Modernizacja marynarki trwa. Czasem słyszymy, że dzieje się to zbyt wolno, ale nadrobienie zapóźnień wymaga czasu i pieniędzy – mówił dziś w Gdyni minister Mariusz Błaszczak. Szef MON wziął udział w uroczystości wcielenia do służby patrolowca ORP „Ślązak”. Przy okazji zapowiedział, że Polska pozyska szwedzkie okręty podwodne.
Tuż przed godziną pierwszą wśród gości zebranych na nabrzeżu portu wojennego w Gdyni zapanowała cisza. Chwilę później przy dźwiękach „Mazurka Dąbrowskiego” na rufie okrętu ORP „Ślązak” załopotała biało-czerwona bandera. Tym samym patrolowiec został oficjalnie wcielony do służby. Uroczystość stała się kulminacyjnym punktem obchodów 101. rocznicy odtworzenia polskiej marynarki.
Na taki dzień marynarze czekali równo dwa lata, kiedy to w linii znalazł się ostatni nowo pozyskany okręt – niszczyciel min ORP „Kormoran”. Dziś „Ślązaka” witała między innymi załoga ORP „Błyskawica”. Historyczny niszczyciel, który już nie porusza się samodzielnie, specjalnie na tę okazję został przeholowany z okolic Skweru Kościuszki w centrum Gdyni do portu wojennego. Stanął tuż za rufą patrolowca, a krótko po dwunastej z jego pokładu rozbrzmiała, złożona z 21 wystrzałów, salwa honorowa. – Wszystkim ludziom w marynarskich mundurach składam podziękowania za profesjonalizm, aktywność zawodową i poświęcenie w codziennej służbie. Dzięki wam biało-czerwona bandera dumnie powiewa sławiąc dokonania tych, dla których sprawa polskiego morza nigdy nie była obojętna – podkreślał w okolicznościowym rozkazie gen. Jarosław Mika, dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych.
Wtórował mu obecny na uroczystości minister Mariusz Błaszczak. – Ważne, by marynarka, która liczy sobie 101 lat rozwijała się. Ważne, by marynarze ramię w ramię z żołnierzami pozostałych rodzajów sił zbrojnych strzegli naszego bezpieczeństwa. I tak się dzieje. Bandera podniesiona na ORP „Ślązak” jest tego przykładem – mówił szef MON. Zapewniał, że o siłach morskich nie zapomina. – Proces modernizacji trwa. Czasem można usłyszeć słowa krytyki, że dzieje się to zbyt wolno, ale by nadrobić zapóźnienia i naprawić błędy potrzeba czasu oraz pieniędzy – przekonywał minister Błaszczak. Przypomniał, że wkrótce do służby wejdą kolejne dwa niszczyciele min oraz szereg holowników. – W kwietniu tego roku podpisałem też kontrakt na dostarczenie lotnictwu morskiemu śmigłowców przeznaczonych do zwalczania okrętów podwodnych. Nieprzypadkowo stało się to w Świdniku. Zakładamy, że to wszystko, co jest możliwe do zbudowania przez polski przemysł zbrojeniowy, powinno być przez niego zbudowane. „Ślązak” też jest dowodem na to, że polskie stocznie potrafią budować okręty. Ten proces będzie kontynuowany – zapewniał szef resortu obrony.
Na tym jednak nie koniec. Podczas dzisiejszej uroczystości minister Błaszczak poinformował również, że wkrótce Polska pozyska okręty podwodne. – Zakończyliśmy właśnie związane z tym analizy. Doszliśmy do wniosku, że jeśli chodzi o okręty podwodne, Polsce należy zapewnić zdolność pomostową. Analiza wykazała, że najlepszym rozwiązaniem jest współpraca z partnerem szwedzkim – zaznaczył Błaszczak. Dodał też, że MON rozpoczął już negocjacje w sprawie pozyskania używanych jednostek. – Pragnę raz jeszcze podkreślić, że tu chodzi o zdolność pomostową, nie zaś rozwiązanie docelowe. Ono również zostanie przygotowane i wdrożone – przekonywał minister.
W tej chwili polska marynarka posiada trzy okręty podwodne. ORP „Sęp” oraz ORP „Bielik” to jednostki typu Kobben. Liczą po przeszło 50 lat. Najmłodszy i największy ORP „Orzeł” to wyprodukowany jeszcze w ZSRR okręt typu Kilo. Wszystkie wkrótce zostaną wycofane ze służby. Mają je zastąpić jednostki zamówione w ramach programu „Orka”. MON jednak doszedł do wniosku, że zanim to nastąpi, należy dać marynarzom używane okręty, które pozwolą zachować ciągłość szkolenia załóg.
To jednak na razie przyszłość. Dziś uwagę skupił na sobie „Ślązak”. Okręt został zbudowany przez konsorcjum, na czele którego stała Stocznia Wojenna. Pierwotnie miał być korwetą, ostatecznie jednak na skutek licznych zawirowań wszedł do służby jako patrolowiec. „Ślązak” ma długość przeszło 95 metrów, wyporność 2200 ton i zanurzenie 4,2 metra. Rozwija prędkość 30 węzłów, zaś jego załoga liczy 97 osób. Okręt został uzbrojony w 76 mm armatę OTO Melara, dwie 30 mm armaty Marlin-WS oraz cztery wielokalibrowe karabiny maszynowe 12,7 mm. Służący na nim marynarze mają też do dyspozycji wyrzutnie rakiet GROM. Uzbrojenie to można jednak uzupełnić, choćby o wyrzutnie rakiet przeciwlotniczych i do zwalczania okrętów. „Ślązak” posiada zintegrowany system walki, a także zintegrowany system łączności i nawigacji. Nowy okręt ma m.in. patrolować kluczowe szlaki żeglugowe oraz podejścia do portu. Może być wykorzystywany do walki z piractwem i terroryzmem. Jego dowódcą jest kmdr ppor. Sebastian Kała.
Od dziś patrolowiec służy w 3 Flotylli Okrętów.
autor zdjęć: Marian Kluczyński, Leszek Chemperek/CO MON; grafika PZ
komentarze