Żołnierze z kompanii rozpoznawczej 12 Brygady Zmechanizowanej uczestniczyli w kursie ratownictwa taktycznego prowadzonym przez amerykańskich instruktorów z wojsk specjalnych.
Od 9 do 20 czerwca siedmiu żołnierzy z kompanii rozpoznawczej 12 Brygady Zmechanizowanej uczestniczyło – razem z żołnierzami wojsk specjalnych – w kursie taktycznej bojowej opieki nad poszkodowanymi, prowadzonym przez amerykańskich instruktorów wojsk specjalnych. W szkoleniu TCCC ( z ang. Tactical Combat Casualty Care) uczestniczyli: sierżant Maciej Tamioła, starszy kapral Przemysław Szulc, starszy kapral Radosław Flisik, starsi szeregowi Adrian Fyda, Karol Matejczuk, Tomasz Olszewski i Kamil Lewicki.
Na uwagę zasługuje fakt, ze żołnierze z kompanii rozpoznawczej jako jedyni z jednostek zmechanizowanych zostali zaproszeni do udziału w szkoleniu zorganizowanym w Wojskowym Centrum Kształcenia Medycznego w Łodzi, a przeznaczonym dla żołnierzy jednostek specjalnych. – Szkoliliśmy się w najlepszym towarzystwie, jeżeli chodzi o wojska specjalne – z dumą wyjaśnia sierżant Maciej Tamioła. I rzeczywiście, w kursie, oprócz żołnierzy kompanii rozpoznawczej „błękitnej brygady”, uczestniczyli również żołnierze z takich jednostek specjalnych, jak: GROM, JWK Lubliniec czy Formoza, a samo to, że kurs prowadzili najlepsi żołnierze z amerykańskich jednostek specjalnych świadczy o prestiżu, jakim cieszą się żołnierze 12 Brygady Zmechanizowanej w środowisku międzynarodowym.
Szkolenie obejmowało trzy etapy: wyciąganie rannego podczas kontaktu ogniowego, taktyczna pomoc na polu walki i przygotowanie rannego do ewakuacji medycznej MEDEVAC. Ponadto, żołnierze uczyli się dożylnego podawania leków podtrzymujących życie. – Wkłuwanie dożylne wykonywaliśmy praktycznie po raz pierwszy. Najpierw była teoria: jak trzymać igłę i pod jakim kątem mamy się wkłuwać. Następnie każdy z nas pod czujnym okiem instruktorów z Centrum Kształcenia Medycznego wykonywał wkłucie swojemu koledze – informuje kolejny uczestnik szkolenia starszy szeregowy Kamil Lewicki. – Nie było półśrodków. Amerykańskich instruktorów nie interesowały opowieści dotyczące naszego działania. Nie opowiadajcie, tylko działajcie – mówili – dodaje sierżant Tamioła.
Scenariusze działań taktycznych realizowanie były w oparciu o faktyczne działania żołnierzy amerykańskich w Iraku czy też w Afganistanie. Na zakończenie kursu odbył się praktyczny egzamin z wiedzy i umiejętności żołnierzy. Zasada oceniania była bardzo prosta. Dany zespół zaliczył lub nie. Jak zapewniają absolwenci kursu: – Umiejętności bojowego ratownictwa jakie nabyliśmy ze względu na ich specyfikę naszego działania będą niezwykle przydatne w dalszym szkoleniu.
Tekst: kpt. Janusz Błaszczak
autor zdjęć: Archiwum 12 BZ
komentarze