Rankiem po dwudniowych walkach polscy żołnierze zauważyli nad klasztorem benedyktyńskim na Monte Cassino białą flagę. Przed 10.00 polski oddział zawiesił nad gruzami proporzec pułkowy i biało-czerwoną chorągiew, a w samo południe plut. Emil Czech odegrał hejnał mariacki. Był czwartek 18 maja 1944 roku. Tego dnia nastąpił koniec jednej z najsłynniejszych bitew II wojny światowej.
Ruiny klasztoru po zakończeniu walk
Wzgórze Monte Cassino we Włoszech stanowiło kluczowy punkt obronny tzw. Linii Gustawa, umocnionego pasa fortyfikacji niemieckich, które przegradzały Półwysep Apeniński, strzegąc drogi z Neapolu do Rzymu. – Masywu, na którym posadowione jest opactwo benedyktynów, broniła elitarna niemiecka 1 Dywizja Spadochronowa oraz pułki górskie – mówi dr Marian Cieszyński, historyk badający dzieje Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Od stycznia 1944 roku alianckie siły trzykrotnie bezskutecznie próbowały zdobyć te umocnienia, w natarciach brały udział oddziały amerykańskie, angielskie, francuskie, hinduskie i nowozelandzkie. „Mimo że klasztor Monte Cassino był bombardowany, mimo że oddziały i czołgi sojusznicze dochodziły przejściowo na sąsiednie wzgórza, mimo że z miasta Cassino zostały tylko gruzy, Niemcy utrzymali ten punkt oporu i nadal zamykali drogę do Rzymu” – zapisał gen. Władysław Anders, dowódca 2 Korpusu Polskiego, we wspomnieniach „Bez ostatniego rozdziału”.
W czwartym natarciu zadanie zdobycia wzgórza powierzono polskim żołnierzom 2 KP przerzuconym pod koniec 1943 roku na front włoski z Bliskiego Wschodu. Pierwszy polski atak rozpoczął się w nocy z 11 na 12 maja. Niestety, choć oddziałom 2 Korpusu udało się z początku zająć część wzgórz wokół klasztoru, niemiecki kontratak wymusił odwrót. – Natarcie zakończyło się niepowodzeniem, jednak zmusiło przeciwnika do ujawnienia swoich stanowisk obronnych, co pomogło przy kolejnym ataku – tłumaczy historyk.
2 Korpus Polski w bitwie o Monte Cassino. Gen. Oliver Leese (1. z prawej), dowódca brytyjskiej 8 Armii w towarzystwie generałów 2 Korpusu Polskiego. Od lewej: Nikodem Sulik, Zygmunt Bohusz-Szyszko, Władysław Anders.
Walki wznowiono 16 maja wieczorem. Po ciężkich starciach oddziały 2 KP zdobyły strategiczne punkty: wzgórza Widmo, 593, Monte Castellone i Massa Albaneta. Pod koniec 17 maja Polacy przełamali północny skraj pierścienia obronnego, opanowując Colle San Angelo. Słysząc huk dział i odgłosy walki, w nocy z 17 na 18 maja Feliks Konarski, żołnierz 2 KP i kompozytor, napisał dwie pierwsze strofy słynnej pieśni „Czerwone maki na Monte Cassino”. Tej samej nocy Niemcy, obawiając się okrążenia przez polskie siły, wycofali się ze wzgórza. Pierwszy jako zwiad do ruin klasztoru dotarł patrol 12 Pułku Ułanów Podolskich dowodzony przez ppor. Kazimierza Gurbiela. Przed 10.00 rano polski oddział zawiesił nad gruzami uszyty na poczekaniu proporzec 12 Pułku, a następnie polską i brytyjską flagę. Do niewoli wzięto, według różnych danych, od kilkunastu do kilkudziesięciu rannych żołnierzy niemieckich i opiekujących się nimi sanitariuszy.
„Jeżeliby mi dano do wyboru między którymikolwiek żołnierzami, których bym chciał mieć pod swoim dowództwem, wybrałbym was – Polaków” – napisał po bitwie gen. Harold Alexander, dowódca 15 Grupy Armii Brytyjskiej. Droga na Rzym była otwarta, stolica Włoch została zdobyta 4 czerwca. 1 września 1945 roku u stóp Monte Cassino otwarto Polski Cmentarz Wojenny. Spoczywa na nim 1057 polskich żołnierzy oraz zmarły w 1970 roku w Londynie gen. Władysław Anders. Na murze wokół cmentarza napisano: „Przechodniu, powiedz Polsce, żeśmy polegli wierni w jej służbie”.
autor zdjęć: NAC
komentarze