Puchar za najbardziej spektakularne wejście do portu otrzymała załoga należącego do Marynarki Wojennej żaglowca ORP „Iskra” po pierwszym etapie prestiżowych regat The Tall Ships’ Races. Dziś załoga opuściła port we Fredrikstad i zmierza do Stavanger.
ORP „Iskra” to żaglowiec szkolny. Obecnie na jego pokładzie praktykę odbywa 17 podchorążych z pierwszego i dwóch z piątego roku Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni. Towarzyszy im dwóch studentów wojskowych z Bułgarii. Udział w regatach The Tall Ships Races był dla nich najważniejszą częścią szkolenia.
Okręt wyruszył na trasę z holenderskiego portu Harlingen w ubiegłą niedzielę. – Mieliśmy około doby na dopłynięcie do linii startu pierwszego etapu – wyjaśnia kmdr ppor. Mariusz Jankowski, kierownik praktyki. – Początkowo wiatr był słaby. Czas mijał, a żaglowce, jakby stały w miejscu – opowiada. Morze Północne, jak mówi, bardzo szybko jednak pokazało swoją kapryśną naturę. Wiatr się wzmógł, ale problemem okazał się jego kierunek. Tak, czy inaczej żaglowce ruszyły. – Kolejne dni rejsu były uciążliwe zwłaszcza dla załogi szkolnej, która w tym czasie oprócz zajęć teoretycznych, pełnienia wacht, musiała zaliczyć sprawdzian ze znajomości ożaglowania i olinowania, które znajduje się na okręcie – tłumaczy kmdr ppor. Jankowski.
Ostatecznie z powodu niezbyt sprzyjających wiatrów, organizatorzy regat zdecydowali o skróceniu pierwszego etapu. W norweskim porcie Fredrikstad żaglowce zaczęły meldować się 11 lipca, czyli dzień przed pierwotnie planowanym terminem. I tutaj żaglowiec Marynarki Wojennej mocno zaakcentował swój udział w regatach. Załoga otrzymała puchar „Most spectacular arrival”, czyli za najbardziej efektowne przybycie do portu.
- Zdecydowaliśmy się wejść do Fredrikstad inną drogą niż pozostałe żaglowce, które korzystały z pomocy holowników. My poszliśmy o własnych siłach, pod prąd. Przepłynęliśmy przez miasto, a z holownika skorzystaliśmy dopiero pod sam koniec – wspomina kmdr ppor. Jankowski. – Spotkało się to z ciepłym przyjęciem mieszkańców, a zdjęcie ORP „Iskra” znalazło się nawet na pierwszej stronie miejscowej gazety – podkreśla.
Według niepotwierdzonych jeszcze wyników ORP „Iskra” w swojej klasie na 20 żaglowców zajęła miejsce pod koniec pierwszej dziesiątki. W klasyfikacji ogólnej znalazła się w trzeciej dziesiątce. – Ale oficjalnie nikt tych wyników jeszcze nie podał – zastrzega kmdr ppor. Jankowski.
Jednostki, które biorą udział w regatach są dzielone na cztery kategorie. Decyduje o tym ich wielkość. – O końcowym wyniku zarówno poszczególnych etapów, jak i całych regat decyduje nie tylko kolejność przybycia do mety, ale też szereg innych czynników, między innymi wiek żaglowca, status załogi, wielkość ożaglowania – wylicza kmdr por. Wojciech Mundt, rzecznik Akademii Marynarki Wojennej. – Te przeliczniki niestety są dla naszego żaglowca niekorzystne – dodaje. Przykład? Załoga szkolna traktowana jest przez organizatorów jak profesjonalna.
Port we Fredrikstad ORP „Iskra” opuściła dziś przed południem. Teraz bierze udział w „etapie przyjaźni” nie wliczanym do klasyfikacji regat. Podczas niego żaglowce zazwyczaj wymieniają się załogami. Jak jednak przyznaje kmdr ppor. Jankowski, polska jednostka podczas tego etapu pozostanie trochę na uboczu. – Mamy zamiar zawinąć do portu w Stavanger, gdzie zostaniemy przez dwa dni. 24 lipca powinniśmy dotrzeć do Bergen – zapowiada. Tam ORP „Iskra” ostatecznie odłączy się od uczestników regat i obierze kurs na Gdynię.
autor zdjęć: Valery Vasilevskiy, Adam Nurkiewicz
komentarze