Zalegający nad Polską niż genueński Gabriel i zagrożenia, jakie ze sobą niesie, były tematem porannego posiedzenia Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego. Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz w czasie briefingu prasowego podkreślił znaczenie pełnej gotowości i służby żołnierzy oraz cywilnych pracowników wojska na rzecz bezpieczeństwa przeciwpowodziowego w kraju.
12 tys. żołnierzy gotowych do usuwania skutków ulewnych deszczów.
W czasie dzisiejszego spotkania Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego z udziałem m.in. szefa MON-u Władysława Kosiniaka-Kamysza, ministra spraw wewnętrznych i administracji Tomasza Siemoniaka oraz ministra infrastruktury Dariusza Klimczaka zebrani wysłuchali najnowszych raportów Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej oraz Wód Polskich, dotyczących zagrożeń meteorologicznych i hydrologicznych z ostatniej doby. Dodatkowe sprawozdania z podjętych w ciągu ostatnich 24 godzin działań przedstawili również wojewodowie z najbardziej zagrożonych województw.
Żołnierze gotowi nieść pomoc
Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślił zaangażowanie Wojska Polskiego w funkcjonowanie Zespołu Zarządzania Kryzysowego. – To jest kwestia absolutnie fundamentalna. Państwo zdaje egzamin ze współdziałania służb: Państwowej Straży Pożarnej, Ochotniczej Straży Pożarnej, policji i wojska. To jest budowanie trwałego systemu reagowania na zdarzenia kryzysowe i ochrony ludności – mówił wicepremier. Zwrócił przy tym uwagę na gotowość zwierzchników polskich sił zbrojnych: dowódcy generalnego RSZ gen. broni Marka Sokołowskiego, dowódcy wojsk obrony terytorialnej gen. bryg. Krzysztofa Stańczyka i zastępcy dowódcy operacyjnego RSZ gen. dyw. Dariusza Malinowskiego do działania. – W nieustającej gotowości pozostaje 12 tys. żołnierzy. Są to zarówno żołnierze operacyjni, jak i wojsk obrony terytorialnej. Wczoraj i przedwczoraj działali w Czechowicach-Dziedzicach. Dziś zasoby i siły Wojska Polskiego będą uruchomione w Paczkowie w województwie opolskim. – dodał minister obrony narodowej.
Na wniosek wojewody małopolskiego żołnierze wojsk obrony terytorialnej zostali dziś skierowani do działań w miejscowości Kęty w Małopolsce (20 żołnierzy 11 Małopolskiej Brygady OT), zaś na wniosek wojewody podkarpackiej wojsko będzie działać w Soninie w gminie Łańcut (50 żołnierzy 3 Podkarpackiej Brygady OT). – Tutaj też pan generał Stańczyk będzie dysponował odpowiednimi siłami i środkami, by udzielić pomocy w usuwaniu skutków żywiołu i udrażnianiu tych miejsc, które ucierpiały i potrzebne jest w nich wsparcie wojska – poinformował wicepremier.
Mądry Polak przed szkodą
Dobrze zorganizowany system ochrony ludności i współdziałanie różnych jednostek, szybki przepływ informacji, jasne komunikaty, ale też odpowiedzialność obywateli i idące za tym podporządkowanie się decyzjom służb sprzyjają ograniczeniu szkód, jakie może nieść ze sobą powódź. – Mieliśmy w przeszłości bardzo tragiczne doświadczenia z sytuacją na obozie harcerskim i państwo z tego wyciąga wnioski. To jest też ta zasada, o której wczoraj powiedział pan premier Tusk. Bądźmy mądrzy przed szkodą – zaznaczył Kosiniak-Kamysz.
12 tys. żołnierzy gotowych do usuwania skutków ulewnych deszczów.
Przy tej okazji szef MON-u wezwał również do czujności i zachowania pełniej gotowości. – Z fazy intensywnych opadów i alertów na poziomie trzeciego stopnia przechodzimy w fazę długotrwałych opadów. Przez najbliższe kilka, kilkanaście dni w wielu miejscach będą notowane codzienne opady. Dlatego też poleciliśmy Instytutowi Meteorologii i Gospodarki Wodnej bieżące monitorowanie i bardzo szybkie przekazywanie informacji o wszelkich zmianach sytuacji do nas i do opinii publicznej. Prosimy wszystkich naszych rodaków o czytanie komunikatów i obserwowanie profili dotyczących bezpieczeństwa – zaapelował wicepremier.
Z prośbą o 24-godzinne monitorowanie zbiorników retencyjnych i reagowanie w razie wystąpienia jakichkolwiek trudności minister obrony narodowej zwrócił się również do Wód Polskich. W stanie podwyższonej gotowości w nadchodzących dniach pozostaną również wojska obrony terytorialnej. – Nasi obywatele chcą widzieć żołnierzy obok siebie wtedy, kiedy ich potrzebują. I żołnierze są; są wspaniali, odważni, na miejscu i zawsze gotowi do działania – dodał Kosiniak-Kamysz. Podziękował przy tym nie tylko żołnierzom wojsk operacyjnych i obrony terytorialnej, lecz także wszystkim zaangażowanym cywilnym pracownikom wojska „za pełną gotowość i szybkie stawiennictwo do działań związanych z pozamilitarnymi działaniami Wojska Polskiego”.
Razem można więcej
Na wkład wojska w zapobieganie skutkom nawalnych deszczy zwrócił uwagę szef MSWiA Tomasz Siemoniak: – Niesłychanie ważne jest to zaangażowanie, obecność wojsk obrony terytorialnej, operacyjnych, inżynieryjnych. To, że są gotowe współdziałać, pomagać w różnych miejscach, ma z punktu widzenia skuteczności działań bardzo duże znaczenie – podkreślił polityk. – Od poniedziałku mamy za sobą 4300 interwencji Państwowej i Ochotniczej Straży Pożarnej. Najbardziej poszkodowanym województwem jest podkarpackie. Tutaj było kilka fal. Najwyższy poziom zagrożenia, jeśli chodzi o hydrologię, czyli zagrożenie powodziowe i atmosferyczne, utrzymuje się w województwie małopolskim – podsumował minister Tomasz Siemoniak.
Posiedzenia Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego, 10.07.2025 r.
Do bieżących informacji ekspertów z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej odniósł się również minister infrastruktury Dariusz Klimczak. – Na razie nie wydano żadnego ostrzeżenia trzeciego stopnia dla jakichkolwiek części naszego państwa. Stany ostrzegawcze zostały odnotowane jedynie na czterech stacjach hydrologicznych: trzech w województwie małopolskim i jednej w województwie zachodniopomorskim w okolicach Zalewu Szczecińskiego – poinformował minister Klimczak. Tam obserwowana jest cofka wywołana silnym wiatrem z północy, ale sytuacja w regionie w ocenie służb jest pod kontrolą.
Drogi krajowe w dyspozycji Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad są przejezdne, tam ruch odbywa się płynnie. – To samo, jeżeli chodzi o transport kolejowy, który również odbywa się płynnie – dodał szef MI. – Odnotowaliśmy od północy do 6.00 rano jedynie dwa zdarzenia, których skutki zostały usunięte w trybie interwencyjnym przez służby. Żadnych utrudnień nie zanotowano również jeżeli chodzi o transport lotniczy – podsumował.
Zbiorniki retencyjne czekają na fale powodziowe
Zbiorniki retencyjne przyjęły już 18 mln m3 wody. – Tak dla zilustrowania proporcji dysponujemy rezerwami przeciwpowodziowymi w wysokości 1 mld 200 mln m3. To jest o 400 mln m3 więcej niż to wynika z instrukcji gospodarowania tymi zbiornikami – dodał minister infrastruktury. Zwrócił przy tym uwagę na pojawiające się od początku tygodnia w przestrzeni publicznej informacje, jakoby zbiorniki retencyjne i przeciwpowodziowe miały być przepełnione. – To jest absolutnie nieprawda. Od samego początku zbiorniki przeciwpowodziowe dysponowały rezerwami przeciwpowodziowymi od 105 do ponad 500% zdolności magazynowania i retencjonowania wody z opadów – zdementował Klimczak.
Przedstawiciele władz centralnych zaapelowali do wszystkich o zachowanie szczególnej czujności i utrzymanie podwyższonej gotowości do działań. Wiele osób, zwłaszcza na południu kraju, wciąż ma w pamięci skutki zeszłorocznej wrześniowej powodzi, po której wiele miejscowości wciąż się odbudowuje. Pomóc w tym mogą środki z Europejskiego Funduszu Solidarności, o których przyznaniu poinformowano na dzisiejszym briefingu po zakończeniu spotkania Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego.
Zagrożenie powodziowe w kraju może zmniejszyć się również dzięki temu, że opady deszczu o charakterze intensywnym bądź długotrwałym przesuwają się na wschodnią część Polski. – Sytuacja meteorologiczna i hydrologiczna, według danych, które przedstawiają Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej oraz Wody Polskie, stabilizuje się. Nie oznacza to jednak, że wychodzimy ze stanu alarmowego bądź trybu pracy przeciwpowodziowego – poinformował Klimczak. Obecny nad Polską niż genueński będzie nam towarzyszył najprawdopodobniej jeszcze około tygodnia.
autor zdjęć: 11 MBOT, 3 PBOT, MSWiA

komentarze