Trzynaście pojedynków, siedem zakończonych przed czasem, mnóstwo emocjonujących wymian ciosów – tak w telegraficznym skrócie wyglądała piąta edycja gali MMA Armia Fight Night. W walce wieczoru tytuł mistrzowski obronił Patryk Surdyn. Zwycięski powrót do klatki zanotował także st. szer. Dominik Chmiel.
Do walki mistrza AFN Patryka Surdyna z szer. Sylwestrem Millerem, żołnierzem 1 Brygady Pancernej miało dojść już wcześniej, jednak na spotkanie obu wojowników nie pozwalały terminy. Ostatecznie kontuzja Jakuba Wikłacza, który pierwotnie miał wystąpić w walce wieczoru, umożliwiła starcie obu zawodników w ostatni piątek w Łomży, rodzinnym mieście Surdyna. Niesiony dopingiem kibiców mistrz AFN w kategorii do 61 kg dynamicznie rozpoczął walkę. Frontalny atak szybko przyniósł rezultaty. Już po kilkunastu sekundach zdominował rywala i zasypał go gradem ciosów w stójce, a po chwili także w parterze. Niespełna 30 sekund po rozpoczęciu pojedynku sędzia ringowy przerwał walkę i orzekł zwycięstwo Surdyna przez techniczny nokaut.
Patryk Surdyn zanotował piąte zwycięstwo w zawodowej karierze (bez żadnej porażki) i może z optymizmem patrzeć w przyszłość. Tym bardziej, że zaraz po walce jeszcze raz zaskoczył zgromadzoną publiczność. Zaprosił do oktagonu swoją partnerkę i wręczył jej pierścionek zaręczynowy.
W drugiej ciekawie zapowiadającej się walce zmierzyli się st. szer. Dominik Chmiel oraz Jacek Bednorz. Obaj zawodnicy znani są z poprzednich odsłon AFN. St. szer. Chmiel, posiadacz czarnego pasa brazylijskiego jiu-jitsu, ostatni raz walczył rok temu podczas AFN 2, wtedy przegrał z szer. Mateuszem Zawadzkim. – Przez ten rok leczyłem kontuzję i angażowałem się m.in. w „Projekt Wojownik”, gdzie jestem jednym z instruktorów – mówi zawodnik. – Spokojnie przygotowywałem się też do walki z Bednorzem, w czym pomogło mi to, że w 32 Bazie Lotnictwa Taktycznego jestem na etacie sportowym. Tamta porażka siedziała mi w głowie. Uważam, że sędzia nie musiał przerywać wtedy pojedynku. Na szczęście dziś wygrałem, więc o porażce już zapomniałem – mówił po zwycięstwie Chmiel, który od początku nastawił się na walkę w parterze, w której czuje się najlepiej. Ostatecznie w trzeciej rundzie poprzez duszenie zza pleców zmusił swojego rywala do poddania pojedynku.
Z pozostałych walk wieczoru warto zwrócić uwagę na rywalizację w limicie 120 kilogramów. W tej walce Sławomir Rawiński w drugiej rundzie pokonał Michała Szczerbatego przez techniczny nokaut. Jak przystało na wagę ciężką obaj zawodnicy już pierwszych sekundach zachwycili publiczność wymianą potężnych ciosów. Wydawało się, że tak intensywna walka nie może potrwać dłużej niż jedną rundę. Wojownicy dotrwali jednak do końca pierwszego starcia i ponownie rzucili się na siebie zaraz po gongu rozpoczynającym drugą rundę. Niezwykle efektowne zwycięstwo zanotował także Maciej Kierzkowski, który już w pierwszej rundzie kombinacją lewego podbródkowego i prawego sierpowego posłał na deski Tsotne Darchię. Trzecim żołnierzem zawodowym walczącym tego wieczoru był szer. Roger Garbaczewski, który musiał uznać wyższość Alana Kwiecińskiego (jednogłośna decyzja sędziów punktowych).
Gale Armia Fight Night na stałe wpisały się w kalendarzu kibiców sportów walki, a zestawy pojedynków z imprezy na imprezę są coraz ciekawsze. Organizacja blisko współpracuje z 18 Dywizją Zmechanizowaną. – Od lat wspieram sporty walki w wojsku. Jestem zdania, że to świetny element wyszkolenia żołnierzy – mówi gen. dyw. Jarosław Gromadziński, dowódca siedleckiej jednostki. – Jednak dzisiaj najważniejsza jest zmiana świadomości społeczeństwa, że to nie jest brutalny sport, lecz konfrontacja gladiatorów, zawodowców, sportowców i to może wygląda brutalnie, ale jest tak naprawdę kuźnią charakterów, walką ze swoimi słabościami i pokazaniem, że można przekroczać bariery i zostać mistrzem – zaznacza oficer, który jak zawsze z pierwszego rzędu oglądał zmagania w oktagonie. Generał wręczył także mistrzowską szablę Patrykowi Surdynowi. – W planach na przyszłość federacja Armia Fight Night może liczyć na wsparcie ze strony 18 Dywizji Zmechanizowanej, zgodnie z zawartym porozumieniem o współpracy – zapewnił generał.
Zaraz po zakończeniu AFN5 organizatorzy zapowiedzieli szóstą odsłonę gali, która odbędzie się 14 czerwca w Radomiu. W oktagonie widzowie będą mogli zobaczyć m.in. wracającego po dwuletniej przerwie Alberta Odzimkowskiego, niezwykle popularnego i doświadczonego zawodnika z największych federacji MMA w Polsce. – Dobrze rozwijającą się karierę Alberta przerwał wypadek samochodowy. Był już krok od kontraktu z UFC, dlatego tym bardziej się cieszę, że na gali w jego rodzinnym mieście będziemy mogli gościć zawodnika takiego formatu. Planujemy zaaranżować jego pojedynek z Vaso Bakoceviciem, którego również nie trzeba przedstawiać – zapowiada por. Filip Bątkowski, organizator AFN. Równie ciekawie zapowiada się pierwszy pojedynek o mistrzowską szablę w limicie do 77 kg, w którym mają zmierzyć się Tomasz Jakubiec z Amerykaninem Robertem Turnquestem.
Wyniki Armia Fight Night 5, Łomża, 5 kwietnia 2019
Walka o mistrzowską szablę: Patryk Surdyn pokonał szer. Sylwestra Millera przez techniczny nokaut, runda 1
St. szer. Dominik Chmiel pokonał Jacka Bednorza przez poddanie (duszenie zza pleców), runda 3
Kamil Dołgowski pokonał Karol Skrzypka, jednogłośna decyzja sędziów
Alan Kwieciński pokonał szer. Rogera Garbaczewskiego, jednogłośna decyzja sędziów
Mansur Azhiev pokonał Mariusza Joniaka, jednogłośna decyzja sędziów
Maciej Kierzkowski pokonał Tsotne Darchię przez nokaut, runda 1
Norbert Daszkiewicz pokonał Kamila Gorala przez poddanie (trójkąt rękoma), runda 1
Sławek Rawiński pokonał Michała Szczerbatego przez techniczny nokaut, runda 2
Dawid Romański pokonał Patryka Ożoga, jednogłośna decyzja sędziów
Shamad Erzanukaev pokonał Sebastiana Decowskiego, jednogłośna decyzja sędziów
Kacper Capała pokonał Patryka Wieryszko przez poddanie, runda 2
Marek Samociuk pokonał Adriana Kozłowskiego, jednogłośna decyzja sędziów
Piotr Arnista pokonał Tomasza Kobierskiego przez nokaut, runda 1
autor zdjęć: Archiwum Armia Fight Night
komentarze