W pierwszych dniach czerwca 2013 roku żołnierze z 2 Hrubieszowskiego i 9 Warmińskiego Pułku Rozpoznawczego wzięli udział w szkoleniu spadochronowo-desantowym, połączonym z praktycznym wykonywaniem skoków.
Na zaproszenie dowódcy 9 Pułku Rozpoznawczego, pułkownika Wiesława Marszałka, do Lidzbarka Warmińskiego przybyli instruktorzy spadochronowi z 2 Pułku, by we współpracy z lidzbarskimi instruktorami wziąć udział w wyżej wymienionym szkoleniu i tym samym podwyższyć umiejętności wykonywania skoków i techniki tzw. płaskiego lądowania.
− To pierwsze tego typu szkolenie na terenie naszego pułku i miasta. W poprzednim roku nasi zwiadowcy byli gośćmi Hrubieszowa. Wtedy szkolono desant do wody. Tym razem, w ciągu minionych dwóch tygodni skoczkowie trenowali technikę płaskiego spadania. Żeby móc profesjonalnie wykonywać tego typu zadania, jak desant z nieba, należy nie tylko oddać wiele skoków, ale i robić to na różne podłoża. Wiadomo, teren przeciwnika może być różny, a my działać musimy tam, gdzie zachodzi taka potrzeba. Współpraca miedzy naszymi pułkami z pewnością zaowocuje uzyskaniem przez armię profesjonalnych skoczków, a co za tym idzie kolejny dobrze przygotowany element dalekiego rozpoznania − zrelacjonował dowódca 9 Pułku Rozpoznawczego.
Do zabezpieczenia szkolenia wyznaczeni zostali żołnierze z plutonu zabezpieczenia desantowania z kompanii dowodzenia 9 Pułku oraz 56 Baza Lotnicza z Inowrocławia, która zabezpieczyła środek transportu lotniczego. Na wypadek pożaru tuż obok śmigłowca Mi-2 stanął pojazd Straży Pożarnej z Bartoszyc oraz służby medyczne. Na szczęście pomoc tych ostatnich nie był potrzebna, ponieważ wszystkie skoki odbyły się bezproblemowo.
Pod okiem majora Marka Gałki, pomocnika dowódcy 9 Pułku do spraw desantowania, czternastu instruktorów wykonało kilkaset skoków. Kiedy tylko warunki atmosferyczne okazywały się sprzyjające, piloci po wykonaniu lotu próbnego podejmowali skoczków z rejonu przeznaczonego do prowadzenia ćwiczeń. Nad właściwym przygotowaniem Mi-2 czuwał technik pokładowy, natomiast za właściwe przygotowanie sprzętu niezbędnego do skoku odpowiadali sami instruktorzy. Złożenie spadochronu nie jest dla nich czymś nowym, ale jak podkreślił jeden z ćwiczących „za każdym razem należy robić to z dużą dokładnością i nie można ulec rutynie. Każdy skok to duża wysokość, która może zabić albo przynajmniej mocno uszkodzić skoczka. O kontuzje tu nie trudno, mimo że spadochrony na których się szkolimy to nowoczesny sprzęt. „Skrzydło” czyli spadochron szybujący, swoją konstrukcją pomaga kontrolować zarówno lot, jak i opadanie. Różni się od spadochronu okrągłego, który wytwarza głównie opór. Siła nośna, którą wytwarza spadochron szybujący, pozwala na dokładniejsze sterowanie, ale mimo to na lekkomyślność podczas skoków nie ma miejsca”.
W czasie wolnym od lotów załoga Mi-2 została zaproszona do Sali Tradycji 9 Pułku, gdzie mogła zapoznać się z historią zwiadowców oraz ich specyfiką służby. − Jak wiemy rodzajów Sił Zbrojnych jest kilka i muszą one ze sobą współpracować. Dlatego właśnie tak ważne są ćwiczenia, w których wspólnie bierzemy udział. Uzupełnimy się w razie potrzeby obrony kraju, ale to uzupełnianie możliwe będzie tylko wtedy, gdy będziemy znać zakresy i możliwości swoich działań − dodał pilot śmigłowca.
Wszystkich chętnych do obejrzenia skoków spadochronowych oraz na pokaz sprzętu wojskowego dowódca pułku zaprasza 14 czerwca 2013 r. od godziny 10, w ramach Dni Otwartych Koszar”, z okazji obchodów święta 9 Warmińskiego Pułku Rozpoznawczego.
Źródło: szer. Ewa Ptak-Najduch
autor zdjęć: szer. Ewa Ptak-Najduch
komentarze