Siedem jednostek z 3 Flotylli Okrętów, trzy statki cywilne oraz śmigłowiec Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej od kilku godzin szukają zaginionego podoficera z ORP „Orkan”. Wiele wskazuje na to, że marynarz wypadł za burtę. Do wypadku miało dojść w nocy na wysokości Gdyni.
ORP „Orkan” to mały okręty rakietowy. Na co dzień stacjonuje w Gdyni. Należy do 3 Flotylli Okrętów. Jego załoga liczy 36 marynarzy. Wczoraj wykonywał zadania na Zatoce Gdańskiej. – Po północy dowódca stwierdził brak jednego członka załogi. Marynarz nie stawił się na zbiórkę. Zaalarmowane zostały służby ratownicze – wyjaśnia kmdr ppor. Piotr Dulas z Centrum Operacji Morskich – Dowództwa Komponentu Morskiego w Gdyni.
W chwili nadania sygnału „człowiek za burtą” jednostka znajdowała się półtorej mili morskiej od Gdyni. Do akcji ruszyło siedem jednostek marynarki wojennej oraz trzy statki Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa. W działania włączyła się też straż graniczna oraz straż pożarna, która przeszukuje wybrzeże od Sopotu po Gdynię. Jeszcze w nocy w powietrze wzbił się też dyżurny śmigłowiec ratowniczy z Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej. – W nocy nasza Anakonda wykonała dwa loty. Trzeci raz wystartowała w dzień, jednak ten lot trwał tylko jedenaście minut. Z powodu załamania pogody śmigłowiec musiał zawrócić na lotnisko w Babich Dołach – informuje kmdr ppor. Marcin Braszak z BLMW. W Gdyni sypie śnieg i dość mocno wieje.
– Niestety, na razie poszukiwania nie przyniosły żadnego rezultatu. Akcja jednak trwa – podkreśla kmdr ppor. Radosław Pioch z 3 Flotylli Okrętów.
autor zdjęć: kmdr ppor. Radosław Pioch
komentarze