Jesteśmy wdzięczni za to, co robi Polska. Widzimy wasze wsparcie, a szczególnie doceniamy otwarcie granicy i pomoc dla ukraińskich uchodźców. Ale obecne sankcje nie zatrzymają Putina, potrzebna jest większa presja – mówi Oleksandr Iwaszczenko, Ukrainiec mieszkający w Warszawie. I dodaje: Ukraina walczy! Nie poddamy się!
Od kilkudziesięciu godzin Ukraina jest atakowana przez Rosję. Pan od kilku lat mieszka i pracuje w Polsce. Czy ma Pan kontakt z bliskimi w ojczyźnie? Jak wygląda sytuacja na miejscu?
Oleksandr Iwaszczenko: W kraju została moja mama, mieszka w Kijowie. Sytuacja w naszej stolicy jest trudna. Na razie działają sklepy, jest łączność i internet, czynne są także banki, ale nie wiadomo, jak długo to potrwa. Nie ma paniki na ulicach, ale coraz mocniej czuć zbliżającą się wojnę. Trasy wyjazdowe z miasta są zakorkowane, mnóstwo ludzi chce opuścić miasto. Na stacjach benzynowych zaczęto racjonować benzynę. Regularnie słychać też alarmy przeciwlotnicze, ludzie szukają wówczas schronienia w piwnicach czy metrze. Ze strachu przed bombardowaniem moja mama z rodziną spędziła całą dzisiejszą noc w takiej właśnie piwnicy.
Jeden z moich braci mieszka natomiast w Sumach, na północy kraju. Tam sytuacja jest dużo gorsza. W tamtym regionie wczoraj toczyły się walki i ukraińska armia musiała się wycofać. Teren został też opuszczony przez władze lokalne, ludzie czują się zawieszeni w próżni. Ale, jak mówił mi brat, zaczynają się organizować. Duch nie ginie! Ukraina walczy i się nie podda!
Jak Ukraińcy odbierają ostatnie działania rządu – wprowadzenie stanu wyjątkowego czy poboru do wojska?
Panuje powszechne zrozumienie dla tych decyzji. Jesteśmy ofiarą rosyjskiej agresji, trwa wojna. Ludzie rozumieją, że te decyzje musiały zostać podjęte. Ludzie są zdeterminowani, by się bronić, by walczyć o Ukrainę. Niczym nie sprowokowaliśmy tego ataku, nie rozumiemy, dlaczego Putin chce nas zniszczyć. Cieszy nas to, że w obliczu zagrożenia ucichły wewnętrzne spory, że udało się zjednoczyć wokół największego zagrożenia. Odparcie ataku jest dzisiaj najważniejsze.
Świat potępił działania Rosji. Nałożone zostały sankcje. Jak wy, Ukraińcy, oceniacie te działania?
Jesteśmy wdzięczni za to, co robi Polska. Widzimy wasze wsparcie, szczególnie doceniamy otwarcie granicy i pomoc dla uchodźców. Ale obecne sankcje nie zatrzymają Putina, potrzebna jest większa presja. Moim zdaniem, póki wojny nie odczują zwykli Rosjanie, tacy ludzie jak ja i pan, niewiele się zmieni. Tylko potężne sankcje finansowe i gospodarcze mogą przynieść efekt.
Niestety, nie mogę wyjechać na Ukrainę. W Polsce mam żonę, dzieci… Robię, co mogę. Wysyłam swoim bliskim pieniądze, staram się w ten sposób pomóc. Biorę też udział w antyrosyjskich manifestacjach pod ambasadą Rosji w Warszawie, do czego wszystkich zachęcam. Pokażmy, że Ukraińcy na Ukrainie nie są sami.
autor zdjęć: Maciej Chilczuk
komentarze