Są jedyną w wojskach lądowych formacją zdolną do działania w powietrzu i na lądzie. Żołnierze 25 Brygady Kawalerii Powietrznej wspierają operacje lądowe, powietrzne i morskie. Ich największą zaletą jest mobilność. Doświadczenie bojowe zdobywali na misjach. Służyli w Iraku, Afganistanie i Czadzie.
– Charakter i zadania tego rodzaju wojsk, a zwłaszcza sposób ich użycia, czyni je podobnymi do dawnej kawalerii. Była ona bowiem zawsze synonimem ruchu, dynamiki i zaskakujących manewrów na polu walki – wyjaśnia oficer prasowy brygady kpt. Tomasz Pierzak.
Brygada Poniatowskiego
Historia formacji sięga 1994 roku. 25 Dywizję Kawalerii Powietrznej stworzono w oparciu o 37 Pułk Śmigłowców Transportowych z Leźnicy Wielkiej, który następnie przeformowano w 1 Pułk Kawalerii Powietrznej. Patronem jednostki został książę Józef Poniatowski. Pierwsze lata działalności nowej formacji to czas intensywnej pracy. – Dni wypełniało szkolenie na poligonach i ćwiczeniach oraz nauka desantowania ze śmigłowców z przyziemienia i za pomocą lin – wymienia kpt. Pierzak. – Żołnierze szkolili się ze wspinaczki, uczyli się walki wręcz. Pracy było naprawdę dużo, bo pierwszy raz w historii naszej armii w pododdziałach dywizji, które przyjęły historyczną nazwę szwadronów kawalerii, skupiono kawalerzystów-szturmanów i pilotów ze śmigłowcami – dodaje oficer.
Płk Stanisław Kaczyński - dowódca 25 BKPow.
Po wstąpieniu Polski do NATO formację zredukowano i przekształcono w brygadę. Obecnie tworzą ją dwa komponenty – lądowy i powietrzny. To jednostki w Tomaszowie Mazowieckim: 7 Batalion Kawalerii Powietrznej, 25 Batalion Dowodzenia, 25 Batalion Logistyczny; w Nowym Glinniku: 7 Dywizjon Lotniczy, Powietrzna Jednostka Ewakuacji Medycznej. W Leźnicy Wielkiej stacjonują: 1 Batalion Kawalerii Powietrznej, 1 Dywizjon Lotniczy i Ośrodek Szkolenia Aeromobilno-Spadochronowego (z jedynym w armii tunelem aerodynamicznym).
Zapracowane śmigła
Do głównych zadań kawalerzystów należy desant i przerzucenie wojska oraz sprzętu w dowolnie wskazane miejsce. Żołnierze mogą atakować z powietrza i z ziemi, zarówno w dzień, jak i w nocy, a ich głównym celem są kolumny wojsk, mosty, węzły łączności, stanowiska ogniowe i stanowiska dowodzenia przeciwnika. Swoje zadania wykonują z wykorzystaniem śmigłowców Mi-8 i Mi-17 oraz W-3. Zabezpieczenie medyczne zapewniają śmigłowce W-3AE i Mi-17AE.
Mijający rok był dla kawalerzystów bardzo pracowity. Zakończyli swoją służbę na misjach i skupili się na szkoleniu w kraju. Od stycznia do połowy grudnia trenowali na wszystkich poligonach w Polsce, przeszli też szereg ćwiczeń dowódczo-sztabowych. Do najważniejszych zaliczają manewry „Anakonda 14” oraz ćwiczenie taktyczne „Falcon 14”. Podczas obu zgrupowań trenowali wspólnie z żołnierzami z Kanadyjskiego Królewskiego Pułku.
Kolejny rok również będzie intensywny. Już w styczniu kawalerzyści jadą na poligon w Wędrzynie, do Trzciańca i Dusznik-Zdroju. Szkolić się będą także brygadowe pododdziały rodzajów wojsk: chemicy, przeciwlotnicy i saperzy. – Myślę, że każdy z żołnierzy spędzi na poligonie około sześciu miesięcy – mówi ppłk Sławomir Rutowicz, szef szkolenia 25 Brygady.
Weterani misji
Od 2003 roku do 2008 roku żołnierze brygady brali udział we wszystkich zmianach kontyngentu w Iraku jako Samodzielna Grupa Powietrzno-Szturmowa. W 2008 roku służyli w Czadzie, a od 2007 roku walczyli w Afganistanie. – Już od 11 lat nasi żołnierze nieprzerwanie są na misjach. Szczególnie wyczerpujący był dla nas rok 2008, kiedy jednocześnie sformowaliśmy trzy komponenty: do Iraku, Czadu i Afganistanu – dodaje kpt. Tomasz Pierzak.
Do ich głównych misyjnych obowiązków należało prowadzenie działań powietrzno-manewrowych jako siły szybkiego reagowania – QRF, reagowanie na sytuacje kryzysowe w tzw. punktach zapalnych, ewakuacja medyczna, patrole, ochrona konwojów zaopatrzenia logistycznego i VIP-ów. Dodatkowo prowadzili rozpoznanie szlaków komunikacyjnych, zapewniali transport powietrzny, a gdy była taka potrzeba, udzielali wsparcia walczącym i demonstrowali siłę w powietrzu.
– Trzykrotnie uczestniczyłem w misjach poza granicami kraju. Choć to trudna i wyczerpująca służba, to i tak uważam, że nie ma lepszej szkoły życia i lepszego poligonu niż właśnie misje – przyznaje ppłk Rutowicz. – Umiejętności, które nasi żołnierze uzyskali w Iraku i Afganistanie, nie można zdobyć w Polsce.
Podczas służby na misjach bardzo dużo nauczyli się zwłaszcza piloci. – Sprawdzili się w piaszczystym Iraku i w wysokich górach Afganistanu. Doświadczenia, które tam zdobyli, nie można do niczego przyrównać – przyznaje ppłk Rutowicz.
W składzie kontyngentów w Afganistanie, Iraku, Czadzie i na Bałkanach służył także personel (piloci, technicy i personel medyczny) Powietrznej Jednostki Ewakuacji Medycznej. To pododdział, który ma za zadanie ewakuować drogą powietrzną rannego w każdych warunkach w kraju i za granicą.
autor zdjęć: st. chor. mar. Arkadiusz Dwulatek, arch. 25 BKPow
komentarze