Członkowie Stowarzyszenia Miłośników Lotnictwa Wojskowego „Krzesiny” zabiegają o to, by w przyszłym roku w Poznaniu stanął pomnik samolotu F-16. Wycofaną z użytku maszynę chcą sprowadzić z jednego z państw NATO. Armia zaoferowała pomoc. W 2016 roku przypada dziesiąta rocznica przylotu pierwszych Jastrzębi do Polski.
– Pomysł dojrzewał od kilku lat – przyznaje Piotr Łysakowski ze Stowarzyszenia „Krzesiny”. – Pomnik miałby przypominać, że to właśnie u nas stacjonują samoloty, które są wizytówką polskiej armii, ale też odwoływać się do pięknych i bogatych tradycji związanych z obecnością w naszym mieście polskiego lotnictwa wojskowego – dodaje.
Tradycje te sięgają czasów powstania wielkopolskiego. Na początku stycznia 1919 roku uczestnicy zrywu zajęli należące do niemieckiej armii lotnisko Ławica. Zdobyli mnóstwo sprzętu, w tym 50 gotowych do walki samolotów. Był to największy w historii Polski łup wojenny. Jego wartość sięgała 160 milionów ówczesnych marek niemieckich. Wykorzystując przejęte na Ławicy samoloty, powstańcy utworzyli kilka eskadr lotniczych. Wkrótce samoloty z biało-czerwonymi szachownicami zbombardowały lotnisko we Frankfurcie nad Odrą, skąd Niemcy prowadzili naloty na powstańcze pozycje.
Potem lotnicy z Poznania brali udział w walkach o Lwów i wojnie polsko-bolszewickiej. W lipcu 1921 roku w mieście został sformowany 3 Pułk Lotniczy. Poznań odgrywał też ważną rolę na wojskowej mapie PRL. To właśnie tam przez lata mieściło się Dowództwo Wojsk Lotniczych.
W Poznaniu wreszcie, po wstąpieniu Polski do NATO, został otwarty nowy, bardzo ważny rozdział w historii sił powietrznych. W listopadzie 2006 roku na lotnisku w Krzesinach wylądowały pierwsze kupione od Amerykanów wielozadaniowe samoloty F-16. Obecnie Polska ma 48 tego typu maszyn. 32 stacjonują na Krzesinach, pozostałe 16 w Łasku. Obydwie bazy podlegają 2 Skrzydłu Lotnictwa Taktycznego w Poznaniu. – W przyszłym roku przypada dziesiąta rocznica przylotu pierwszych Jastrzębi. Będzie to zatem dobra okazja do odsłonięcia pomnika – podkreśla Łysakowski.
Pomnik stanie w pobliżu Mostu Królowej Jadwigi nad Wartą. To, jak mówi Łysakowski, miejsce nieprzypadkowe. Przez blisko trzydzieści lat stał tutaj na cokole samolot odrzutowy Lim. – Na początku lat 90. samolot zaczął się jednak sypać i pomnik został rozebrany. Dziś pozostały tam jedynie jego fundamenty – przypomina Łysakowski.
Członkowie Stowarzyszenia przygotowali już wizualizację pomnika. – Oczywiście to wstępna, bardzo ogólna wizja – zastrzega Łysakowski. – Projekt wymaga uszczegółowienia. Musi dobrze się komponować z otoczeniem – dodaje. Od niedawna na Facebooku funkcjonuje też profil poświęcony temu przedsięwzięciu. Cieszy się sporym zainteresowaniem.
Pomysłodawcy stworzenia pomnika mają już wsparcie dowódcy 2 Skrzydła Lotnictwa Taktycznego. Armia ma pomóc w zdobyciu maszyny, która mogłaby stanąć nad Wartą. Najpewniej będzie to egzemplarz wycofany ze służby, a co za tym idzie, pozbawiony oprzyrządowania i uzbrojenia. – Próbę jego pozyskania można by podjąć na przykład w Danii, Holandii czy Belgii – tłumaczy por. Grzegorz Jasianek, rzecznik 2 Skrzydła i dodaje: – To na pewno ciekawa inicjatywa, którą warto wspomóc.
Wkrótce członków Stowarzyszenia czekają oficjalne rozmowy z miastem i organizacjami społecznymi. Jednak jak zapewnia Łysakowski, poznańscy urzędnicy nieoficjalnie wyrażają zainteresowanie projektem.
autor zdjęć: arch. Stowarzyszenia Miłośników Lotnictwa Wojskowego „Krzesiny”
komentarze