołnierskie życie – zadeklarował Sebastian Lambarski.
Co roku z armii odchodzi ponad 4 tysiące żołnierzy. W tej chwili Siły Zbrojne RP liczą około 95 tysięcy żołnierzy, a mogą 100 tysięcy. Chętni do służby wojskowej powinni pamiętać, że już wkrótce zmienią się przepisy uprawniające mundurowych do wcześniejszej emerytury.
autor zdjęć: Krzysztof Wilewski
komentarze