Po odwołaniu zagrożenia powodziowego w Zachodniopomorskiem, żołnierze 14 Zachodniopomorskiej Obrony Terytorialnej działają teraz na południu kraju. W miejscowościach województw dolnośląskiego i opolskiego pomagają w odbudowywaniu zniszczonych przez powódź domów, mieszkań, obiektów użyteczności publicznej czy sakralnych zabytków. W operacji na południu kraju do tej pory wzięło już udział około pół tysiąca żołnierzy WOT z naszego województwa.
Zachodniopomorscy Terytorialsi wrócili bowiem na tereny zniszczone przez powódź. Najpierw kilkudziesięciu z nich było tam tuż po przejściu fali powodziowej, ratując dobytek mieszkańców i pomagając w usunięciu zniszczeń, których dokonała wielka woda w opolskiem i na Dolnym Śląsku. Później, kiedy fala kulminacyjna zbliżała się do województwa zachodniopomorskiego, żołnierze 14 ZBOT zostali stamtąd przeniesieniu do naszego województwa, gdzie zabezpieczali tereny, którym groziło zalanie lub podtopienie. Kiedy zagrożenie minęło, zachodniopomorscy żołnierze WOT w ramach operacji „Feniks” znów trafili na południe kraju. Od dwóch i pół tygodnia pomagają mieszkańcom odbudować zniszczone miejscowości. Do dziś w tej operacji wzięło już udział około 500 żołnierzy 14 Zachodniopomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej.
Miejscowości, w których działali lub działają wciąż żołnierze 14 ZBOT to te najbardziej zniszczone przez niszczycielski żywioł: Kłodzko, Stronie Śląskie i Lądek Zdrój w województwie dolnośląskim i Nysa oraz Głuchołazy w województwie opolskim.
Z Głuchołaz w niedzielę w nocy wróciła właśnie grupa 150 żołnierzy 14 ZBOT. Opowiadają, że skala zniszczeń jest wciąż ogromna. Na domach i budynkach widać wyraźnie, jak wysoko sięgała woda. Ludzie nie mają w mieszkaniach mebli tylko skuty ze ścian tynk. Na ulicach, placach, wciąż leżą fragmenty budynków, elementy dachów i konary drzew. Żołnierze od rana do nocy pomagają te tereny oczyszczać ze zniszczeń, mając do dyspozycji proste narzędzia ale także piły łańcuchowe. Mówią, że powoli wracają do domów bieżąca woda, energia elektryczna czy gaz, udrażniana jest kanalizacja, ale wielu ludzi wciąż nie ma gdzie mieszka
.
W Głuchołazach uprzątali miejski magazyn, po raz pierwszy otwarty po przejściu powodzi. Z mieszkań wyrzucali zniszczone przez wodę meble, wywozili gruz, śmieci, usuwali konary drzew z ulic i placów, połamane ławki. W Kłodzku nasi Terytorialsi uprzątnęli ze zniszczeń klasztor i katedrę, w innej miejscowości - dom dziecka. Podkreślają, że spotykają się z wielką życzliwością mieszkańców, którzy często ze łzami w oczach dziękują im za pomoc w odbudowie ich domów i miejscowości.
- My w województwie zachodniopomorskim praktycznie nie odczuliśmy skutków fali powodziowej na Odrze, tymczasem w miejscowościach, w których działają teraz nasi żołnierze skala zniszczeń jest ogromna - podkreśla dowódca 14 ZBOT płk Piotr Sulwiński. - Działamy tam w ramach operacji „Feniks”, bo taka jest potrzeba - nie można tych ludzi, którzy utracili cały dorobek swojego życia zostawić bez pomocy. Nie można nie uczestniczyć w odbudowie infrastruktury, żeby mieszkańcy zniszczonych terenów jak najszybciej mogli wrócić do choć w miarę normalnego życia. Cieszy mnie to, jak pozytywny jest odzew naszych żołnierzy, bo nie mamy żadnych problemów ze skompletowaniem pododdziałów, które wyjeżdżają na te tereny. A trzeba podkreślić: nasi żołnierze to ochotnicy, którzy poza wojskiem mają swoje życie prywatne i zawodowe.
Żołnierze 14 Zachodniopomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej swoje zadania na południu kraju wykonują wspierając żołnierzy WOT z 13 Śląskiej i 16 Dolnośląskiej brygad OT, współpracując ze strażakami z ochotniczej i państwowej straży pożarnej oraz samorządami, które wskazują miejsca i budynki, w których potrzebna jest pomoc wojska.
autor zdjęć: DWOT
komentarze