Każdy zasiadł w sportowym aucie, jako… pilot mistrza rajdowego. Leśną trasę pokonywali z prędkością dwustu kilometrów na godzinę. Krzysztof Hołowczyc zaprosił pięciu weteranów misji na tor treningowy pod Olsztynem. W ten sposób sportowiec chciał wesprzeć środowisko żołnierzy, którzy walczyli na misjach.
Kilka miesięcy temu Krzysztof Hołowczyc razem z innymi sportowcami i artystami wziął udział w kampanii społecznej „Szacunek i wsparcie”, poświęconej polskim weteranom. – Postanowiłem nie ograniczać swojej działalności tylko do występu w spocie reklamowym. Chciałem zrobić coś więcej – mówi Krzysztof Hołowczyc.
Mistrz rajdowy zaprosił na tor treningowy pod Olsztynem pięciu weteranów wraz z rodzinami. – Wszystko było przygotowane na wzór odcinka specjalnego. Była ekipa techniczna, specjalnie rozstawiony namiot, start i meta oraz kamery ustawione na trasie – opowiada st. kpr. Krzysztof Polusik, saper ranny w Afganistanie w 2010 roku.
Każdy z weteranów mógł usiąść w sportowym Subaru obok kierowcy. Jako piloci mistrza rajdowego pokonywali po kolei odcinek 10 kilometrów. – Nazywanie nas pilotami było nieco na wyrost, bo Krzysztof Hołowczyc znał tę drogę na pamięć. W rzeczywistości nie musieliśmy mu specjalnie podpowiadać – opowiada st. kpr. Polusik.
Weterani przyznają, że przeżycia z jazdy trudno opisać. – Zdarzało mi się jechać około dwieście kilometrów na godzinę, ale po autostradzie. Tym razem pokonywaliśmy trasę leśną drogą, bywały momenty, że cztery koła odrywały się od ziemi i samochód po prostu leciał w powietrzu. Dopiero podczas takiej przygody można się przekonać, ile jazda rajdowa wymaga przygotowań i treningów – mówi plut. Paweł Ślizak, ranny podczas II zmiany PKW w Iraku, 10 lat temu. – Na trasie nie miałem czasu spojrzeć na licznik, ale gdy Krzysztof Hołowczyc powiedział, że osiągnęliśmy 200 na godzinę, zacząłem odruchowo szukać pedału hamulca – opowiada plut. Ślizak.
St. kpr. Polusik dodaje: – W wyniku ostrzału transportera na misji mam amputowaną nogę. Dlatego takiej jazdy nieco się obawiałem, ale wiedziałem, że prowadzi profesjonalista z 30 letnim doświadczeniem.
Podczas spotkania weterani pytali Hołowczyca o jego zawód, przygotowania do wyścigów i o to, jak wyglądają rajdy „od kuchni”. – Swobodnie nam się rozmawiało. Miało się wrażenie, że znamy się od bardzo dawna. To było fantastyczne spotkanie – mówi Marek Rzodkiewicz, logistyk, ranny w wyniku ostrzału podczas III zmiany polskiego kontyngentu w Iraku.
Podobnie mówi Krzysztof Hołowczyc. – Mam nadzieję, że spotkanie, tak jak mnie, sprawiło im ogromną radość, i że zapamiętają je na długo. To twardzi mężczyźni o stalowych nerwach, choć widać było, że są podekscytowani. Jazda z nimi była czystą przyjemnością – mówi mistrz rajdowy.
Krzysztof Hołowczyc to jeden z najbardziej utytułowanych polskich kierowców rajdowych. Ma na swoim koncie zarówno tytuły Mistrza Polski, Mistrza Europy, brał udział w eliminacjach Mistrzostw Świata i legendarnym rajdzie Dakar.
Kilkanaście dni temu weterani spotkali się z aktorem Cezarym Żakiem na planie serialu „Ranczo”.
autor zdjęć: Krzysztof Polusik, Paweł Ślizak,
komentarze