Nie można zorganizować żadnego ćwiczenia bez systemu łączności, choć brzmi to może jak truizm, to nabiera innego znaczenia w dowództwie Czarnej Dywizji. Bo czy możliwe jest dowodzenie bez łączności?
Kiedyś w epoce analogowej transmisji danych nazywano ich „radzikami”. Teraz wraz z upowszechnieniem się cyfrowych urządzeń i zastąpieniem kabli przez światłowody nie ma wątpliwości, że bez nich nie istnieje nowoczesna armia. O kim mowa? Oczywiście o łącznościowcach.
To właśnie na żołnierzach 11 Batalionu Dowodzenia (11 bdow) spoczywa ciężar zabezpieczenia funkcjonowania wszystkich ćwiczących w dowództwie 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej (11 LDKPanc). Łącznościowcy rozpoczynają swoją pracę z takim wyprzedzeniem, aby przygotować innym stanowiska pracy. Ponadto rozwinięcie kilku kilometrów odgradzającej i zabezpieczającej przed niepożądanym wejściem na teren kierownictwa ćwiczenia concertiny, rozstawienie punktu kontrolnego, czy wystawienie całodobowych wart oraz przygotowanie zabezpieczenia logistycznego to także zadania należące do żagańskiego batalionu dowodzenia.
– Łączność wojskowa w ostatnich latach nabiera innego znaczenie, zwłaszcza w dobie rewolucji technologicznej. Żagańscy łącznościowcy korzystając ze swojej wiedzy, umiejętności oraz doświadczenia, wprowadzając w życie przedsięwzięcia organizacyjno-techniczne oraz wykorzystując posiadane siły i środki łączności, zapewniają wymianę informacji między dowódcami pododdziałów i sztabem Czarnej Dywizji. W tym sensie, łączność ma na celu zapewnienie dowodzenia, współdziałania, powiadamiania, ostrzegania oraz alarmowania w warunkach garnizonowych i podczas ćwiczeń, w okresie pokoju, kryzysu i różnych działaniach bojowych w okresie wojny – wyjaśnia ppłk Ireneusz Mika, dowódca 11 bdow
W ostatnimi czasie żołnierze 11 bdow zabezpieczali dwa duże przedsięwzięcia realizowane przez 11 LDKPanc: ćwiczenie taktyczno-specjalne pk. IRBIS-20 oraz trening sztabowy Barycz-20.
Tekst: mjr Artur Pinkowski
autor zdjęć: st. chor. sztab. Rafał Mniedło
komentarze