Żołnierze batalionu zmechanizowanego w trakcie szkolenia poligonowego wykonywali szereg zadań. Każdego dnia zmagali się ze zmęczeniem, własnymi słabościami oraz zimnem, które w ostatnim czasie dało się we znaki.
Szkolenie poligonowe Dragonów był to czas na doskonalenie posiadanych umiejętności, a także zdobywanie nowej wiedzy, która będzie niezbędna podczas dalszej służby. Liczne strzelania, zarówno z broni osobistej, jak i z wozów bojowych, zajęcia z taktyki czy kierowania ogniem – to wszystko towarzyszyło żołnierzom z batalionu zmechanizowanego 10 Brygady Kawalerii Pancernej przez ostatnie dwa tygodnie.
W czwartek, 1 marca, na świętoszowskim Pasie Taktycznym odbyło się kierowanie ogniem kompanii zmechanizowanych w obronie. Było to w zasadzie ostatnie zadanie szkolenia poligonowego, które realizowali zmechanizowani. Od wczesnych godzin rannych, zresztą tak jak przez ostatnie dwa tygodnie, na poligonowych bezdrożach unosił się kurz pozostawiany przez przemieszczające się bojowe wozy piechoty. Ponadto można było usłyszeć wystrzały z karabinów czy granatników przeciwpancernych.
Bojowe wozy piechoty, zgodnie z otrzymanym rozkazem, zajęły wskazane stanowiska ogniowe, po czym żołnierze opuścili pojazdy i czekali na dalsze komendy od przełożonych. Pierwsze, zasadnicze zadanie, to prowadzenie obserwacji przedpola. Dowodzący batalionem, major Michał Fabiszewski, przez techniczne środki łączności, stawiał zadania dowódcom kompanii, a ci z kolei przekazywali je dalej na niższe szczeble dowodzenia. Zadaniem żołnierzy było wykrywanie celów, meldowanie o ich wykryciu, a w następnej kolejności niszczenie ich za pomocą posiadanej broni. Czujność żołnierzy, wszystkich korpusów, nie mogła być uśpiona ani przez chwilę. Nie było czasu na tłumaczenie i wyjaśnianie. Tutaj każdy żołnierz doskonale wiedział co powinien robić, każdy zdawał sobie sprawę jaka jest jego rola w ugrupowaniu pododdziału. Dowódcy sprawnie i zdecydowanie stawiali zadania swoim podwładnym. W kierowaniu ogniem uczestniczyły na zmianę dwie kompanie zmechanizowane dowodzone przez porucznika Dawida Semerjaka oraz porucznika Daniela Mireckiego. Oprócz nich, tego dnia na Pasie Taktycznym, postawione zadania wykonywali także żołnierze z kompanii wsparcia, której dowódcą jest porucznik Przemysław Blady. Niewątpliwie istotną rolę odgrywali operatorzy wyrzutni przeciwpancernych pocisków kierowanych Spike.
Podczas zajęć, w skupieniu najbardziej przeszkadzało zimno, które nie odpuszczało żołnierzom podczas całego, kilkunastodniowego szkolenia. Warunków atmosferycznych niestety nie można zaplanować, a żołnierz musi być gotowy do działania w każdej sytuacji. W trakcie szkolenia poligonowego, podczas przerw w zajęciach, miłym akcentem była możliwość napicia się gorącej herbaty czy ogrzania przy koksowniku. Morale żołnierzy wzrastało i po chwili regeneracji znów byli zdolni do realizacji zdań.
Dragoni, po zakończonym szkoleniu poligonowym, wracają do domów zmęczeni, ale z całą pewnością usatysfakcjonowani. Wykonane zadania potwierdzają poziom wyszkolenia. Nie oznacza to jednak, że teraz będą mieli więcej wolnego czasu. Od poniedziałku rusza szkolenie programowe i Dragoni wykonywać będą kolejne zadania. Tempo wcale nie będzie wolniejsze. Jedyne co się zmieni, to być może temperatura, bo zapowiadana jest poprawa pogody.
Tekst: kpt. Katarzyna Sawicka
autor zdjęć: kpt. Katarzyna Sawicka
komentarze