Polską granicę nielegalnie przekroczyła podejrzana osoba. Jest uzbrojona i niebezpieczna. Trzeba jak najszybciej odszukać jej kryjówkę, a potem zatrzymać. Według takiego scenariusza ćwiczyli kilka dni temu polscy i kanadyjscy żołnierze. Wojskowych wspierało także kilkudziesięciu funkcjonariuszy Straży Granicznej. Trening w Bieszczadach potrwa do końca miesiąca.
Kawalerzyści w Bieszczadach zameldowali się na początku kwietnia. – Dla nas to kolejna okazja do wspólnych ćwiczeń z żołnierzami 3 Królewskiego Pułku Sił Zbrojnych Kanady. Kilka tygodni temu trening zakończył 1 Batalion Kawalerii Powietrznej z Leźnicy Wielkiej. Teraz na szkolenie przyjechali żołnierze z pododdziału rozpoznawczego 25 Batalionu Dowodzenia – mówi kpt. Tomasz Pierzak, oficer prasowy 25 Brygady Kawalerii Powietrznej. – Zwiększamy interoperacyjność jednostek i wymieniamy się doświadczeniami. To znacząco podnosi poziom naszego wyszkolenia.
W ćwiczeniach bierze udział około 50 polskich i 50 kanadyjskich żołnierzy. Ponieważ odbywają się w strefie przygranicznej, to w manewrach uczestniczą także funkcjonariusze Wydziału Zabezpieczenia Działań Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej.
W Bieszczadach żołnierze 25 Brygady i kanadyjskiego pułku trenują szturmowanie obiektów i doskonalą techniki desantowania. Działają w składzie mieszanych, polsko-kanadyjskich grup. – Polscy żołnierze są profesjonalistami. Jesteśmy wyszkoleni na podobnym poziomie, dlatego nie mamy żadnych problemów we wspólnym działaniu – mówi mjr Jonatan Hubble, dowódca kanadyjskich żołnierzy.
Film: Combat Camera DORSZ
Według jakiego planu szkolą się mundurowi? Scenariusz jednego dnia ćwiczeń zakładał, że polsko-ukraińską granicę przekroczyła podejrzana osoba. Z zebranych informacji wynikało, że jest uzbrojona i potencjalnie niebezpieczna. Żołnierzom udało się także określić miejsce, w którym ukrył się podejrzany.
Żołnierze wykorzystali śmigłowce Mi-17 i W3W Sokół. Część szturmanów desantowała się bezpośrednio na dach budynku za pomocą cienkich lin. Inni wylądowali w pobliżu budynku, w którym ukrywał się imigrant. Pozostali żołnierze wykonali skok ze spadochronami sterowanymi AD-2000.
– Trening desantowania żołnierzy różnymi technikami jest dla nas bardzo ważny. Tym bardziej, gdy możemy ćwiczyć go w górach – mówi kpt. Pierzak. – To dobra lekcja dla szturmanów i załóg śmigłowców. Ze względu na trudny teren i możliwy silny wiatr, śmigła nie zawsze mogą wylądować. Inaczej także steruje się spadochronem w górach, a inaczej na otwartym płaskim terenie – dodaje.
Po desantowaniu żołnierze spotkali się we wcześniej ustalonym miejscu zbiórki. Następnie okrążyli budynek, w którym przebywała uzbrojona osoba i założyli materiały wybuchowe na drzwi. – Chwilę po detonacji byliśmy już w obiekcie i sprawdzaliśmy każde z pomieszczeń – mówią żołnierze.
To jednak nie wszystko. Wojskowi szkolą się także w działaniach typowych dla pododdziałów rozpoznawczych. – Właśnie podczas takich zajęć współpracujemy ze Strażą Graniczną. Na potrzeby ćwiczenia wchodziliśmy w rolę swoich przeciwników. Zwiadowcy działali skrycie, a pogranicznicy z psami szkolili się w działaniach poszukiwawczych – dodaje rzecznik 25 Brygady.
Polscy i kanadyjscy żołnierze uczestniczyli także w zajęciach taktycznych w terenie górzysto-lesistym. Wzięli udział w kilkudziesięciokilometrowych marszach z wyposażeniem, szkolili się w wystawianiu ruchomych posterunków obserwacyjnych. Budowali bazy, ćwiczyli maskowanie i techniki przenikania na teren zajęty przez przeciwnika.
Pododdziały kanadyjskie będą się szkolić w systemie zmianowym z jednostkami 25 Brygady do końca roku. Kolejny wspólny trening odbędzie się wspólnie z żołnierzami 7 Batalionu Kawalerii Powietrznej.
autor zdjęć: st. chor. mar. Arkadiusz Dwulatek, st. chor. sztab. Adam Roik / Combat Camera DORSZ
komentarze