moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Śmierć człowieka zwanego kanalią

Mimo wątpliwego talentu był przed wojną jednym z najpopularniejszych polskich aktorów, grywał u boku samej Marleny Dietrich, a na rewie z jego udziałem ściągały tłumy. Podczas okupacji został kolaborantem, za zdradę polski sąd podziemny skazał go na śmierć. Aktor zginął 7 marca 1941 roku we własnym mieszkaniu. Wyrok na Igo Symie wykonał zespół bojowy ZWZ.

Film "Szpieg w masce".  Jerzy Leszczyński jako profesor Skalski (z lewej), Jerzy Pichelski jako Jerzy, jego syn (z prawej) i Igo Sym jako szef kontrwywiadu polskiego w jednej ze scen filmu.

Kilka minut po siódmej poranną ciszę przeszył ostry dźwięk dzwonka. Przy drzwiach pierwsza była bratowa Igo Syma (mieszkała z nim, odkąd brat znalazł się w oflagu). Zza ściany swojego pokoju usłyszał: „Czy pana dyrektora Syma możemy prosić?”. Założył szlafrok i wyszedł na korytarz. W progu stało dwóch mężczyzn. Nie znał ich. „Czy pan Igo Sym?” – zapytał jeden z nich. „Tak, czym mogę panom służyć?” – odparł. Kątem oka zobaczył, jak jeden z nieznajomych wyjmuje z kieszeni pistolet. „Masz łotrze, za Polskę” – usłyszał. Ułamek sekundy później rozległ się strzał.

Tak zginął Igo Sym, aktor którego nazwisko w podziemnej prasie niezmiennie opatrywane było rzeczownikiem „kanalia”.

Piękny statysta, kochanek Dietrich

Litości nad Symem nie miała też prasa przedwojenna. A ściślej współpracujący z nią recenzenci. „Drewniany amant”, „piękny statysta” – pisali po kolejnych filmach, w których się pojawiał. – Jeśli oceniać skalę talentu przedwojennych aktorów, Bodo to była pierwsza liga, Żabczyński druga. A Sym? Grał może w piątej – przyznaje Wiesław Kot, krytyk filmowy. Ale w jednym na pewno mógł śmiało konkurować z ówczesnymi tuzami – cieszył się nie mniejszą niż oni popularnością, zwłaszcza wśród damskiej części widowni. A wszystko za sprawą „filmowej” urody.

Igo Sym urodził się w 1896 roku. Był synem Polaka i Austriaczki, dorastał w Żywcu. Podczas pierwszej wojny służył w armii austro-węgierskiej, gdzie awansował do stopnia porucznika, potem przez chwilę zakładał też mundur polskiej piechoty. Kiedy Polska odzyskała niepodległość, postanowił szukać szczęścia w Warszawie. W karierze trochę pomogło mu małżeństwo z Heleną Ritą Fałat, córką sławnego malarza. Związek trwał jednak tylko kilka lat i zakończył się tragicznie – po śmierci ich dziewięcioletniego syna kobieta popełniła samobójstwo. Sym był już wówczas w Warszawie postacią rozpoznawalną i lubianą. Miał za sobą studia w prywatnej szkole aktorskiej Wiktora Biegańskiego i debiut filmowy. Odtwarzał rolę adwokata w kryminale „Wampiry Warszawy”. Potem przyszły kolejne angaże, wyjazdy do Niemiec i Austrii. Zagrał też u boku samej Marleny Dietrich („Cafe Elektric”), z którą wdał się nawet w przelotny romans.

Jednocześnie Sym zdobywał popularność jako aktor rewiowy. – Był między innymi gwiazdą kabaretu „Morskie Oko”, śpiewał, występował w weekendowych sztukach, a jego popisowym numerem stała się gra na pile – opowiada Kot. Sym zarabiał bardzo przyzwoite pieniądze, cieszył się rosnącą popularnością i sympatią kolegów aktorów. Ale najprawdopodobniej skrywał też mroczną tajemnicę. – Jeszcze przed wojną miał podobno nawiązać kontakty z nazistami i stać się rezydentem niemieckiego wywiadu – zaznacza Kot. A potem przyszedł wrzesień 1939 roku i do Polski wkroczyli Niemcy.

Szpicel szuka polskich bestii

Sym zaciągnął się do Straży Obywatelskiej. Kopał rowy przeciwczołgowe, budował umocnienia, poszukiwał rannych pod gruzami bombardowanej stolicy. A kiedy Niemcy ostatecznie zajęli Warszawę, pracował jako tłumacz w wojskowym urzędzie zajmującym się rejestracją pojazdów. I nagle, pod koniec roku, objawił się jako Volksdeutsch. Znajomi aktorzy w osłupieniu patrzyli, jak paraduje po mieście z nazistowską opaską na ramieniu. Niektórzy zaklinali się nawet, że widzieli Syma w mundurze SS. Jakkolwiek było, taki „nabytek” był dla Niemców na wagę złota. Sym dostał posadę dyrektora „Theater der Stadt Warschau” (dawny Teatr Polski) i kina „Helgoland” (niegdyś „Palladium”). Zaczął też prowadzić własny Teatr Komedia. Wszystko to działo się w czasie, gdy Związek Aktorów Scen Polskich zakazywał nawet gry w pozostających pod kontrolą Niemców teatrach i produkowanych wówczas filmach. W momencie, gdy podziemie wzywało widzów do ich bojkotu.

Sym wysługiwał się okupantom również w inny sposób. Jeszcze w 1939 roku pomógł w zatrzymaniu Hanki Ordonówny, z którą przed wojną wystąpił w filmie „Szpieg w masce”. Aktorka ukrywała się przed Niemcami, ale poszła na spotkanie z Symem do jednej z kawiarni. Wkrótce w asyście gestapowców jechała na Pawiak. Jednak największym „wyczynem” Syma stał się jego udział w produkcji propagandowego filmu „Hiemkehr” (z niem. „Powrót do domu”).

– Przedstawiał on przedwojenne losy Niemców na Wołyniu. Według scenariusza, mniejszość była prześladowana przez polskich sąsiadów i administrację. „Heimkehr” można zaliczyć do tej samej kategorii co niesławnego „Żyda Süsa”. Polacy zostali w nim przedstawieni jako krwiożercza, bezwzględna tłuszcza, odrażająca nawet pod względem fizycznym. Film miał dać Niemcom moralne alibi do ostrego traktowania mieszkańców okupowanego kraju – tłumaczy Kot. Na produkcję naziści przeznaczyli sporą, jak na ówczesne czasy, kwotę trzech milionów marek, a czuwał nad nią sam Joseph Goebbels. Tyle że Niemcy potrzebowali polskich aktorów. Wielu odmówiło, kilku jednak – prośbą, groźbą, obietnicą sowitej gaży – zwerbował Sym. I wtedy polskie podziemie uznało, że miarka się przebrała.

Bruderszaft i wstyd

Wojskowy Sąd Specjalny ZWZ wydał na Syma wyrok śmierci. Egzekucją miał się zająć zespół bojowy „ZOM” kontrwywiadu Okręgu Warszawa – Miasto – mówi Piotr Makuła, kustosz Muzeum Armii Krajowej im. generała Augusta Fieldorfa-Nila. Czas na wykonanie wyroku: trzy miesiące. –ZWZ uznał, że akcja powinna mieć walor propagandowy. Chodziło o to, by pokazać, że kolaboranci, nawet ci najbardziej znani, najlepiej ustosunkowani, nie mogą czuć się bezkarni – podkreśla Makuła.

W skład zespołu bojowego weszli ppor. Bohdan Rogoliński – „Szary”, ppor. Roman Rozmiłowski – „Zawada” i kpr. Wiktor Klimaszewski – „Mały”. Musieli się spieszyć, bo Sym zorientował się, że grunt zaczyna mu się palić pod nogami. Wiedział o wyroku na siebie. Jednocześnie dostał propozycję intratnej posady w Wiedniu. Postanowił wyjechać. Powoli zamykał swoje warszawskie sprawy, pakował się. Podobno miał ruszyć w drogę 8 marca.

7 marca rano w jego mieszkaniu rozległ się dzwonek. Strzał oddany z odległości pół metra trafił w serce. Sym zginął na miejscu. „Zawada” i „Mały” natychmiast zbiegli z czwartego pięta kamienicy przy Mazowieckiej 10. Na ulicy dołączył do nich stojący na czatach „Szary”. Wkrótce się rozdzielili, a kilka przecznic dalej każdy z nich zwolnił i już niespiesznym krokiem ruszył w kierunku domu.

Niemcy szaleli. – Dla nich zabicie Syma było prawdziwym policzkiem. Wkrótce rozpoczęły się masowe aresztowania – opowiada Makuła. Do aresztu trafiło 118 osób. Niemieckie władze wyznaczyły trzydniowy termin na ujawnienie się sprawców. Kiedy upłynął, rozstrzelali 21 zakładników. Wkrótce do Auschwitz zostali wywiezieni znani artyści, w tym Stefan Jaracz i Leon Schiller. Niemcy powołali specjalną grupę śledczą do wytopienia sprawców. W kręgu podejrzanych znalazł się między innymi ukrywający się aktor Dobiesław Damięcki, który kiedyś w restauracji rzucił Symowi w twarz: „Wypije człowiek bruderszaft z jakimś ścierwem, a potem wstydzi się przez całe życie. Będziesz tu jeszcze łajdaku wisiał na latarni”.

Choć ze śmiercią jednego z najsłynniejszych z kolaborantów nie miał nic wspólnego, jego słowa okazały się w pewnym sensie prorocze.


Przebieg egzekucji Igo Syma opisał ppor. Roman Rozmiłowski – „Zawada”, udzielając wywiadu powstańczej gazecie „Demokrata”. Rozmowa ukazała się 26 sierpnia 1944 roku.

Łukasz Zalesiński

autor zdjęć: NAC

dodaj komentarz

komentarze


Szczyt NATO w Waszyngtonie: Ukraina o krok bliżej Sojuszu
 
Hala do budowy Mieczników na finiszu
Kaczmarek z nowym rekordem Polski!
Formoza. Za kulisami
Incydent przy granicy. MON chce specjalnego nadzoru nad śledztwem
Z parlamentu do wojska
„Armia mistrzów” – sporty walki
Nie wierzę panu, mister Karski!
Letnia Bryza na Morzu Czarnym
Pioruny dla sojuszników
Roczny dyżur spadochroniarzy
Medycy na poligonie
Londyn o „Tarczy Wschód”
Ankona, czyli polska operacja we Włoszech
Szczyt NATO, czyli siła w Sojuszu
Za zdrowie utracone na służbie
Krzyżacka klęska na polach grunwaldzkich
Rusza operacja „Bezpieczne Podlasie”
W Sejmie o zniszczeniu Tupolewa
Zabezpieczenie techniczne 1 Pułku Czołgów w 1920
Tridon Mk2, czyli sposób na drona?
Most III, czyli lot z V2
„Armia mistrzów” – sporty wodne
Sejm podziękował za służbę na granicy
Szczyt NATO: wzmacniamy wschodnią flankę
Jaki będzie czołg przyszłości?
Specjalsi zakończyli dyżur w SON-ie
Spadochroniarze na warcie w UE
Awaria systemów. Bezpieczeństwo Polski nie jest zagrożone
Posłowie o efektach szczytu NATO
„Armia mistrzów” – lekkoatletyka
Patrioty i F-16 dla Ukrainy. Trwa szczyt NATO
Prezydent Warszawy: oddajmy hołd bohaterom!
Posłowie wybrali patronów 2025 roku
Na ratunek… komandos
Ciężko? I słusznie! Tak przebiega selekcja do Formozy
Jak usprawnić działania służb na granicy
Operacja „Wschodnia zorza”
Lotnicy pamiętają o powstaniu
Prezydent Zełenski w Warszawie
The Suwałki Gap in the Game
Polski Kontyngent Wojskowy Olimp w Paryżu
International Test
Bezpieczeństwo granicy jest również sprawą Sojuszu
Partyzanci z republiki
Kmdr Janusz Porzycz: Wojsko Polskie wspierało i wspiera sportowców!
Włoski Centauro na paryskim salonie
Optymistyczne prognozy znad Wisły
Paryż – odliczanie do rozpoczęcia igrzysk!
Terytorialsi w gotowości do pomocy
Olimp gotowy na igrzyska!
„Operacja borelioza”
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Silniejsza obecność sojuszników z USA
„Armia mistrzów” – kolarstwo, łucznictwo, pięciobój nowoczesny, strzelectwo, triatlon i wspinaczka sportowa
Feniks – następca Mangusty?
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO