Najlepsi snajperzy z 14 krajów Unii Europejskiej stanęli do rywalizacji na poligonie w Międzyrzeczu. Impreza pod patronatem Dowódcy Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych przyciągnęła nie tylko wojskowych, ale również wszystkich pasjonatów strzelectwa wyborowego. Longshot zaliczany jest bowiem do najważniejszych europejskich wydarzeń w tej dziedzinie.
Dziś zakończyła się IX edycja Longshot – międzynarodowych zawodów w strzelectwie wyborowym. Impreza – objęta honorowym patronatem gen. Mirosława Różańskiego, dowódcy generalnego RSZ, współorganizowana przez 17 Wielkopolską Brygadę Zmechanizowaną oraz Ośrodek Szkolenia Specjalistycznego „Delta”– zaliczana jest do najważniejszych wydarzeń strzeleckich w Europie. Na poligonie w Międzyrzeczu rywalizowało ze sobą 420 zawodników z 14 państw Unii Europejskiej, w tym z Polski, Węgier, Niemiec, Czech, Słowacji, Holandii i Litwy. Formuła zawodów dopuszcza do startu zarówno funkcjonariuszy służb zawodowych, w tym żołnierzy wojsk specjalnych, jak i cywili.
– Dla naszych żołnierzy jest to przede wszystkim poligon doświadczalny. Mogą zmierzyć się tutaj z profesjonalistami z innych krajów, przy czym jestem spokojny o wynik. Jest to również przedsięwzięcie o charakterze promocyjnym w kwestii szeroko rozumianej obronności. Są takie przypadki, że uczestnicy tych zawodów zdecydowali się wstąpić do armii – podkreśla dowódca generalny RSZ, który jako żołnierz nieprzerwanie doskonali swoje umiejętności. Na poligonie w Mirosławcu dał przykład swoim podopiecznym i dowiódł swoich sił również w praktyce. – Każdy, kto strzela, chce się zmierzyć z najlepszymi. Najlepsi są oczywiście żołnierze i w naszym przypadku ta formuła rywalizacji jest jak najbardziej pożądana – dodaje generał Mirosław Różański.
Strzelanie do tarczy, a „Human target”
Strzelcy zmierzyli się w pięciu głównych formułach, podzielonych na warianty indywidualne oraz drużynowe. Rywalizacja rozgrywała się więc w kategoriach: Tactical Standard, Tactical Semi-Auto, Tactical Magnum, Tactical Super Magnum oraz Open. Dodatkowo miłośnicy broni historycznej sprawdzili swoje umiejętności w kategorii History Military oraz History Open. W zależności od obowiązującego dystansu, odległość od celów wynosiła 300, 600, 800 lub ponad 1000 metrów. Jednocześnie czynni przedstawiciele służb mundurowych po raz pierwszy mogli uczestniczyć w zmaganiach prowadzonych wyłącznie we własnym gronie.
– Żołnierz, czy inny funkcjonariusz używa broni etatowej i nie ma możliwości modyfikacji osprzętu, systemów celowniczych lub ingerowania w dostępną amunicję. Dlatego specjalnie w tym roku uruchomiliśmy dodatkową edycję zawodów przeznaczoną dla wojska, która odbyła się podczas Military Day – tłumaczy Zbigniew Świerczek z Ośrodka Szkolenia Specjalistycznego „Delta”, pomysłodawca zawodów Longshot. Dzięki temu zabiegowi każdy może rywalizować na warunkach odpowiadających specyfice jego szkolenia i z uwzględnieniem dostępnego wyposażenia.
– To są dwa zupełnie różne światy. Formułę sportową ciężko porównać z zadaniami wykonywanymi przez strzelców wyborowych lub snajperów w ramach obowiązków służbowych, natomiast jest to nieprawdopodobny trening. Strzelanie do celów typu „human target” (ludzki cel – red.) rządzi się takimi samymi prawami, jak strzelanie do tarczy. Na Longshot ten aspekt szkoleniowy uwzględniamy w sposób szczególny – uzupełnia Zbigniew Świerczek.
Perfekcyjne złożenie
W swoim założeniu Longshot ma integrować środowisko miłośników strzelectwa dalekodystansowego. Formuła zawodów daje pole do rywalizacji jednocześnie wojskowym i cywilom. Przedstawicielem tej drugiej grupy jest prof. Jerzy Ejsmont, który wraz z córką Anną odnosi sukcesy w zawodach już od pierwszej edycji. W tym roku to właśnie rodzinie Ejsmontów przypadły 2. i 3. miejsce w kategorii indywidualnej Tactical Super Magnum.
– Moje doświadczenie w strzelaniu karabinem sięga lat 70. zeszłego wieku. Już wtedy strzelałem w akademickim klubie sportowym. Córka już od wczesnego dzieciństwa miała tą samą pasję. W tym roku zajęła podium przede mną, z czego jestem bardzo dumny – mówi Jerzy Ejsmont. I zaznacza, że jak w każdym sporcieosiągnięcie wysokich wyników w tej dyscyplinie zależne jest od systematycznego, ciężkiego treningu. Na pierwszym etapie nauki doskonalona jest pamięć mięśniowa. Strzelec szlifuje ściąganie języka spustowego, perfekcyjne złożenie do karabinu, kontrolę oddechu. Dopiero później skupia się na precyzyjnym ustawianiu celownika i nanoszeniu poprawek na warunki panujące na przedpolu, w tym na wiatr, temperaturę, czy ruch obrotowy Ziemi. – Razem strzelamy z karabinu CheyTac kalibru 0,408 cala, który posiada na stanie między innymi jednostka wojskowa GROM. Jest to broń o charakterze silnie wojskowym, ale to nie rodzaj broni jest najważniejszy. Dla mnie najciekawsze są konkurencje, w których panują zmienne warunki. Trzeba zrozumieć to, co się dzieje na przedpolu, właściwie to ocenić i zareagować – podkreśla Jerzy Ejsmont.
Stworzyliśmy coś wyjątkowego
Oprócz zawodów sportowych, w Międzyrzeckim Ośrodku Kultury odbyło się także seminarium „Innowacje dla Snajperów i Strzelców Wyborowych” organizowane przez Inspektorat Implementacji Innowacyjnych Technologii Obronnych MON. W trakcie konferencji omawiano wyposażenie strzelców wyborowych i snajperów oraz to, jakie są różnice między tymi dwoma formacjami wojskowymi. W debacie brali również udział żołnierze, którzy dzielili się swoimi doświadczeniami oraz spostrzeżeniami na temat stosowanej taktyki i wykorzystywanego sprzętu.
17 Wielkopolska Brygada Zmechanizowana na zawody udostępniła strzelnicę „Nietoperek” oraz pas taktyczny „Trzemeszno”, dbała także o ich logistykę i zabezpieczenie techniczne. – Jako współorganizator odpowiadamy nie tylko za zaplecze i udostępnienie strzelnicy, ale przygotowujemy też wiele atrakcji towarzyszących – podkreśla ppor. Dorota Kusiak, rzecznik 17 Brygady. – Brygada zorganizowała pokaz wykorzystywanego przez nas uzbrojenia. Każdy z przyjezdnych mógł nie tylko wsiąść do Rosomaka, ale również zobaczyć z bliska armatohaubice Dana czy zestawy przeciwlotnicze Grom. Dodatkowo nasi goście mogli uczestniczyć w prezentacji walki wręcz oraz pokazie Wojskowej Straży Pożarnej z wykorzystaniem środków pozoracji – wylicza rzecznik. Organizatorzy przygotowali również wystawę fotografii poświęconą żołnierzom jednostki oraz projekcję filmu „Historia Roja”.
– Stworzyliśmy coś, z czego jesteśmy naprawdę dumni i czego nam zazdroszczą uczestnicy z innych krajów. Jest rewelacyjna atmosfera, zawody dopracowane są do perfekcji, co jest zasługą całego zespołu. Mamy się czym chwalić i chcemy, by zawody wpisały się na stałe w kalendarz przedsięwzięć Ministerstwa Obrony Narodowej – podsumowuje IX edycję Longshota Zbigniew Świerczek.
autor zdjęć: Patryk Cieliński, Łukasz Kermel
komentarze