Był jednym z najwybitniejszych dowódców polskiego podziemia antykomunistycznego – mówił Jan Józef Kasprzyk, szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych przekazując Order Virtuti Militari rodzinie mjr. Mariana Bernaciaka „Orlika”. Odznaczenie zostało nadane w 1945 roku przez polski rząd na uchodźstwie, jednak „Orlik” nie mógł go odebrać.
– Mjr Marian Bernaciak „Orlik” to jeden z najdzielniejszych i najodważniejszych żołnierzy Polski Podziemnej i opozycji antykomunistycznej oraz jeden z największych rycerzy niepodległej Polski – mówił Jan Józef Kasprzyk, szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych podczas uroczystości. W czasie spotkania w Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie szef UdSKiOR wręczył w imieniu prezydenta RP siostrze żołnierza, Wandzie Piotrowskiej, Krzyż Srebrny Orderu Wojennego Virtuti Militari.
Pamięć o niezłomnych
Minister Kasprzyk przypomniał, że najwyższe polskie odznaczenie wojskowe zostało przyznane „Orlikowi” 1 czerwca 1945 roku przez polski rząd na uchodźstwie. – Był to wyraz wdzięczności wolnej Polski za jego heroiczną postawę i walkę z niemieckim i sowieckim okupantem – mówił Kasprzyk. Rok po nadaniu odznaczenia „Orlik” został zamordowany w komunistycznej obławie. – To, że dziś, 73 lata od nadania Orderu, przekazujemy go rodzinie żołnierza, jest dowodem na to, że Polska przywraca pamięć o niezłomnych i „Orliku”, jednym z najwybitniejszych dowódców polskiego podziemia antykomunistycznego – zaznaczył Kasprzyk.
Minister dodał, że pięciu uczestników obławy za zamordowanie Bernaciaka również zostało odznaczonych Virtuti Militari. – To była próba pohańbienia Orderu – mówił szef UdSKiOR. Zaapelował, by ci, którzy otrzymali Order za czyny haniebne, zostali tego odznaczenia pozbawieni. – Nie może być tak, że Order otrzymuje bohater narodowy i ci, którzy go zamordowali – tłumaczył.
W spotkaniu wzięła udział Alicja Kobus, bratanica i chrześnica „Orlika”. – Dzisiejsza uroczystość to dla nas wyraz zachowania przez polskie władze pamięci o stryju i jego żołnierzach oraz przywrócenie im należnej godności i szacunku za walkę, oddanie krwi i życia dla ratowania ojczyzny – mówiła. Zapowiedziała też, że 24 czerwca, w 72. rocznicę śmierci Bernaciaka, odznaczenie zostanie złożone jako wotum w kościele w Rykach. – Przez te wszystkie lata w naszej rodzinie pamięć o stryju była żywa – podkreślała Alicja Kobus. Wyraziła również nadzieję, że uda się odnaleźć szczątki stryja i godnie go pochować.
Celem była wolna Polska
Marian Bernaciak urodził się 6 marca 1917 roku w Zalesiu k. Ryk. Jako podporucznik rezerwy uczestniczył w wojnie obronnej 1939 roku i we Włodzimierzu Wołyńskim dostał się do sowieckiej niewoli. Uciekł z transportu wiozącego polskich oficerów do łagrów i rozpoczął działalność konspiracyjną. Był komendantem rejonu Ryki–Ułęż Związku Walki Zbrojnej – Armii Krajowej, a w grudniu 1943 roku został dowódcą oddziału leśnego na tym obszarze. Przeprowadził kilkadziesiąt akcji przeciwko Niemcom, a latem 1944 roku na czele oddziału wyruszył na pomoc walczącej Warszawie, jednak nie udało mu się przedostać do stolicy.
Po wkroczeniu Armii Czerwonej „Orlik” pozostał w konspiracji. Od jesieni 1944 roku był dowódcą oddziałów partyzanckich na terenie Inspektoratu Puławskiego Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość, a od wiosny 1945 roku także zastępcą komendanta Inspektoratu ds. Bezpieczeństwa. Potem został dowódcą Zgrupowania Oddziałów Partyzanckich tego Inspektoratu.
Jego oddziały walczyły z oddziałami sowieckimi, Ludowego Wojska Polskiego, Urzędu Bezpieczeństwa i milicji. Żołnierze „Orlika” m.in. rozbili grupę Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego i UB w Woli Zadybskiej, zaatakowały Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa w Puławach i tym samym uwolniły ponad 100 więźniów, pokonały wraz z oddziałem ppor. Czesława Szlendaka „Maksa” w Lesie Stockim kilkusetosobową grupą sił KBW, UB i NKWD, a pod Bąkowcem uwolniły z transportu około 120 więźniów.
Komunistyczne władze do walki ze zgrupowaniem „Orlika” zmobilizowały kilkanaście tysięcy żołnierzy oraz funkcjonariuszy MO i UB. 24 czerwca 1946 roku „Orlik” z kilkoma ludźmi wracał z odprawy w Życzynie. Gdy zatrzymali się we wsi Piotrówek, tamtejszy sołtys doniósł na nich do UB. Zostali zaatakowani przez żołnierzy 1 Dywizji Piechoty oraz funkcjonariuszy UB i MO. „Orlik” zginął podczas próby wydostania się z okrążenia.
Po jego śmierci Franciszek Jaskulski „Zagończyk”, komendant Związku Zbrojnej Konspiracji, napisał: „Odszedł od nas żołnierz, który całe swe życie, całą swą wolność poświęcił tej, którą ukochał nad wszystko. Polska wolna i silna była mu ideą, była mu celem”. Ubecy zabrali ciało partyzanta do Warszawy i pogrzebali je w nieznanym miejscu. W 2009 roku prezydent Lech Kaczyński odznaczył pośmiertnie Mariana Bernaciaka Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski.
autor zdjęć: UdSKiOR, Anna Dąbrowska
komentarze