250 ćwiczeń i treningów na terytoriach ośmiu państw, blisko dwa miliony pocisków wystrzelonych przez ciężki sprzęt, niemal 160 tysięcy przejechanych kilometrów – to bilans działania 2 Pancernej Brygadowej Grupy Bojowej z USA, która dziś oficjalnie zakończyła służbę w Polsce. W jej miejsce w Żaganiu zameldowali się żołnierze 1 Dywizji Kawalerii „Iron Horse Brigade”.
– Dave, bardzo ułatwiłeś mi zadanie dowodzenia sobą i swoimi żołnierzami – mówił dziś na dziedzińcu Pałacu Książęcego w Żaganiu gen. dyw. Richard R. Coffman, dowódca Dywizyjnego Centrum Dowodzenia Amerykańskich Sił Lądowych w Europie. Adresatem jego słów był płk David Gardner, dowódca 2 Pancernej Brygadowej Grupy Bojowej 1 Dywizji Piechoty z Fort Riley w stanie Kansas (2ABCT), zwanej też Wielką Czerwoną Jedynką. Przez ostatnie dziewięć miesięcy jego podwładni pełnili służbę na wschodniej flance NATO. Ich bazą był Żagań. Przed południem oficjalnie zakończyli swoją zmianę, przekazując pałeczkę 1 Dywizji Kawalerii „Iron Horse Brigade”. – Wyjeżdżacie stąd jeszcze lepiej przygotowani do działania niż wówczas, kiedy się tu pojawiliście – zapewniał gen. Coffman.
Pierwszym poważnym sprawdzianem był już sam przerzut wojsk do Polski. – Udowodniliśmy, że potrafimy zrobić to szybko i sprawnie – podkreśla płk Gardner. Potem amerykańscy żołnierze rozpoczęli bardzo intensywne szkolenie. W sumie, jak wyliczał gen. Coffman, wzięli udział w 250 większych i mniejszych ćwiczeniach na terytoriach ośmiu państw Europy Środkowo-Wschodniej i Południowej. Byli obecni m.in. w krajach bałtyckich, Rumunii czy Bułgarii. Wielokrotnie trenowali też z polskimi żołnierzami. – Dla mnie jednym z najbardziej pamiętnych momentów były manewry „Allied Spirit” w Niemczech. Tam, działając wspólnie z 3 Batalionem 12 Brygady Zmechanizowanej, zdołaliśmy pokonać siły przeciwnika – wspomina płk Gardner.
Żołnierze 2ABCT współdziałali także z Polakami podczas takich ćwiczeń, jak „Bóbr” czy „Borsuk”. Zapytany o ocenę polskich sojuszników, płk Gardner mówi krótko: „Są naprawdę dobrzy”. Zresztą przyjaznych gestów podczas uroczystości w Żaganiu było więcej. Część okolicznościowego przemówienia dowódca 2 Pancernej Brygadowej Grupy Bojowej wygłosił po polsku, nawiązując m.in. do postaci Jerzego Waszyngtona i Tadeusza Kościuszki, którzy wspólnie walczyli o niepodległość Stanów Zjednoczonych. Podczas służby w Polsce Amerykanie regularnie używali czołgów M1 Abrams, opancerzonych transporterów piechoty M-2 Bradley oraz samobieżnych haubic Paladin. Łącznie wystrzelili ponad dwa miliony pocisków, a po drogach i torach tej części kontynentu przejechali około 100 tysięcy mil, czyli blisko 160 tysięcy kilometrów. – A wszystko to przy zachowaniu 90-procentowej gotowości operacyjnej – podkreśla gen. Coffman i dodaje: – USA pokazały swoim sojusznikom, że gdyby zaszła taka potrzeba, stawią się na czas.
W podobnym tonie wypowiadał się gen. dyw. Stanisław Czosnek, dowódca 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej w Żaganiu. – Udzielacie nam wsparcia nie tylko podczas ćwiczeń, ale też w codziennym życiu. Jesteśmy gotowi wspólnie wypełniać postanowienia szczytu NATO i zapewnić bezpieczeństwo na wschodniej flance – przekonywał.
Od dziś o wspomnianą gotowość ma zadbać trzeci już kontyngent amerykańskich żołnierzy. Przez kolejne dziewięć miesięcy na wschodniej flance służyć będą powitani dziś w Żaganiu wojskowi 1 Dywizji Kawalerii „Iron Horse Brigade”, a dokładniej 1 Pancernej Brygadowej Grupy Bojowej (1ABCT). Na co dzień stacjonuje ona w Fort Hood w stanie Teksas, a jej historia sięga 1917 roku. „Żelazne Konie” podczas II wojny światowej walczyły na Filipinach i w Nowej Gwinei, potem w Wietnamie, Kambodży, podczas operacji „Pustynna burza” w Iraku oraz Bośni. Do historii żołnierze tej jednostki przeszli też z innego powodu. W 2002 roku epizod z wietnamskiej batalii „Iron Horse” stał się kanwą filmu „Byliśmy żołnierzami” z Melem Gibsonem w roli głównej.
– Do Polski przyjechało 3,5 tysiąca żołnierzy, czołgi Abrams, Bradley'e, haubice Paladin oraz wozy opancerzone Stryker – wylicza mjr Lloyd Bedford, rzecznik 1 Pancernej Brygadowej Grupy Bojowej. – W tej chwili część naszych żołnierzy bierze już udział w międzynarodowych manewrach „Saber Strike”, które rozgrywają się na północy Polski i w państwach bałtyckich. Będziemy też ćwiczyć m.in. w Bułgarii i Rumunii – zapowiada.
Tymczasem dowódca 1ABCT, płk Wilson „Trey” Rutherford podkreślał, że służba w Polsce ma dla niego również wymiar osobisty. – Swoją służbę jeszcze jako dowódca plutonu rozpoczynałem, działając w ramach „Partnerstwa dla pokoju”, między innymi w Poznaniu – wspominał oficer. Teraz znów znalazłem się w Polsce. Wspólnie odstraszymy potencjalnych agresorów, którzy powinni pamiętać, że jesteśmy „Iron Horse”. I nigdy się nie poddajemy...
Wojskowi z Teksasu to już trzecia zmiana żołnierzy, którzy z US Army co dziewięć miesięcy przyjeżdżają do Polski w ramach misji „Atlantic Resolve”. Jako pierwsza na dyżur stawiła się w styczniu 2017 roku 3 Pancerna Brygadowa Grupa Bojowa. Żołnierze zostali rozlokowani w Żaganiu, Świętoszowie, Skwierzynie i Bolesławcu. Była to konsekwencja decyzji podjętych na szczycie NATO w Warszawie. W ten sposób Sojusz zareagował na coraz bardziej agresywną postawę Rosji, której wyrazem stały się aneksja Krymu, wywołanie i podsycanie konfliktu na wschodzie Ukrainy oraz liczne prowokacje w rejonie Morza Bałtyckiego.
autor zdjęć: st. chor. Rafał Mniedło
komentarze