Dzięki pociskom AGM-158C LRASM (Long-Range Anti-Ship Missile) Stany Zjednoczone odzyskają, szczególnie na Zachodnim Pacyfiku, przewagę technologiczną w dziedzinie pocisków przeciwokrętowych. Nowa broń, nad którą pracuje koncern Lockheed-Martin, ma trafić na wyposażenie US Army jeszcze w tym roku. Zainteresowane nowoczesnymi amerykańskimi pociskami są także Japonia, Australia, Kanada, Wielka Brytania, a nawet Szwecja. Jakie możliwości ma AGM-158C LRASM?
Rozwijany przez koncern Lockheed-Martin pocisk manewrujący AGM-158C LRASM (Long-Range Anti-Ship Missile) jeszcze w tym roku wejdzie na uzbrojenie amerykańskich sił powietrznych, w przyszłym zaś również na uzbrojenie marynarki wojennej. Jego pierwszymi nosicielami będą bombowce dalekiego zasięgu B-1B oraz myśliwce F/A-18E/F Super Hornet, w dalszej kolejności również myśliwce rodziny F-35. Pocisk będzie mógł być także wystrzeliwany z wyrzutni okrętowych Mk.41.
LRASM jest pierwszym amerykańskim pociskiem przeciwokrętowym od czasu wprowadzenia do służby cztery dekady temu pocisku AGM-84 Harpoon. Rozwój tego systemu uzbrojenia podyktowany był koniecznością odpowiedzi na nowe wyzwania, związane głównie z rozbudową i pozyskiwaniem nowych zdolności przez chińską marynarkę wojenną oraz pojawianiem się tzw. środowisk o charakterze antydostępowym (Anti-Access/Area Denial, A2/AD). Jakkolwiek termin ten pojawił się w amerykańskim slangu wojskowym przeszło dwie dekady temu i początkowo był związany właśnie z Chinami, wkrótce zaczął być stosowany także w kontekście irańskim, a obecnie i rosyjskim. LRASM to jedna z form odpowiedzi na nowe wyzwanie.
AGM-158C LRASM, jak można zauważyć już po samym oznaczeniu, konstrukcyjnie wywodzi się z pocisku manewrującego o wydłużonym zasięgu AGM-158B JASSM-ER. Pocisk ma długość 4,26 m, w wariancie lotniczym jego masa wynosi ponad 1100 kg, w wersji morskiej zaś ok. 2000 kg (różnica wynika z konieczności zastosowania dodatkowego silnika startowego). Głowica w obu wersjach ma masę 454 kg. Ani producent, ani użytkownik nie ujawniają danych dotyczących zasięgu – najczęściej podawana jest wartość powyżej 200 Mm, czyli 370 km. Wprawdzie w mediach pojawiają się doniesienia o zasięgu sięgającym nawet 900 km, czyli zbliżonym do JASSM-ER, to jednak wydają się one mało wiarygodne. Prędkość napędzanego silnikiem turbowentylatorowym LRASM-a określana jest jako wysoce poddźwiękowa. Zbudowany z wykorzystaniem technologii stealth pocisk zdolny jest do tzw. sea skimmingu, czyli lotu z dużą prędkością tuż nad powierzchnią morza, co pozwala uniknąć wykrycia przez sensory okrętowe potencjalnego przeciwnika, redukując tym samym możliwość jego zestrzelenia.
Obok prędkości, zasięgu i właściwości stealth podstawowym atutem pocisku jest zdolność do działania w środowisku kontestowanym (takim, w którym prowadzone jest silne zakłócanie radioelektroniczne). Pocisk jest zdolny do samodzielnego odnalezienia wcześniej wskazanego celu i przeprowadzenia skutecznego ataku. W tym celu jest on wyposażony m.in. w dwustronne łącze komunikacyjne, pokładowy radar oraz kamerę umożliwiającą ostateczną weryfikację celu.
19 marca Lockheed Martin poinformował o przeprowadzeniu przez Siły Powietrzne USA szóstej próby rozwijanej od 2009 roku konstrukcji. Pocisk został odpalony z pokładu bombowca B-1B u wybrzeży Kalifornii i jak podano w oświadczeniu „z sukcesem trafił cel, spełniając wszystkie założenia testu”. Poprzedni test miał miejsce w grudniu ubiegłego roku, kiedy to również z pokładu B-1B wystrzelono dwa pociski, do dwóch różnych celów, uzyskując dwa trafienia.
W lipcu ubiegłego roku siły zbrojne zakontraktowały pierwszą partię 23 nowych rakiet, które jeszcze w tym roku zostaną w pełni zintegrowane z bombowcami B-1B (będą mogły one przenosić do 24 pocisków w wewnętrznych komorach), a w przyszłym również z myśliwcami F/A-18E/F Super Hornet (jak podaje brytyjski magazyn Jane’s Defense Weekly maksymalnie 8 pocisków na węzłach podskrzydłowych, standardowo będą to jednak 2 pociski). Kolejnym krokiem będzie uzbrojenie w pociski LRASM krążowników i niszczycieli wyposażonych w system Aegis, co znacząco zwiększy ich siłę ognia i zdolność zwalczania celów morskich.
Rozwój pocisku LRASM to jedna z forma odpowiedzi USA na wyzwania o charakterze antydostępowym. Konieczność opracowania broni dysponującej zasięgiem większym od Harpoonów, ale też przystosowanej do przenikania systemów obronnych, bardziej odpornej na zakłócenia, a także uzbrojonej w silniejszą (dwukrotnie) głowicę, wynikała z kilku powodów. Przede wszystkim z rozwoju zintegrowanych sieci nabrzeżnej obrony powietrznej, pojawienia się na okrętach potencjalnego adwersarza nowoczesnych pocisków przeciwokrętowych i manewrujących, takich jak rosyjskie SS-N-22 Sunburn czy chińskie YJ-18. Nie bez znaczenia było także opracowanie pocisków przeciwlotniczo-przeciwrakietowych średniego i dalekiego zasięgu oraz pokładowych systemów walki podobnych do amerykańskiego systemu Aegis.
Dzięki pociskom LRASM Stany Zjednoczone odzyskują, szczególnie na Zachodnim Pacyfiku, przewagę technologiczną w dziedzinie pocisków przeciwokrętowych oraz zyskują niezbędne wręcz zdolności operacyjne. Wstępne zainteresowanie nową konstrukcją wyraziła Japonia, uwikłana z ChRL w spór terytorialny dotyczący wysp Senkaku/Diaoyu, wcześniej podobne deklaracje można było usłyszeć także z Australii, Kanady, Wielkiej Brytanii, a nawet ze Szwecji. Po zintegrowaniu z myśliwcem F-35 pocisk ma szansę znaleźć liczne rynki zbytu.
komentarze