Wspólne wydarzenia historyczne łączące nasz kraj z odległymi często państwami mogą być wspaniałą okazją do promocji naszych dziejów i opowiadania o Polsce. Tak właśnie było podczas spotkania osób, które w czasie II wojny światowej korzystały z gościnności Indusów i mieszkały w osiedlu dla polskich uchodźców w indyjskim Valivade.
W polskiej historii nie brakowało sytuacji, w których sojusznicy zawiedli nasze zaufanie, opuścili nas w decydującej chwili lub nie przyszli z oczekiwaną pomocą. Wystarczy wspomnieć wrzesień 1939 roku i zachowanie Wielkiej Brytanii i Francji, które co prawda wypowiedziały wojnę III Rzeszy, ale nie rozpoczęły realnych działań militarnych przeciwko niej. Trudno też zapomnieć jak w sierpniu 1944 roku Stalin zatrzymał ofensywę Armii Czerwonej, by pozwolić wykrwawić się Powstaniu Warszawskiemu. Tym cenniejsze są dla nas wszystkie gesty przyjaźni i wsparcia otrzymywane niejednokrotnie z najmniej oczekiwanej strony. Wspaniałym przykładem takiego działania była pomoc, jakiej udzielono polskim cywilom, którzy podczas II wojny światowej po amnestii opuścili miejsca zesłania i wyszli ze Związku Sowieckiego z armią generała Władysława Andersa. Tych uchodźców, przede wszystkim kobiety i dzieci, zaprosiły do siebie tak odległe i często egzotyczne kraje jak Indie, Meksyk, Nowa Zelandia czy Uganda.
Dziś staramy się pamiętać o tej pomocy udzielonej polskim obywatelom w trudnym okresie wojny. Wyrazem wdzięczności była wizyta w Indiach dziesięciorga byłych mieszkańców osiedla dla polskich uchodźców, które powstało w Valivade niedaleko Kolhapuru, w południowo-zachodnich Indiach. Powstało ono m.in. dzięki życzliwości i wsparciu finansowemu maharadży Kolhapuru – Chhatrapati Shandzi oraz Maharani Toprani.
Zaproszeni przez Ambasadę Polską w Indiach i Instytut Polski w New Delhi Polacy z prawdziwym wzruszeniem odwiedzali miejsce swojego wojennego pobytu i dziękowali Indusom za gościnności, szanse na spokojne i beztroskie dzieciństwo w ich kraju.
Podkreślali też, że w czasie wojny spotkali się tutaj z niezwykłą życzliwością gospodarzy. Tę życzliwość można było poczuć także teraz, podczas spotkań w Valivade i Kolhapurze. Okazywali ją wszyscy, od Shri Shahu Chhatrapati, maharadży Kolhapuru (syna maharadży, który był współzałożycielem obozu) i jego małżonki Yuvraj Sambhaji Chhatrapati, po dzieci ze szkoły mieszczącej się na terenie byłego osiedla.
Spotkanie w Indiach i wspólna, łącząca nas przeszłość, były też okazją do opowiedzenia Indusom o polskiej historii, często zupełnie im nieznanej. Dowiadywali się o niej z rozmów z Polakami, a także ze specjalnych publikacji Wojskowego Instytutu Wydawniczego wydanymi po angielsku: magazynu historycznego „Polish Heroes” oraz jednodniówki wydanej z okazji rocznicy 1 września 1939 roku.
O naszej wspólnej historii będzie też mówiło muzeum, które dzięki inicjatywie miejscowych władz za kilka miesięcy powstanie na terenie osiedla. Znajdą się tam zdjęcia i informacje o losach Polaków, mieszkańców Valivade i historii ich kraju. Jak mówili Indusi dzięki temu Polska, tak od nich odległa, staje się bliższa i bardziej zrozumiała.
autor zdjęć: Anna Dąbrowska
komentarze