Na świętoszowskim poligonie w czasie ćwiczenia Anakonda-16 polscy i amerykańscy artylerzyści wspierali ogniem pododdziały bojowe.
W ramach ćwiczenia Anakonda-16 współdziałali ze sobą polscy i amerykańscy pancerniacy oraz artylerzyści. Polscy czołgiści 1 Batalionu 10 Brygady Kawalerii Pancernej (10 BKPanc) współpracowali z żołnierzami 1 Batalionu 64 Pułku Pancernego Armii Stanów Zjednoczonych. Amerykańskie czołgi Abrams i bojowe wozy piechoty Bradley razem z Leopardami 2A4 polskiej brygady opanowały świętoszowski poligon. Ich działania za każdym razem wspierały polskie i amerykańskie pododdziały artylerii. Kompania wsparcia 1 Batalionu 64 Pułku Pancernego wspólnie z dywizjonem artylerii samobieżnej 10 BKPanc realizowała wsparcie ogniowe pododdziałów bojowych. Sojusznicy wykonywali zadania ogniowe z dwóch 120-milimetrowych moździerzy, największych, jakie występują w wyposażeniu amerykańskiej armii, natomiast świętoszowscy artylerzyści ze 122-milimetrowych haubic samobieżnych 2S1 Goździk. – Zadania ogniowe wykonywaliśmy na oceny bardzo dobre. Świadczy to o wysokim stopniu przygotowania i zaangażowania zarówno sekcji wysuniętych obserwatorów, jak i baterii ogniowej. Jestem zadowolony ze swoich żołnierzy, którzy po raz kolejny potwierdzili swój profesjonalizm – podsumował dowódca dywizjonu artylerii samobieżnej podpułkownik Robert Wiese.
Dla artylerzystów 10 BKPanc było to kolejne ćwiczenie w międzynarodowym składzie. W ostatnim czasie szkolili się wspólnie z amerykańskimi artylerzystami 3 Batalionu 69 Pułku Pancernego 1 Brygady Pancernej 3 Dywizji Piechoty USA w ramach operacji Heavy Detachment. Mają oni za sobą praktyczne współdziałanie z żołnierzami Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Belgii. – Wszystkie ćwiczenia to doskonała sposobność na wymianę doświadczeń, a tym bardziej takie jak Anakonda-16, na którym kooperujemy z siedmioma państwami sojuszniczymi. Za każdym razem uczymy się od siebie nawzajem – zauważa szef wojsk rakietowych i artylerii 10 BKPanc podpułkownik Janusz Tucki.
Współdziałali ze sobą także żołnierze polskiego i amerykańskiego rozpoznania artyleryjskiego. W trakcie doskonalenia sojuszniczej współpracy pomiędzy artylerzystami w ramach procedur NATO wielokrotnie ćwiczono wykonywanie zadań ogniowych realizując procedurę wezwania ognia z pola walki (ang. Call For Fire – CFF). – Cały czas zbieramy nowe doświadczenia, którymi możemy się dzielić. Ta wymiana jest dwustronna, my uczymy się od żołnierzy amerykańskich, oni zaś od nas – zauważa kapitan Marcin Dancewicz, dowódca 3 baterii artylerii samobieżnej z 10 BKPanc.
W trakcie ćwiczenia Anakonda-16 artylerzyści w ciągu dziesięciu poligonowych dni intensywnie wykonywali zadania amunicją bojową zarówno w dzień, jak i w warunkach ograniczonej widoczności, ściśle uwzględniając przy tym wymagane normy czasowe. Najważniejsze z nich to wsparcie ogniowe polskich i amerykańskich pododdziałów bojowych w trakcie prowadzenia działań.
Tekst: ppor. Radosław Gruźlewski
autor zdjęć: st. szer. Michał Chudziński, chor. Rafał Mniedło
komentarze