Skomplikowane zadania taktyczne realizowane przez pododdziały zmotoryzowane, pancerne, przeciwlotnicze, artylerii, a także załogi myśliwców i śmigłowców potwierdzają bardzo dobre współdziałanie jakie wypracowali żołnierze w trakcie międzynarodowego ćwiczenia pod kryptonimem ANAKONDA-18.
Jedne z najważniejszych i najtrudniejszych działań realizowanych przez ćwiczące pododdziały (tzw. Joint Fires) obserwowali Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych generał dywizji Tomasz Piotrowski oraz Dowódca 12 Brygady Zmechanizowanej generał brygady Piotr Trytek.
Podczas 2 dni (13 – 14 listopada br.) żołnierze uczestniczący w sojuszniczych manewrach ogniowych na terenie PĆT Mielno mieli do wykonania szereg zadań. W pierwszej kolejności ognie połączone wykonali artylerzyści polscy za pomocą Langust, Dan i Raków, a także amerykańscy wykorzystując haubice samobieżne Paladin.
Następnie do niszczenia swoich celi przystąpili pancerniacy z kompanii czołgów, których na czas ćwiczenia ANAKONDA-18 przydzielono do 12 Brygady Zmechanizowanej. Liczne cele ukazywały się na dużych odległościach, ale pancerniacy poradzili sobie nadzwyczaj skutecznie. Źródło tego osiągnięcia zdradził dowódca kompanii czołgów porucznik Damian Krzysztofiak. „Czołgi PT-91 Twardy, którymi dysponujemy, nie są najnowszą konstrukcją, ale biorąc pod uwagę bardzo wysoki poziom wyszkolenia żołnierzy jesteśmy w stanie realizować nawet najtrudniejsze zadania” – podkreślił por. Krzysztofiak.
W decydującej fazie manewrów żołnierze 1 batalionu piechoty zmotoryzowanej i dywizjonu przeciwlotniczego rozpoczęli niszczenie sił i środków przeciwnika. Dzięki perfekcyjnemu współdziałaniu pododdziałów ogólnowojskowych i specjalistycznych udało się osiągnąć zamierzoną intencję.
Realizację dotychczasowych, licznych zadań taktycznych przez pododdziały 1 batalionu wstępnie podsumował Dowódca 1bpzmot podpułkownik Piotr Puchała, którego podlegli żołnierze odegrali jedną z kluczowych ról podczas dwudniowych strzelań. „Zgodnie z decyzją mojego przełożonego 1 batalion bierze udział w ćwiczeniu prawie w 100 procentach na poligonie drawskim, ale też jedna kompania została oddelegowana i realizuje postawione zadania na poligonie w Orzyszu. Jak widać skala tego ćwiczenia jest bardzo duża i każdego dnia mierzymy się z różnymi wyzwaniami, ale zaangażowanie żołnierzy jest bardzo duże” – zaznaczył ppłk Puchała.
Ćwiczenie pk. ANAKONDA-18 wymaga od około 1500 żołnierzy 12 Brygady Zmechanizowanej ścisłej kooperacji, którzy realizując zadania taktyczne wykorzystują ponad 400 jednostek sprzętowych, w tym m.in. kołowe transportery opancerzone Rosomak, kompanijny moduł ogniowy Rak, samobieżne armatohaubice Dana oraz różnorodny, specjalistyczny sprzęt wojskowy (przeciwlotniczy, logistyczny, łączności itp).
Tekst: por. Błażej Łukaszewski
autor zdjęć: por. Błażej Łukaszewski
komentarze