Gen. Władysław Anders, dowódca Armii Polskiej w ZSRR oraz 2 Korpusu Polskiego, zasłynął jako dowódca, którego żołnierze zdobyli w maju 1944 roku włoskie wzgórze Monte Cassino. Generał cieszył się wielkim autorytetem wśród swoich podkomendnych, był dla nich nie tylko dowódcą. Traktowali go jak ojca, któremu ufali.
Gen. Władysław Anders wymienia uścisk dłoni z jednym z żołnierzy Fot. NAC
– Gen. Władysław Anders był zdolnym żołnierzem, świetnym kawalerzystą i uzdolnionym dowódcą, którego kochali podkomendni, a także politykiem, który nie miał złudzeń co do powojennej komunistycznej władzy w Polsce – mówi dr Piotr Jagodziński, historyk zajmujący się dziejami Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie.
Władysław Anders urodził się 11 sierpnia 1892 roku w Błoniu koło Kutna, w rodzinie ziemiańskiej. Po maturze trafił do armii rosyjskiej. Ukończył szkołę podoficerską w stopniu chorążego rezerwy i rozpoczął studia politechniczne w Rydze. W czasie I wojny światowej został powołany do carskiej armii, w której dowodził szwadronem jazdy. Potem ukończył kurs Akademii Sztabu Generalnego w Petersburgu i został wysłany na front do Rumunii jako szef sztabu jednej z dywizji piechoty.
Dla niepodległej
– Cały czas Anders myślał o walce dla Polski, dlatego po rewolucji lutowej w lipcu 1917 roku wstąpił do tworzonego na terenie Rosji I Korpusu Polskiego dowodzonego przez gen. Józefa Dowbora-Muśnickiego – mówi historyk. Po rozbrojeniu Korpusu przez Niemców w maju 1918 roku przedostał się do kraju i zgłosił do polskiego wojska.
Brał udział w powstaniu wielkopolskim jako szef sztabu Armii Wielkopolskiej, a podczas wojny polsko-bolszewickiej dowodził 15 Pułkiem Ułanów Poznańskich. Dał dowody swych talentów wojskowych, m.in. w starciach nad Berezyną. Za męstwo w walce z bolszewikami został odznaczony przez marszałka Józefa Piłsudskiego orderem Virtuti Militari V klasy.
Po wojnie młody oficer studiował w słynnej paryskiej Wyższej Szkole Wojennej, a po powrocie kierował kursem dla wyższych dowódców w Wyższej Szkole Wojennej w Warszawie i był komendantem garnizonu w Warszawie. W trakcie zamachu majowego płk Anders opowiedział się po stronie rządu i zorganizował ewakuację prezydenta Stanisława Wojciechowskiego z Belwederu. – Stanięcie po przeciwnej stronie niż marszałek Piłsudski nie zahamowało jednak jego dalszej wojskowej kariery – podkreśla badacz.
Szczególne uznanie władz wojskowych pułkownik zyskał po wielkich manewrach kawaleryjskich na Wołyniu. „Anders jest oficerem, przed którym w przyszłości powinny stać otworem wszystkie, nawet najwyższe, stanowiska w wojsku”, stwierdził po ćwiczeniach gen. Gustaw Orlicz-Dreszer, dowódca 2 Dywizji Kawalerii. Niedługo potem płk Anders został szefem sztabu w Generalnym Inspektoracie Jazdy. Potem dowodził Brygadą Kawalerii w Brodach, a w 1937 roku, już jako generał brygady, objął dowództwo Nowogródzkiej Brygady Kawalerii w Baranowiczach.
– Gen. Anders był nie tylko świetnym kawalerzystą, ale także jeźdźcem – dodaje dr Jagodziński. W 1932 roku przewodził polskiej ekipie, która podczas zawodów hippicznych w Nicei zdobyła cztery pierwsze nagrody, w tym najważniejszą – Puchar Narodów.
Z nieludzkiej ziemi
Po wybuchu II wojny generał na czele Nowogródzkiej Brygady Kawalerii, a potem Grupy Operacyjnej Kawalerii walczył z Niemcami, m.in. w okolicach Płocka, Mińska Mazowieckiego i Tomaszowa Lubelskiego. Po napaści na Polskę 17 września Armii Czerwonej, gen. Anders podzielił oddziały na mniejsze grupy i polecił im przebijać się na Węgry. Sam 29 września został ranny i w okolicach Sambora koło Lwowa dostał się do sowieckiej niewoli.
Był przetrzymywany m.in. w centralnym więzieniu NKWD na Łubiance w Moskwie. – Sowieci wielokrotnie go przesłuchiwali i bezskutecznie nakłaniali do wstąpienia do Armii Czerwonej, jednak generał zdecydowanie odrzucał te propozycję – zaznacza historyk.
Sytuację Andersa zmienił wybuch wojny sowiecko-niemieckiej w czerwcu 1941 roku i podpisanie 30 lipca układu Sikorski-Majski, który przewidywał uwolnienie Polaków z sowieckich łagrów oraz utworzenie polskiego wojska na terenie Związku Radzieckiego. Na początku sierpnia generał został zwolniony z więzienia i objął dowództwo nad powstającą armią polską.
Pełniący obowiązki Naczelnego Wodza gen. Władysław Anders (1. z prawej) na wieży czołgu M4 Sherman. Fot. NAC
Do punktów werbunkowych zgłaszały się tysiące żołnierzy i cywili. Generał starał się o zapewnienie im broni, umundurowania i żywności. Prowadził również rozmowy z władzami radzieckimi na temat zaginięcia polskich oficerów aresztowanych w 1939 roku przez Sowietów. Ich los poznał dopiero w kwietniu 1943 roku, po odkryciu przez Niemców w Katyniu grobów Polaków.
W związku z kłopotami organizacyjnymi i zaopatrzeniowymi, generał naciskał na ewakuację Armii Polskiej do kontrolowanego przez Brytyjczyków Iranu. – Dzięki jego staraniom w marcu i sierpniu 1942 roku ze Związku Sowieckiego zostało ewakuowanych ponad 115 tys. polskich obywateli, w tym ok. 70 tys. żołnierzy – wylicza dr Jagodziński.
W Iranie oddziały zostały przemianowane na Armię Polską na Wschodzie. Polacy odbyli przeszkolenie w Iraku i Palestynie, a w lipcu 1943 roku, po połączeniu z Samodzielną Brygadą Strzelców Karpackich, powstał liczący ok. 50 tys. żołnierzy 2 Korpus Polski, na którego czele stanął gen. Anders. – Generał cieszył się wielkim autorytetem wśród swoich żołnierzy, był dla nich nie tylko dowódcą, lecz również ojcem, któremu ufali – podkreśla historyk.
Gen. Władysław Anders dekoruje odznaczeniami żołnierzy 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej. Fot. NAC
Walka o wzgórze
Na przełomie 1943 i 1944 roku jednostki polskie zostały przetransportowane do Włoch i podporządkowane brytyjskiej 8 Armii. Podczas kampanii włoskiej 2 KP wsławił się przede wszystkim zdobyciem silnie ufortyfikowanego wzgórza Monte Cassino zamykającego drogę do Rzymu.
Kiedy gen. Oliver Leese, dowódca 8 Armii zaproponował gen. Andersowi zdobywanie przez Polaków wzgórza, polski dowódca zdawał sobie sprawę, że będzie to trudne zadanie, ale przyczyni się do wzmocnienia pozycji Polski wśród aliantów. „Wykonanie tego zadania (…) byłoby najlepszą odpowiedzią na propagandę sowiecką, która twierdziła, że Polacy nie chcą się bić z Niemcami. Podtrzymałoby na duchu opór walczącego Kraju. Przyniosłoby dużą chwałę orężowi polskiemu”, zapisał gen. Anders w książce „Bez ostatniego rozdziału”.
Generałowie Władysław Anders (2. z prawej) i Bronisław Rakowski (1. z prawej bokiem) przy samochodzie Willys MB omawiają sytuację w trakcie bitwy o Castelfidardo. Fot. NAC
Po tygodniu ciężkich walk 18 maja 1944 roku Polacy zdobyli Monte Cassino. Potem żołnierze 2 Korpusu pod wodzą Andersa zdobyli także Ankonę, przełamali linię Gotów i zdobyli Bolonię. Niestety, wkład Polaków w walkę z Niemcami nie wpłynął na decyzje aliantów podjęte w lutym 1945 roku na konferencji w Jałcie i pozostawienie Polski w sowieckiej strefie wpływów.
„Melduję, że II Korpus nie może uznać jednostronnej decyzji, oddającej Polskę i naród na łup bolszewikom. Zwróciłem się do władz sojuszniczych o wycofanie korpusu z odcinków bojowych, bo nie mam sumienia żądać w obecnej chwili od żołnierza ofiary krwi”, napisał gen. Anders w telegramie do prezydenta Władysława Raczkiewicza dzień po ogłoszeniu postanowień wielkiej trójki. Alianci odmówili jednak wycofania żołnierzy polskich z frontu, tłumacząc się względami operacyjnymi.
Po zakończeniu wojny generał nadal troszczył się o swoich żołnierzy. Organizował dla nich warsztaty pracy, szkoły, kursy zawodowe i wyższe studia na włoskich uczelniach, aby ułatwić im start w cywilnym życiu. – Generał nie miał żadnych złudzeń co do rzeczywistych zamiarów władzy ludowej i postanowił pozostać na emigracji w Londynie – tłumaczy dr Jagodziński. Zresztą już w 1946 roku władze komunistyczne pozbawiły go obywatelstwa polskiego, m.in. za to, że nie podporządkował się dowództwu ludowego wojska polskiego. Dopiero w 1989 roku rząd PRL uchylił tę uchwałę.
Generał Władysław Anders ze swoją żoną Ireną (z prawej) i córką Anną Marią na kilka tygodni przed śmiercią. Fot. NAC
Na emigracji gen. Anders angażował się w działalność polityczną, był m.in. przewodniczącym Skarbu Narodowego, który miał zasilać działania niepodległościowe, a w latach 1946-1954 Naczelnym Wodzem i Generalnym Inspektorem Polskich Sił Zbrojnych. – Dla emigracji niepodległościowej Anders był niekwestionowanym autorytetem. Był bohaterem walk we Włoszech i człowiekiem, który uratował tysiące Polaków z sowieckich łagrów, a także symbolem bezkompromisowego oporu wobec nowej władzy w Polsce – mówi historyk.
Generał zmarł 12 maja 1970 roku, w 26. rocznicę rozpoczęcia polskiej bitwy pod Monte Cassino. Zgodnie z jego wolą został pochowany wśród swoich żołnierzy na Polskim Cmentarzu Wojennym na Monte Cassino. W 1995 roku Władysław Anders został pośmiertnie odznaczony Orderem Orła Białego, najwyższym polskim odznaczeniem.
autor zdjęć: NAC
komentarze