Szkolno-treningowy T-38 Talon ma w najbliższej przyszłości zostać zastąpiony przez nowy samolot. Pomimo upływu lat ciągle jednak nie wybrano zwycięzcy w programie T-X.
Choćby samolot był najlepszy, kiedyś musi przejść na zasłużoną emeryturę. Tak jest w przypadku odrzutowca Northrop T-38 Talon, pierwszej na świecie ponaddźwiękowej maszyny szkolno-treningowej, która wzbiła się w powietrze w 1959 roku. W latach 1961–1972 wyprodukowano niemal 1,2 tys. seryjnych T-38. Od tego czasu na tym samolocie wyszkolono ponad 72 tys. pilotów, zasiadających potem za sterami m.in. F-15 Eagle/Strike Eagle, F-16 Fighting Falcon, A-10 Thunderbolt, F-22 Raptor, F-35 Lightning II, a nawet bombowców B-52 Stratofortress, B-1 Lancer i B-2 Spirit. Dzięki modernizacjom w ostatnich latach przedłużono resursy T-38, co powoduje, że pozostaną one w służbie jeszcze przez kilka lat. Ich wycofanie jest jednak nieuchronne, jako że średnia wieku T-38 w amerykańskich siłach powietrznych wynosi ponad 45 lat! Co więcej, przepaść technologiczna pomiędzy T-38 a samolotami docelowymi jest już tak duża, że US Air Force są zmuszone korzystać podczas szkolenia z odrzutowców F-16.
Długoletnie poszukiwania
Pierwsze plany zastąpienia dwusilnikowych T-38 pojawiły się już w 2003 roku. Wówczas Amerykanie chcieli nabyć około 350 samolotów wraz z symulatorami. Łączna produkcja została oszacowana na około tysiąca maszyn. T-X miał pierwotnie wejść do służby w 2020 roku, jednak katastrofa T-38C w kwietniu 2008 roku z powodu awarii technicznej (zginęło dwóch pilotów) wymusiła przyspieszenie prac. Przewidywano, że wstępną gotowość operacyjną następca talona, mający pozostać w służbie 30–40 lat, osiągnie na przełomie 2016 i 2017 roku. Z powodów przede wszystkim finansowych tak się jednak nie stało, w pewnym momencie mówiono nawet o zawieszeniu całego programu.
W marcu 2015 roku siły powietrzne Stanów Zjednoczonych ostatecznie podały do publicznej wiadomości swoje oczekiwania co do samolotu T-X. Co zrozumiałe, nowy odrzutowiec ma możliwie jak najlepiej szkolić pilotów samolotów piątej generacji, to jest F-22 Raptor i F-35 Lightning II. Zarówno samoloty, jak i symulatory muszą umożliwić nabywanie wielu umiejętności, w tym operowania w formacji, nawigacji, współdziałania i walki z użyciem pocisków powietrze–powietrze oraz powietrze–ziemia, przesyłu danych oraz tankowania w powietrzu. Wielu z tych zadań nie można wykonywać z użyciem T-38 po prostu dlatego, że powstał w zupełnie innych czasach. Jednocześnie Amerykanie biorą pod uwagę możliwość wprowadzenia w przyszłości wersji uzbrojonej do działań przeciwko celom powietrznym oraz operacji bliskiego wsparcia jednostek naziemnych. Taka maszyna mogłaby stacjonować również na okrętach US Navy. Obecnie nie jest to jednak wymóg wobec oferentów. I chociaż w procesie analizowania alternatyw i ustalania wymogów uczestniczyła marynarka wojenna, T-X nie będzie musiał mieć zdolności lądowania i startowania z lotniskowców. Istnieje jednak ciągle możliwość, że US Navy otrzyma nieco inną konstrukcję, ale z taką samą awioniką i silnikiem co T-X sił powietrznych.
Zgodnie z założeniami Pentagon ma oficjalnie opublikować zapytanie ofertowe pod koniec 2016 roku, co oznacza opóźnienie o kolejne trzy miesiące w porównaniu z wcześniejszym harmonogramem. Dzisiaj planuje się, że US Air Force w ciągu kolejnych 12 miesięcy wybierze zwycięzcę. Wstępna gotowość operacyjna ma zostać ogłoszona w 2024 roku, a pełna dopiero w 2034 roku.
Zagraniczne propozycje
W wyścigu po zwycięstwo udział bierze kilka koncernów. W sierpniu 2016 roku w prasie ukazało się zdjęcie jednosilnikowej (GE Aviation F404-102D) propozycji koncernu Northrop Grumman, do którego należy spuścizna po T-38 (powstały w 1939 roku Northrop połączył się z Grummanem w 1994 roku). Samolot jest oczywiście dwumiejscowy, ma konstrukcję dolnopłata. Inne szczegóły nie są jeszcze znane. Warto jednocześnie przypomnieć, że wcześniej ta firma, razem z europejskim koncernem BAE Systems oraz zakładami Rolls-Royce, zgłaszała do konkursu sprawdzone samoloty Hawk Mk 128. Ostatecznie Northrop Grumman wycofał się z promowania hawka, najprawdopodobniej ze względu na słabe parametry płatowca, koszty oraz trudności z przeniesieniem produkcji do Stanów Zjednoczonych. Zdecydowano się na opracowanie wspomnianego prototypu, który powstał we współpracy z firmą Scaled Composites. Projekt wspiera BAE Systems i L-3.
To nie są jedyne firmy zainteresowane amerykańskim przetargiem. Korean Aerospace Industries (KAI) razem z amerykańskim Lockheedem Martinem proponują samolot na bazie T-50 Golden Eagle. W grudniu 2015 roku obie firmy wspólnie zaprezentowały swój prototyp T-X, oznaczony jako T-50A. Różnice pomiędzy wersją standardową a T-X sprowadzają się do sondy do tankowania w locie, otwartej architektury oprogramowania, wyposażenia kabiny i kokpitu. W przyszłym roku mają się odbyć loty testowe na terenie Stanów Zjednoczonych. W czerwcu 2016 roku prototyp T-50A w wersji T-X wykonał loty w Korei Południowej. W przypadku wyboru T-50A, Lockheed Martin budowałby samoloty w Karolinie Południowej, podczas gdy firma KAI dostarczałaby skrzydła, sekcję ogonową i płatowiec.
Nowy samolot dla US Air Force zaproponowała włoska Alenia Aermacchi (od stycznia 2016 roku włączona
w Leonardo-Finmeccanica), oferująca M-346 Master, który na potrzeby programu T-X przemianowano na zintegrowany system szkolenia T-100 ITS (Integrated Training System). Kokpit samolotu przypomina te z odrzutowców piątej generacji, co ma istotne znaczenie, jako że Amerykanie chcą szkolić na nim pilotów F-22 i F-35. Problem polega jednak na tym, iż M-346 ma środkowy drążek sterowy. Producent zapewnił o możliwości modyfikacji samolotu na potrzeby US Air Force – wtedy M-346 będzie miał boczny drążek sterowy, jak w F-16 czy F-35. Poza tym, amerykański M-346 może być wyposażony w system umożliwiający tankowanie w locie. Włosi zapowiedzieli przeniesienie produkcji do Stanów Zjednoczonych. By wmocnić swoją pozycję na rynku amerykańskim, Alenia Aermacchi podpisała w 2013 roku list intencyjny z General Dynamics. Rok później do duetu dołączył kanadyjski producent symulatorów, CAE. Później jednak General Dynamics wycofał się i w 2016 roku jego miejsce zajął inny amerykański koncern, Raytheon. T-100 jest obecnie oferowany amerykańskim siłom powietrznym wspólnie przez firmy CAE, Honeywell Aerospace (silniki F124) oraz europejski koncern Leonardo-Finmeccanica.
Rodzime oferty
Pierwotnie zakładano, że Alenia Aermacchi nawiąże współpracę z Boeingiem. Obie firmy wszak połączyły siły, wygrywając przetarg na samolot dla sił powietrznych Singapuru. Ostatecznie jednak Boeing, współpracujący z rywalem Alenii w przetargu na T-X, tzn. BAE Systems (szkolno-treningowy T-45 Goshawk amerykańskiej marynarki wojennej), w 2013 roku rozpoczął współpracę ze szwedzkim Saabem. W sierpniu 2016 roku przedstawił natomiast komputerową wizualizację T-X jako średniopłata. We wrześniu zaprezentowano gotową konstrukcję w układzie górnopłata ze skrzydłem pasmowym, podwójnym statecznikiem pionowym i jednym silnikiem GE Aviation F404-GE-402.
Warto wspomnieć również o branej do niedawna pod uwagę propozycji firmy Textron AirLand, a więc połączonych sił AirLand Enterprises oraz koncernu Textron, do którego należą zakłady Cessna Aircraft, Beechcraft i Bell
Helicopter. Ofertą może być prototypowy lekki samolot uderzeniowy Scorpion do działań bliskiego wsparcia jednostek naziemnych, działań antypartyzanckich i rozpoznawczych. Pierwszy lot odbył się w grudniu 2013 roku. Ostatecznie jednak scorpion najprawdopodbniej nie stanie do walki o kontrakt na T-X. Na początku tego roku firma Textron AirLand oficjalnie przyznała, że nie stać jej na przygotowanie projektu spełniającego wymogi US Air Force.
autor zdjęć: northrop grumman