Otwarta dziś w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie Pracownia Symulacji Medycznej to jedyny taki ośrodek w Wojsku Polskim. Wyposażona w najnowocześniejsze fantomy medyczne umożliwia realistyczne szkolenie m.in. ratowników pola walki. MON chce, aby w szkoleniu tym uczestniczył cały personel medyczny wyjeżdżający na misje.
– Pracownia Symulacji Medycznej w Wojskowym Instytucie Medycznym pozwala szkolić ludzi, którzy będą ratować życie naszych żołnierzy – mówił minister obrony Antoni Macierewicz podczas otwarcia ośrodka. Szef MON podkreślał, że powstała w ramach Centrum Kształcenia Podyplomowego, Doskonalenia Zawodowego i Symulacji Medycznej pracownia została nowocześnie wyposażona, a opracowane tu programy szkoleń dostosowano do najnowszych potrzeb armii. – Zabezpieczenie medyczne odpowiadające wyzwaniom współczesnego pola walki jest priorytetem dla kierownictwa resortu, a służyć temu będą także szkolenia prowadzone w ośrodku w WIM-ie – dodał minister.
System dla ratowników
Z kolei gen. dyw. prof. Grzegorz Gielerak, dyrektor WIM-u, zauważył, że jest to jedyna tego rodzaju pracownia w Siłach Zbrojnych RP. – Możemy oferować szkolenia szyte na miarę i dostosowane do różnych potrzeb naszych kursantów – mówił dyrektor. Dodał, że celem WIM-u jest zbudowanie jednolitego systemu szkoleniowego, który wprowadzi takie same standardy w różnych formacjach mundurowych. – Dzięki temu pojawiający się na miejscu zdarzenia policjant i żołnierz będą ratować poszkodowanych według tych samych procedur – tłumaczył gen. Gielerak.
Doktor Tomasz Sanak, ratownik medyczny oraz uczestnik trzech misji w Afganistanie, podał, że według amerykańskich badań 24 proc. poległych na misjach żołnierzy mogłoby żyć, gdyby odpowiednio wcześnie otrzymali właściwą pomoc medyczną. – Dlatego należy lepiej szkolić ratowników, którzy trafiają w rejon konfliktu zbrojnego. Temu właśnie służy nowo otwarta pracownia – stwierdził dr Sanak.
Minister obrony narodowej Antoni Macierewicz uczestniczył w otwarciu Pracowni Symulacji Medycznej w WIM.
Ośrodek w WIM-ie wyposażono w dwa najnowocześniejsze na polskim rynku symulatory pacjenta. Przypominające człowieka fantomy są sterowane komputerowo i odwzorowują reakcje ludzkiego organizmu oraz różne zaburzenia czynności życiowych człowieka, np. zatrzymanie krążenia. – Można też zaprogramować obrażenia, jakich doznają żołnierze na polu walki, a fantomy rozpoznają procedury ratunkowe i zareagują na „podane” im leki – wyjaśniał podczas zwiedzania ośrodka ppłk dr med. Krzysztof Karwan, zastępca kierownika Centrum ds. Medycznych.
Dzięki wyposażeniu pracowni w projektory i system nagłośnienia oraz możliwości zaciemnienia pomieszczenia można tam przygotować realistyczne scenariusze odwzorowujące różne miejsca, w których szkoleni będą musieli udzielać pomocy. – Symulacja jest idealnym uzupełnieniem szkolenia medycznego oraz pozwala na ćwiczenie umiejętności ratowniczych bez konsekwencji w przypadku popełnienia ewentualnego błędu – dodał ppłk Karwan.
Obowiązkowe szkolenie
Po obejrzeniu pokazu szkolenia prof. Wojciech Fałkowski, wiceminister obrony, stwierdził, że personel medyczny wyjeżdżający na misje powinien obligatoryjnie przechodzić szkolenie w WIM-ie. – Wprowadzimy tę procedurę w ciągu najbliższych tygodni – zapowiedział wiceszef resortu obrony. Jednocześnie prof. Fałkowski dodał, że szpital na Szaserów jest jedną z najlepszych placówek w Polsce, która ma wyraźny profil wojskowy i dostosowuje się do bieżących wyzwań związanych z polskim zaangażowaniem militarnym.
Pierwsze kursy w Pracowni Symulacji Medycznej już się rozpoczęły. Przeznaczone są przede wszystkim dla wojskowego personelu medycznego oraz ratowników pola walki. Z symulatorów będą korzystać także cywilni lekarze medycyny ratunkowej oraz służby medyczne, np. policji. Zajęcia będą prowadzić medycy z wojsk specjalnych oraz instruktorzy-lekarze WIM-u, którzy doświadczenie zdobywali m.in. na misjach oraz w szpitalnym centrum urazowym.
Wyposażenie pracowni kosztujące około 2 mln zł. Zostało zakupione z funduszu Narodowego Centrum Badań i Rozwoju w ramach projektu „Afgan”, służącego poprawie bezpieczeństwa żołnierzy na misjach. Natomiast koszty remontu i adaptacji pomieszczeń, które wyniosły ponad 600 tys. zł, pokrył WIM.
autor zdjęć: Michał Niwicz, Maciej Nędzyński/ CO MON
komentarze