Polsce zależy na pamięci, a nie na zemście – mówił wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz podczas uroczystości upamiętniającej ofiary „rzezi wołyńskiej”. Dokonali jej 82 lata temu ukraińscy nacjonaliści. W tym roku po raz pierwszy obchodzimy rocznicę tych wydarzeń w ramach święta państwowego. W Muzeum Wojska Polskiego otwarto wystawę poświęconą zamordowanym wówczas Polakom.
– Ludobójstwo na Wołyniu było jednym z najgorszych wydarzeń w historii Polski, to jest sprawa, o której nigdy nie wolno nam zapomnieć – mówił w Muzeum Wojska Polskiego na Cytadeli Warszawskiej Władysław Kosiniak-Kamysz, wicepremier, minister obrony narodowej. W piątek szef MON-u wziął udział w otwarciu wystawy poświęconej ofiarom zbrodni dokonanej przez nacjonalistów ukraińskich. – Pamiętamy i będziemy pamiętać. Po to właśnie jest ta wystawa, która pokazuje dramat polskich ofiar oraz losy tych, którzy próbowali ich ratować – dodał Władysław Kosiniak-Kamysz.
Wicepremier przypomniał, że w tym roku po raz pierwszy 11 lipca jest obchodzony jako święto państwowe: Narodowy Dzień Pamięci o Polakach – Ofiarach Ludobójstwa dokonanego przez OUN i UPA na ziemiach wschodnich II Rzeczypospolitej. – Rodziny ofiar i wszyscy, którzy wierzyli, że o prawdę i pamięć warto walczyć, czekali na ten moment 82 lata – zaznaczył. Jednocześnie zwrócił uwagę, że Polsce zależy na pamięci, a nie na zemście. – Dziś jesteśmy z Ukrainą po tej samej stronie, pomagamy jej i nadal będziemy pomagać, ale między przyjaciółmi trzeba mówić szczerze, dlatego podkreślamy, że pamięć o zbrodni wołyńskiej jest ważna dla polskiej historii i chcemy na tej prawdzie budować przyszłość – wyjaśniał szef MON-u.
Kosiniak-Kamysz przekonywał, że wołyńska rana nie zabliźni się, dopóki nie zostanie oczyszczona. To oczyszczenie, jak tłumaczył, oznacza m.in. przyznanie przez Ukrainę, że ludobójstwo miało miejsce, postawienie krzyży tam, gdzie została przelana polska krew, a także przeprowadzenie ekshumacji ofiar i ich godny pochówek. Minister dziękował przy tym stronie ukraińskiej za rozpoczęte niedawno na Wołyniu ekshumacje polskich ofiar.
Także Piotr Zgorzelski (PSL), wicemarszałek Sejmu, wskazywał na konieczność zabiegania o prawdę na temat wołyńskiego ludobójstwa. – Droga Ukrainy do Unii Europejskiej wiedzie poprzez prawdę wołyńską, bo tylko w taki sposób można zbudować szczere relacje sąsiedzkie – mówił Zgorzelski. Jak wspomniał, 82 lata temu Ukraińcy, zatruci ideologią nacjonalistyczną, mordowali mieszkających obok nich Polaków. – Nie ma usprawiedliwienia dla takiej ideologii i tak okrutnego mordu – podkreślał wicemarszałek.
Prof. Grzegorz Motyka, dyrektor Wojskowego Biura Historycznego i badacz stosunków polsko-ukraińskich po 1939 roku, przypomniał, że zbrodnia wołyńska zaczęła się 9 lutego 1943 roku od masakry wsi Parośla i trwała do 18 maja 1945 roku. – W całej akcji według historyków ofiarą napadów padło 100 tys. Polaków, a byłoby ich więcej, gdyby nie polska samoobrona, oddziały Batalionów Chłopskich czy Armii Krajowej, takie jak 27. Wołyńska Dywizja Piechoty AK – wymieniał.
Podczas uroczystości w MWP głos zabrała także Alina Amborska, która jako pięciolatka była świadkiem zamordowania przez UPA jej najbliższych. – Wkroczyli do domu z karabinami, postawili nas pod ścianą i wybierali kogo zabić. Nas zostawili, ale zginęli dziadek i dwóch wujków. Do dziś mam przed oczyma tamte wydarzenia – opowiadała. Jak dodała, od tego czasu jej rodzina ukrywała się w lasach. Na wystawie znalazły się zdjęcia pani Aliny wykonane podczas pogrzebu jej rodziny.
Bogusław Pacek, dyrektor MWP, powiedział, że wystawa jest symbolicznym uczczeniem pamięci ofiar ludobójstwa dokonanego 82 lata temu. Ekspozycja „Ludobójstwo na Wołyniu i polska samoobrona 1943–1944. Wołyń 1943–1944” pokazuje poprzez dokumenty, relacje i zdjęcia historię zbrodni wołyńskiej i polskiej samoobrony. Wykorzystano na niej archiwa m.in. z MWP, Wojskowego Biura Historycznego, Instytutu Pamięci Narodowej, Studium Polski Podziemnej w Londynie czy Ośrodka Karta. Wystawa będzie otwarta w MWP przez miesiąc, potem będą ją gościć inne muzea w Polsce.
Dzisiejsze uroczystości upamiętnienia ofiar zbrodni wołyńskiej rozpoczęło złożenie przez wicepremiera Kosiniaka-Kamysza kwiatów przy Krzyżu Wołyńskim na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. W Katedrze Polowej WP została odprawiona msza w intencji ofiar ludobójstwa oraz broniących ich żołnierzy. W południe na Skwerze Wołyńskim przy pomnikach: ofiar zbrodni wołyńskiej oraz 27. DPAK odczytano apel pamięci i złożono kwiaty. W uroczystościach wzięli udział m.in. Paweł Bejda, wiceminister obrony narodowej oraz Lech Parell, szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych.
Narodowy Dzień Pamięci o Polakach – Ofiarach Ludobójstwa dokonanego przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) i Ukraińską Powstańczą Armię (UPA) na ziemiach wschodnich II Rzeczypospolitej został wprowadzony do kalendarza świąt państwowych z inicjatywy posłów PSL. Święto ma być obchodzone 11 lipca, czyli w rocznicę tzw. krwawej niedzieli 1943 roku. Wówczas w ok. 100 miejscowościach na Wołyniu doszło do największej fali mordów na Polakach. Z rąk członków OUN, UPA oraz chłopstwa ukraińskiego zginęło kilka tysięcy osób. Było to apogeum tzw. rzezi wołyńskiej. Według szacunków Instytutu Pamięci Narodowej, w latach 1943–1945 na Wołyniu, w Galicji Wschodniej i na Lubelszczyźnie z rąk ukraińskich nacjonalistów zginęło około 100 tys. obywateli polskich, głównie mieszkańców wsi.
autor zdjęć: MON

komentarze