moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Dronowa wojna w Londynie

Niby to „oczywista oczywistość”, że aby zwalczać środki napadu powietrznego, trzeba je przede wszystkim wykryć i zlokalizować, później śledzić, a na końcu wskazać środkom obrony powietrznej. Jednak patrząc na to, co działo się na rynku zbrojeniowym w ostatnich latach, trudno nie zauważyć, że wiele armii zachwyconych dronową rewolucją koncentrowało się na pozyskiwaniu kolejnych odmian bezzałogowców, zapominając nieco o systemach do ich zwalczania. Jak pokazują targi zbrojeniowe w Londynie, wojsko i producenci wyciągają wnioski płynące z Ukrainy i starają się nadrobić zaległości. Wiąże się z tym niemałe wyzwanie. Jak bowiem wykryć i śledzić obiekt nisko lecący, czasami bardzo mały, o niewielkiej, żeby nie powiedzieć skrajnie małej, powierzchni odbicia fal radarowych?

Pamiętam doskonale swoją wizytę na londyńskich targach DSEI w 2011 roku. To była moja pierwsza, po lotniczym salonie w Le Bourget, duża zagraniczna impreza wystawiennicza branży obronnej, w której brałem udział. Tym, co najbardziej rzucało mi się w oczy, jeśli chodzi o prezentowany sprzęt i uzbrojenie, była liczba pokazywanych systemów bezzałogowych. Od ilości dronów lekko kręciło się w głowie.

Przyznam, że przyglądając się wtedy bezzałogowcom na DSEI, byłem zainteresowany jak są one zbudowane, jaki mają napęd, systemy łączności, jakimi dysponują sensorami, ile czasu mogą spędzić w powietrzu. Wzdychałem, myśląc, kiedy i my będziemy mieli w służbie rozwiązania tej lub podobnej klasy. Słowem w systemie miecza i tarczy myślałem, jak mieć miecz, a nie tarczę, gdyż nie frapowała mnie wówczas kwestia, jak zwalczać drony, tylko jak je zdobyć.


Tegoroczne DSEI jest pod tym względem diametralnie różne. Owszem, trudno nie zauważyć bezzałogowców pokazywanych przez firmy, bo jest ich całkiem sporo, ale również bardzo wyraźnie rzucają się w oczy systemy do ich zwalczania. O ile jeszcze kilka lat temu były to przede wszystkim małe, przenośne zestawy służące do zakłócania wykorzystywanych przez bsl systemów łączności (czym zmuszano je do lądowania), tak teraz przekaz wskazuje na kinetykę. Drony mają być zestrzeliwane wszelkimi możliwymi sposobami – artylerią lufową lub rakietową.

REKLAMA

Przepis na taki system uzbrojenia jest prosty. Są oczy, czyli radary lub głowice optoelektroniczne mające drona namierzyć i śledzić; ręce, czyli artyleria lufowa kalibru do 40 mm (bardzo często wspierana przez wyrzutnie pocisków przeciwlotniczych) oraz nogi, czyli platformy – kołowa lub gąsienicowa, autonomiczna lub nie – na których wspomniany system walki jest zainstalowany.

Tego typu rozwiązań, czyli mobilnych zestawów przeciwlotniczych, pokazywanych jest na DSEI kilkanaście, jeśli nie więcej. Mają je w ofercie zarówno największe, jak i najmniejsze firmy zbrojeniowe.

Ktoś może powiedzieć: Ok, kraje takie jak Polska mogą być zainteresowane systemami antydronowymi, ale po co tego rodzaju rozwiązania państwom leżącym tysiące kilometrów od Rosji? Przecież żaden Shahed (czy inny -ahed) do nich nie doleci, a do zwalczania rakiet manewrujących mają systemy typu Patriot. To bardzo krótkowzroczne myślenie. Weźmy hipotetyczny scenariusz, w którym kontenerowiec z floty cieni płynie przez Morze Śródziemne. W pewnym momencie startuje z niego nie jeden czy dwa, ale setki dronów kamikadze. Brzmi znajomo? Dokładnie tak zrobili Ukraińcy, przewożąc tirami w głąb Rosji rój swoich FPV i atakując nimi strategiczne lotniska, by zniszczyć bazujące w nich samoloty.

Na szczęście armie NATO coraz lepiej rozumieją zagrożenia związane z użyciem dronów nie tylko w realiach klasycznego konfliktu, ale także działań na progu wojny. Dlatego chcą mieć systemy zdolne do zwalczania bezzałogowców. Największym wyzwaniem technologicznym, z jakim muszą się zmierzyć wojskowi, to kwestia szybkiego wykrywania zagrożenia z powietrza. Drony są niezwykle trudnym przeciwnikiem, bo najczęściej lecą nisko, czasami mają bardzo małą, żeby nie powiedzieć skrajnie małą, powierzchnię odbicia fal radarowych. Rozwiązaniem tych problemów, co widać na DSEI i było widać na MSPO, mogą być tanie i trudne do zniszczenia systemy do rozpoznania z powietrza, czyli np. drony z radarami. Bardzo możliwe więc, że najlepszym sposobem na miecz okaże się… drugi miecz.

Krzysztof Wilewski , publicysta portalu polska-zbrojna.pl

autor zdjęć: Krzysztof Wilewski

dodaj komentarz

komentarze


W poszukiwaniu majora Serafina
MSPO 2025 – serwis specjalny „Polski Zbrojnej”
WOT sprawdzał się w Nowej Dębie
Miliardy na budowę schronów
NATO – jesteśmy z Polską
Cios w plecy
Ograniczenia w ruchu lotniczym na wschodzie Polski
Sojusznicy wysyłają dodatkowe wojska
Apache’e nad Inowrocławiem
Polsko-ukraińskie rozmowy o współpracy
Dwie agresje, dwie okupacje
Australijski AWACS rozpoczął misję w Polsce
Niemiecki plan zniszczenia Polski
Święto Wojsk Lądowych
H145M – ciekawa oferta dla Polski
Grupa E5 o bezpieczeństwie wschodniej flanki NATO
Javeliny dla polskich żołnierzy
Obowiązek budowy schronów staje się faktem
Triumf żołnierzy-lekkoatletów
Premier do pilotów: Jesteście bohaterami
Bewup według Koreańczyków
Koncern Hanwha inwestuje w AWL
Rekompensaty na nowych zasadach
Kurs dla najlepszych w SERE
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Żelazna Dywizja zdaje egzamin celująco
„Nieustraszony Rekin” na wodach Bałtyku
W Sejmie o rosyjskich dronach nad Polską
NATO uruchamia „Wschodnią Straż”
Trenują przed „Zapadem ‘25”
Zwycięska batalia o stolicę
Brytyjczycy na wschodniej straży
Już mają brąz, a mogą mieć złoto!
Prezydent przestrzega przed rosyjską dezinformacją
17 września 1939. Nigdy więcej
Eurokorpus pod hiszpańskim dowództwem
„Road Runner” w Libanie
Największy transport Abramsów w tym roku
Państwo odbuduje dom w Wyrykach
Orlik na Alfę
Wojskowi szachiści z medalem NATO
Debiut polskich Patriotów
Człowiek w pętli
Żandarmeria skontroluje także cywilów
Z najlepszymi na planszy
Żołnierze USA i Bradleye jadą do Polski
Aby państwo polskie było gotowe na każdy scenariusz
Poligon dla dronów, test dla sztabowców
By znaleźć igłę, w Bałtyku trzeba najpierw znaleźć stóg
Brytyjczycy żegnają Malbork
Rosja eskaluje napięcie w Europie Wschodniej
Pytania o rosyjskie drony. MON wyjaśnia
Światowe podium dla zawodniczek Wojska Polskiego
Nowa przychodnia przy szpitalu WIM-u w Legionowie
Krok ku niezależności
Ostry kurs na „Orkę” – rząd chce podpisać kontrakt do końca roku
Premiera na MSPO: Pocisk dalekiego zasięgu Lanca
Strzelcy z Czarnej Dywizji najlepsi w Wojsku Polskim
Czołgiści w ogniu
Młody narybek AWL-u na szkoleniu
Nawrocki: zdaliśmy test wojskowy i test solidarności
Czy trzeba będzie zrekonstruować samolot „Slaba”?
Polsko-ukraińskie rozmowy o współpracy
Zakup systemów bezzałogowych będzie prostszy
Dwóch polskich żołnierzy zginęło w Stanach Zjednoczonych
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO