Nie należy wykluczać działań o charakterze hybrydowym, prowokacyjnym na terenie państwa polskiego. To pokazuje, że Rosja nie zmienia swojej melodii działania. Przez ostatnie lata prowokacja i agresja są synonimem Federacji Rosyjskiej – mówił wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz, odnosząc się do nocnej eksplozji na Lubelszczyźnie. Służby badają okoliczności zdarzenia.
Minister obrony narodowej na konferencji w 23 Bazie Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim.
We wtorek przed północą na polu kukurydzy w miejscowości Osiny pod Łukowem (woj. lubelskie) doszło do eksplozji, która wybiła szyby w trzech pobliskich domach. Żaden z mieszkańców nie odniósł obrażeń. Służby wezwane na miejsce odnalazły metalowe i plastikowe fragmenty obiektu, który najprawdopodobniej był dronem o napędzie śmigłowym. Dowództwo Operacyjne podało nad ranem, że nie odnotowano naruszenia przestrzeni powietrznej, jednak MON nie wyklucza, że obiekt mógł nadlecieć od strony Ukrainy lub Białorusi. Osiny leżą ok. 100 km w prostej linii od granicy z tymi państwami.
– Każda wersja musi być brana pod uwagę. Jesteśmy państwem graniczącym z miejscem, gdzie trwa pełnoskalowy konflikt. Analizujemy wszystkie potencjalne scenariusze – mówił minister obrony narodowej na konferencji w 23 Bazie Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim. Szef MON-u powtórzył wnioski ze wstępnych analiz Dowództwa Operacyjnego. – Co nie oznacza, że nie będziemy weryfikować w tym zakresie. [Naruszenie przestrzeni powietrznej RP – przyp. red.] To jest jedna z hipotez, którą trzeba brać pod uwagę – dodał wicepremier.
Funkcjonariusze policji z Łukowa zabezpieczają teren po zgłoszeniu o nocnej eksplozji w miejscowości Osiny.
Szef MON odniósł się do medialnych doniesień, że na polu kukurydzy rozbił się używany przez Rosjan bezzałogowy statek powietrzny Shahed. – Najprawdopodobniej był to dron, ale podawane są różne wersje statków. Nie należy też wykluczyć czegoś, co miało miejsce w innych krajach – aktów sabotażu. Zdarzenia z dronami, które wleciały na terytorium Litwy czy Rumunii też są porównywane z tym zdarzeniem. Rumunia jest najbardziej doświadczona, więc jesteśmy w kontakcie z naszymi sojusznikami – poinformował wicepremier.
– Na ten moment wszystkie służby badają każdą z tych trzech wersji – zarówno drona rosyjskiego, przemytniczego, jak i aktu sabotażu, który mógł być dokonany na terytorium Polski – mówił minister obrony narodowej.
Do pomocy na miejscu zdarzenia skierowany został także Naziemny Zespół Poszukiwawczo-Ratowniczy 2 Lubelskiej Brygady Obrony Terytorialnej. 20 terytorialsów bierze udział w poszukiwaniu elementów rozbitego obiektu.
autor zdjęć: MON, Policja Lubelska

komentarze