W sobotę, 7 października 2017 roku, na terenie świętoszowskiego poligonu, odbyły się zintegrowane ćwiczenia z zakresu katastroficznego Systemu Ratownictwa Polskiego Czerwonego Krzyża (PCK).
Wydarzenie skupiało jednostki ratownicze Polskiego Czerwonego Krzyża. Ratownicy medyczni uczyli się, jak ratować ludzkie życie w trudnych warunkach, jakimi jest szkolenie poligonowe. Celem szkolenia było także podkreślenie znaczenia współpracy cywilno – wojskowej w wypadku zagrożenia obronności kraju.
Uczestniczący w szkoleniu ratownicy mieli możliwość przećwiczenia dotarcia, udzielenia pomocy oraz wydobywania poszkodowanych z wojskowych pojazdów gąsienicowych oraz spod nich. Było to dla nich z całą pewnością nowe i ogromnie kształcące doświadczenie.
Zajęcia trwały od godziny ósmej do godziny czternastej. Przez kilka godzin całość szkolonych podzielona była na dwie grupy, które wymieniały się po opanowaniu poszczególnych zagadnień.
Dla większości z obecnych ratowników medycznych takie ćwiczenia to nowość, ponieważ są to ich pierwsze zajęcia z wykorzystaniem sprzętu bojowego, jak na przykład czołg Leopard 2A4.
Przedstawiciel Polskiego Czerwonego Krzyża, Rafał Sakowski, tak wypowiedział się o zorganizowanych szkoleniu – Ratownicy musieli wykorzystać własną wiedzę podczas ewakuacji poszkodowanego. Całość wykonywanych czynności nadzorowana była przez żołnierzy – ratowników medycznych z 10 Brygady Kawalerii Pancernej. Korzystając z doświadczenia żołnierzy pancernej brygady, pracownicy cywilni muszą wyciągnąć z nauki jak najwięcej, aby móc prawidłowo wykonać swoje zadanie. Ewakuacja poszkodowanego z takiego nietypowego pojazdu znacznie różni się od sytuacji, z którymi spotykają się na co dzień.
Ratownicy mieli ciężkie zadanie, gdyż warunki atmosferyczne tego dnia nie były sprzyjające. Padający deszcz stanowił dodatkowe utrudnienie. Każdy krok musiał być kontrolowany, aby nie przewrócić się na mokrym pancerzu pojazdu.
Ratownicy cywilni na co dzień zazwyczaj ratują osobę poszkodowaną na miejscu. Tamują krwawienie, zabezpieczają złamania i na koniec ewakuują. W ratownictwie wojskowym jest zupełnie inaczej. W pierwszej kolejności konieczna jest ewakuacja rannego, a dopiero później udzielenie dalszej pomocy medycznej.
Plutonowy Hubert Mnich dodał – Działamy jako koordynatorzy. Ponieważ ratownicy cywilni nie mieli wcześniej do czynienia ze sprzętem ciężkim, korygujemy ich błędy i pokazujemy jak prawidłowo udzielić pierwszej pomocy w takich warunkach.
Źródło: szer. Natalia Wawrzyniak
autor zdjęć: szer. Natalia Wawrzyniak
komentarze