W dniach 6-9 lutego zwiadowcy z 10 Brygady Kawalerii Pancernej wyruszyli w Tatry na nietypowe szkolenie zimowe.
Dwunastoosobowa grupa zwiadowców 10 kompanii rozpoznawczej 10 BKPanc szkoliła się na kursie zimowym turystyki wysokogórskiej w rejonie Hali Gąsienicowej w Tatrach pod okiem instruktorów z Polskiego Związku Alpinistycznego.
W pierwszym dniu szkolenia, po pobraniu reszty sprzętu wspinaczkowego (część sprzętu kompania posiada w wyposażeniu), rozpoczynamy szkolenie od zdobycia elementarnej wiedzy na temat profilaktyki lawinowej, zasad działania i użytkowania detektorów LVS (tzw. trackerów) na lawinisku. Następnie udajemy się na zajęcia w terenie, gdzie ćwiczymy poszukiwanie detektora zakopanego pod śniegiem na głębokości około metra. Zdobywamy umiejętność namierzania, podchodzenia do miejsca sygnału, dokładnego określania położenia detektora, a następnie poznajemy sposoby przeszukiwania wytypowanego miejsca za pomocą sondy. Tego dnia w drugiej części zajęć szkolenie obejmuje hamowanie upadków i samoasekurację czekanem na stromym zboczu niedużej górki, co okazuje się bardzo zabawną i pełną śmiesznych sytuacji formą zajęć, która bardzo wciąga. Nauczyliśmy się wtedy bardzo szybko i właściwie reagować podczas różnego rodzaju upadków.
Drugiego dnia, po godzinnym marszu, rozpoczynamy zajęcia za Czarnym Stawem Gąsienicowym. Obejmują one: poruszanie się w terenie śnieżno-skalno-lodowym, naukę chodzenia w rakach oraz coś dla nas zupełnie nowego, a mianowicie tzw. asekurację lotną w zespołach trzyosobowych. Zakładając przeloty, z wykorzystaniem osadzonych na stałe śrub w skałach, jak i samych skał lub korzeni kosówki (małe choinki rosnące w skałach ), ruszamy zboczem w górę. Następnie ćwiczymy budowanie stanowisk z wykorzystaniem różnych metod i dostępnych w danym momencie przedmiotów, np. śrub lodowych wkręcanych w lodospad lub wierconych w lodzie otworów i wykorzystanie repsznura tzw. metodą Abalakova. Nasi instruktorzy z PZA pokazali nam jednak wiele więcej ciekawych patentów budowania stanowisk - w kopnym śniegu - „grzyb”, z wykorzystaniem zakopanych czekanów, zakopanych w śniegu nart, a nawet, jeśli zajdzie taka potrzeba, plecaków czy rakiet śnieżnych.
W trzecim dniu - kwintesencja nabytych umiejętności i połączenie ich w całość. Po śniadaniu marszem po około dwóch godzinach ze schroniska docieramy na Karb (1853 m n.p.m.) – płytką przełęcz pomiędzy cioła. Jego sylwetka, przypominająca stromą piramidę, to bardzo charakterystyczny element panoramy Doliny Gąsienicowej. Droga jest trudna i wymaga bardzo dużego wysiłku fizycznego, ostrożności i uporu. Pokonujemy ją bardzo wolno. Ze względu na bardzo dużą pochyłość stoku poruszamy się zakosami. Dodatkowo głęboki śnieg, wystające fragmenty głazów i skalne oblodzone półki, utrudniają zadanie.
Na około 1/3 odległości od szczytu łączymy się linami w trzyosobowe zespoły i ubezpieczając się wzajemnie ruszamy w ostatni etap - na szczyt. Zmęczenie jest potężne, ale satysfakcja ze zdobycia szczytu, wspaniałe pozytywne samopoczucie na nim i dobra pogoda, która zapewnia niesamowite widoki ze szczytu Kościelca na całe Tatry, szybko rekompensuje zmęczenie. Zostało jeszcze zejście ze szczytu, które okazuje się być fizycznie równie męczące co wejście. Z Kraba w stronę Czarnego Stawu jest najkrótsza droga powrotna, ale zbocze jest bardzo strome i ciągnie się przez około 600 m. W końcu decydujemy się ułatwić sobie zadanie i oszczędzić czas oraz siły zjeżdżając z wykorzystaniem czekana jako hamulca na „czterech literach”. Tak byliśmy szkoleni, aby na wszelkie możliwe sposoby oszczędzać energię, która może być potrzebna podczas dalszej wędrówki oraz działań w realnym polu walki.
Ostatniego, czwartego dnia, ćwiczymy symulacje wypadków podczas marszu po górach oraz właściwe reagowanie w takich sytuacjach. Poznajemy więc sposoby wciągania lub ratowania partnera, który spadł z grani lub skały, z wykorzystaniem asekuracji lotnej w trzyosobowych zespołach. Wykorzystujemy umiejętności z dni poprzednich.
Na tym zakończyliśmy szkolenie w Tatrach. Było ono bardzo wymagające fizycznie, pełne różnych elementów ćwiczeń i sporej dawki wiedzy połączonych w ciekawą całość. Nabyliśmy dzięki niemu umiejętności działania w bardzo wymagającym, a zarazem pięknym terenie, jakim są Tatry zimą.
Tekst: plut. Artur Dobrzański
autor zdjęć: plut. Artur Dobrzański
komentarze