Podczas II wojny walczył u boku aliantów: pilotował bombowce i samoloty transportowe, został odznaczony Orderem Virtuti Militari. Jednak przez długie lata sierż. Józef Skowron żył w zapomnieniu. Teraz mieszkańcy i samorządowcy Witkowa w Wielkopolsce przywracają pamięć o pilocie. Nowo wybudowane rondo nazwali dziś jego imieniem. A to dopiero pierwsza z lokalnych inicjatyw.
– Przez kilkadziesiąt lat pod oknem jego domu przejeżdżały autobusy, które woziły żołnierzy z wojskowego osiedla w Witkowie do bazy lotniczej w pobliskim Powidzu. Tymczasem sierżant Skowron, mimo że bardzo chciał, do latania wrócić nie mógł – mówi Grzegorz Musidlak, który w ubiegłym roku zainicjował projekt pod hasłem „Skowron patronem”. – Jako młody człowiek mieszkałem w Witkowie. Z sierżantem nigdy nie rozmawiałem osobiście, ale wiedziałem, że gdzieś obok nas żyje pilot RAF, wojenny bohater – opowiada Musidlak. Duża w tym zasługa żony lotnika. – Uczyła nas w szkole historii. Pamiętam, że bardzo często przysiadała na ławce i nasłuchiwała, czy nikogo nie ma za drzwiami. A potem, ściszonym głosem, mówiła: „a podczas wojny to było tak…”. I rozpoczynała się opowieść o bombowcach, polskich pilotach w Wielkiej Brytanii, walkach, które toczyli przeciwko Niemcom… – wspomina Musidlak.
Józef Skowron urodził się 24 stycznia 1917 roku w okolicach wielkopolskiego Witkowa. Do wojska wstąpił w 1937 roku. Początkowo służył w 3 Pułku Lotniczym w Poznaniu. Dwa lata później awansował do stopnia kaprala i został skierowały do Szkoły Lotniczej w Dęblinie. Gdy wybuchła wojna, wraz z innymi adeptami lotnictwa został internowany na Węgry. Stamtąd przedostał się do Francji, a potem Wielkiej Brytanii. Po ukończeniu szkół lotniczych RAF rozpoczął służbę w Dywizjonie Bombowym nr 300 im. Ziemi Mazowieckiej. Pilotował samoloty Vickers Wellington i Avro Lancaster. W latach 1942–1944 wziął udział w 52 misjach bojowych nad terytorium Niemiec i krajów okupowanych przez III Rzeszę. Następnie trafił do lotnictwa transportowego. Przewoził maszyny i sprzęt z Wielkiej Brytanii na wschód, między innymi do Egiptu. – Wielokrotnie był narażony na zestrzelenie przez maszyny niemieckiej Luftwaffe – zaznacza Musidlak. Za swoje dokonania został uhonorowany licznymi odznaczeniami polskimi i brytyjskimi, między innymi Orderem Virtuti Militari. W służbie pozostawał do 1946 roku.
– Potem zdecydował się na powrót do Polski. Musiał opiekować się chorymi ojcem i siostrą. Osiadł w Witkowie. I choć bardzo chciał, komunistyczne władze nie pozwoliły mu wrócić do latania – opowiada Musidlak. Skowron na krótko wstąpił do aeroklubu, ale szybko został stamtąd wyrzucony. – Trudno mu było znaleźć jakiekolwiek zajęcie. Przez pewien czas pracował jako kancelista w gminnej spółdzielni, a potem został agentem ubezpieczeniowym – mówi Musidlak. Przez długie lata żył w zapomnieniu. Zaczęło się to zmieniać dopiero wtedy, gdy był u kresu życia. Sierż. Skowron zmarł w sierpniu 1995 roku i z wojskowymi honorami został pochowany na cmentarzu w Witkowie.
W ubiegłym roku z inicjatywy Musidlaka rodzinna miejscowość świętowała dwudziestą rocznicę jego śmierci. W obchody włączyła się też armia. – W witkowskim kościele odprawiona została msza z udziałem wojskowych kapelanów, wystawiliśmy kompanię honorową i poczet sztandarowy – wspomina kpt. Włodzimierz Baran, rzecznik 3 Skrzydła Lotnictwa Transportowego w Powidzu. Uroczystość stanowiła pierwszą odsłonę akcji „Skowron patronem”. Właśnie nastąpiła kolejna. – Niedawno nasi radni uznali, że sierżant powinien patronować nowo wybudowanemu rondu – mówi Łukasz Grabowski, p.o. burmistrza Witkowa. Uroczystość odbyła się dziś w samo południe. Wzięli w niej udział między innymi samorządowcy, przedstawiciele wojska, kombatanci, mieszkańcy gminy. Przy okazji odbyła się też promocja książki poświęconej żołnierzowi. – To niewielka, licząca nieco ponad 50 stron publikacja, opracowana między innymi na podstawie dokumentów, które pan sierżant przywiózł z Wielkiej Brytanii. Przygotował ją Grzegorz Korcz z Gdańska – wyjaśnia Musidlak.
Na tym jednak nie koniec. Łukasz Grabowski zapowiada, że trwają prace nad przygotowaniem wystawy poświęconej lotnikowi. Jeszcze dalej idzie Musidlak. – Chciałbym, aby sierż. Skowron otrzymał pośmiertny awans, a także stał się patronem bazy lotnictwa transportowego w Powidzu. Na to jednak muszą przystać sami żołnierze – zaznacza Musidlak. Patronat nad akcją „Skowron patronem” objął prezydent Andrzej Duda.
autor zdjęć: Narodowe Archiwum Cyfrowe, Krzysztof Dziel
komentarze